Kolejne krople deszczu powoli spływały po szybie, hipnotyzując sobą młodego Zoldycka. Towarzysząca mu Alluka ignorowała brzydką pogodę i oglądała serial w telewizji. Tak spędzili kolejny wieczór w tym hotelu, z tego co liczył Killua, to będzie już siódmy. Odkąd rozstał się z Gonem i postanowił pokazać swojej siostrze świat większy niż jej piwnica, raczej nie zatrzymywał się w jednym miejscu na dłużej. Nawet mimo wielu atrakcji turystycznych zarówno w samym mieście, jak i jego okolicach, dziwnym było, że siedzi tu aż tyle czasu. Oczywiście nie stał w miejscu bez powodu, ale sam nie chciał przyznać się do tego przed sobą i wciąż szukał trzymającej go tu siły.
- To pewnie przez te prognozy pogody. Podobno cały tydzień ma lać i być zimno - mówił sam sobie, ale gdyby naprawdę pogoda tak by mu przeszkadzała, to tylko bardziej skusiłoby to go do opuszczenia tego miejsca.
A on wciąż tu siedział, każdego dnia zachodził do tych samych lokalów, chodził tymi samymi uliczkami, co tydzień temu. Tylko że wtedy, poza nim i Alluką, spacerował nimi ktoś jeszcze.
Killuę nigdy jakoś specjalnie nie interesowały dziewczyny. Nie żeby zamiast nich wołał chłopców. Po prostu nigdy nie myślał o nich w taki sposób, w jaki powinni chłopcy, nie planował być w związku, nie skupiał się na szukaniu partnerki na resztę życia. Wychodził z założenia, że jeśli ma jakąś szczególną w swoim życiu dziewczynę znaleźć, to kiedyś tam ją znajdzie, choć nie zależało mu na tym szczególnie. Poza tym, nigdy się z nimi nie dogadywał. Palm, Bisky, Retz, żadna z nich nie wzbudzała w nim pozytywnych emocji, wręcz przeciwnie, miał duży problem z zaufaniem im i nawet nie próbował wychodzić w ich oczach na gentlemena.
Więc czy ona była inna? Niezupełnie. Z pewnością nie czuł przy niej obowiązku bycia sztucznie miłym i mógł drwić z niej tak jak z reszty znanych mu dziewczyn, z tym, że ona... z jakiegoś dziwnego powodu zajmowała znaczącą część jego myśli. Nie zauroczył się nią, z pewnością nie, te kilka dni które spędzili razem były stanowczo za krótkie, by mógł zobaczyć w niej coś więcej niż koleżankę, ale miała w sobie coś takiego, przez co chciał spotkać się z nią ponownie, poznać ją lepiej.
To czysta ciekawość.
[Y/N] była miła. Może bardziej dla Alluki niż dla niego, ale wciąż nie sprawiała wrażenia, jakby miała wobec nich złe zamiary. Mimo to jej oczy mówiły jedno: "nie ufaj mi".
Chciał widzieć, co takiego ukrywała, nawet gdyby miał za to słono zapłacić. Problem był w tym, że podróżowali razem tylko kawałek i po dotarciu do miasta urwał im się kontakt. Wiedział, że mieszka gdzieś tutaj, ale nie miał przecież zamiaru pukać do wszystkich mieszkań w mieście, bo któreś może mogłoby okazać się jej. A on sam o adres czy chociażby numer telefonu nie spytał, więc pozostawała mu tylko nadzieja, że może spotka ją na ulicy czy coś.
- Braciszku... - zaczęła Alluka po tym, jak odcinek serialu się skończył i wyłączyła telewizor - strasznie długo siedzimy w tym mieście. Kiedy pojedziemy dalej?
- Już niedługo, naprawdę. Jutro rano zrobimy zakupy na podróż i wyjedziemy stąd, obiecuję.
- Braciszku, jesteś ostatnio jakiś przygaszony. Coś się stało? - zapytała czule, wdrapując się na łóżko brata i siadając obok niego.
- To przez pogodę - po raz kolejny zrzucił winę na ponurą atmosferę za oknem - spokojnie, nic mi nie jest - uśmiechnął się i objął swoją siostrzyczkę, przytulając ją do siebie. Nie chciał jej martwić ani wzbudzać dziwnych podejrzeń. Dla jej dobra i jego zdrowego toku myślenia powinien czym prędzej zapomnieć o [Y/N] i wyjechać z tego miasta.
- Em... - zaczęła dziewczynka, uwalniając się z uścicku Killuy - dlaczego tam jest imię [Y/N]? - zapytała, wskazując palcem na szlaczek na szybie.
CZYTASZ
Hunter x Hunter [One Shots]
Fiksi PenggemarBoli mnie, że tak cudowne anime jak HxH ma taki mały fandom w Polsce i co za tym idzie - znikomą ilość opowiadań na Wattpadzie, więc zamiast narzekać w nieskończoność i czekać aż ktoś coś zrobi, wzięłam sprawy w swoje ręce, ha - Character x Characte...