- Gdzie byłeś? Szukałem cię – zapytał Otabek już na wejściu.
- Przejść się – odparł Yuri wymijająco, nawet nie obdarzając go spojrzeniem.
W nozdrza blondyna uderzył cudowny zapach spaghetti, który doprowadził go aż do kuchni. Przy drewnianym aneksie kuchennym stała wesoła Sara i karmiła sosem swojego chłopaka. Blondyn odchrząknął zmieszany, na co para oderwała się od siebie na moment.
- O już jesteś – zaświergotała Sara, niczym perfekcyjna pani domu. Po jej niedawnej złości nie było śladu – Siadaj do stołu, niedługo będzie gotowe.
- Właściwie to nie jestem głodny – nie czekając na odpowiedź poszedł do pokoju, który zajmował tymczasowo z Otabekiem. Brunet także zaszył się tam, zaraz po powrocie z plaży.
Yuri nie zwracając na niego uwagi, przegrzebywał swoją walizkę w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na randkę. Dzień chylił się ku wieczorowi, a jak wiadomo z doświadczenia szykowanie się na takie okazje, nie zajmowało mu mało czasu.
Otabek także nie okazywał mu zbyt wiele zainteresowania. Dopiero po 15 minutach ciszy nie wytrzymał.
- Wychodzisz gdzieś?
- Tak.
- Mogę wiedzieć gdzie?
- Niespecjalnie.
Otabek podniósł się z łóżka i rzucił na nie trzymany do tej pory telefon.
- Myślisz, że pozwolę ci włóczyć się samemu po obcym mieście?
- Nie będę sam.
- A z kim?
- A co cię to interesuje?
- Tak się składa, że interesuje.
- Trudno, będziesz musiał obejść się bez tej informacji – Yuri nawet nie oderwał wzroku od koszuli, którą właśnie w tej chwili postanowił założyć.
Otabek jeszcze moment przyglądał mu się badawczo, by po chwili wyrwać mu ubranie z rąk. Ten dosyć agresywny gest przestraszył młodszego. Odsunął się o kilka kroków. Otabek wstał i zbliżył się.
- Możesz odpowiadać na moje pytania? - jego głos zniżył się do nieprzyjemnego tonu.
- Nie sądzę – Yuri postanowił nie dać się zastraszyć i wyprostował się wysuwając pierś do przodu. Gdy Otabek był już na tyle blisko, by poczuł na policzku jego oddech, chłopak nagle się opanował. Jego twarz znów przybrała normalny wyraz.
- Po prostu się martwię..
- Nie masz o co. Umiem sobie radzić i bez twoich bestialskich metod – po tych słowach, złapał leżące obok łóżka czarne spodnie i wyszedł z pokoju. Znów się bał. Dławił w sobie szloch. Nie da mu tej satysfakcji, nie zobaczy jego słabości.
Wziął szybki prysznic, przebrał się w wybrane wcześniej, świeże ubrania i poprawił włosy. Nie wiedział po co w ogóle to robi. Może rzeczywiście ta randka nie była zbyt dobrym pomysłem, ale teraz kiedy już się do niej przyznał przed Otabekiem, nie mógł zrezygnować. A może jednak rozjuszanie chłopaka nie było dobrym pomysłem. Kto wie co siedziało w jego głowie. Nawet nie wiedział, że Yuri wychodzi na randkę, a już pokazywał zdenerwowanie. Popryskał się perfumami znalezionymi w koszyku z kosmetykami Mickyego i poprawił kołnierzyk koszuli. Poczuł wibracje telefonu. Na ekranie pojawiło się zdjęcie roześmianego Victora i 8 wiadomości od Olii.
- Czego?
- Uu, już na dzień dobry zły – powiedział Victor najwyraźniej nie do niego – Cześć Yuraćka. Jak tam wakacje?
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfiction|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊