Ten tydzień minął dość szybko. Zdążyłam nadrobić wszystkie zaległości. Nareszcie mogłam iść do szkoły. Szłam do niej razem z Emmą. Gdy dotarłyśmy na miejsce ,pierwsze co podbiegła do mnie drużyna. Sami chłopcy,wśród nich był Alex. Pytali jak się czuje i czy mogą się podpisać na gipsie. Bez problemu się zgodziłam. Zadzwonił dzwonek, matma czy chemia? Zobaczyłam panią Müller,ahh czyli jednak matma. Z matmy idzie mi bardzo dobrze. Rozumiem wszystko. Ale kompletnie nie ogarniam chemii. Matematyka minęła dość spokojnie. Po niej zaczęła sie chemia. Byłam zmartwiona tym, że znowu nic nie będę wiedzieć. Na przerwie podszedł do mnie krasz. Zapytał się,czy rozumiem matme. Odrzekłam że tak, zawsze mam minimum piątke. Wiedział,że z chemią sobie nie radzę. Zapytał sie, czy na matmie może zawsze siedzieć ze mną,a na chemii ja usiądę z nim. Oczywiście się zgodziłam. Powiedział,że łatwiej bedzie mu zrozumieć temat jak ja wytłumaczę. Poczułam się jak w niebie na chemii złapał mnie za rękę,tą prawą i zapytał czy wszystko rozumiem. Odrzekłam że tak. Poczułam się wspaniale. Uśmiechnął się do mnie,a ja to odwzajemniłam. Puścił moją rękę,i znów pilnie słuchał nauczyciela. Może złapał mnie tylko dlatego żebym poczuła się doceniona? A może jednak nie jestem zwykłą przyjaciółką? Zobaczymy..
CZYTASZ
Historie z kraszem
Fiksi RemajaOlivia- zdesperowana nastolatka, ofiara losu, wieczny pechowiec zapisuję się do nowej szkoły. Poznaje tam wiele różnych osób w tym swoją najlepszą przyjaciółkę Emmę. Oraz zakochuje się w pewnym ze swoich kolegów.. jak potoczą się jej losy? Czy Oliv...