Mały problem

808 42 20
                                    

Nowa szkoła, zasady, ludzie, korytarze, nauczyciele. Wszystko zupełnie inne niż było kiedyś. Sam ten fakt jest dla niektórych przerażający, a widok budynku nocą wywołuje ciarki. Najwyraźniej po zajęciach przestają grzać, więc w środku panuje chłód. Na pewno nie pomaga mi wizja szukania tutaj ducha. Może jednak stchórzę i wrócę do domu? Przełknęłam ślinę, słysząc jakieś kroki. Teraz, albo nigdy. Chwyciłam roztrzęsionymi dłońmi aparat i nakierowałam na źródło dźwięku. Nacisnęłam spust i z małego urządzenia rozszedł się błysk, oświetlając klatkę schodową.

- Aua! Co to za światło?! - krzyknął duch, a raczej osoba którą zbyt dobrze znam.

- Kastiel?

- Zwiarowałaś?! Chciałaś mnie oślepić czy co?

- Wybacz, myślałam że jesteś duchem.

Po krótkiej dyskusji z czerwonowłosym, dowiedziałam się że nigdy nie było żadnego ducha, a rzeczy które znajdywałam, należały albo do niego, albo do jego przyjaciela, którego mam niebawem poznać. Kastiel bowiem zaprowadził mnie w dół, do piwnicy. O dziwo było w niej dosyć jasno, jak na takie pomieszczenie. Rozejrzałam się wokół. Kilka kartonowych pudeł, głośniki, pokrowiec na gitarę. Czyżby mieli jakąś próbę?

- Ej! Lisiek! Chodź tutaj! - nastolatek krzyknął, a zza ściany wyszła postać.

Miała na sobie dziwny, staroświecki strój, a jednym z jego elementów był frak(?). Białe włosy do ramion i coś z czym nigdy nie miałam do czynienia. Heterochromia oczu, zielone i złote tęczówki wpatrywały się we mnie ciekawsko.

- Tak Kastiel? - odpowiedział głębokim głosem, a po moim ciele przebiegło stado mrówek.

- To jest [T/I] i to ją przestraszyłeś ostatnimi razy.

- Bardzo cię za to przepraszam - powiedział spokojnie, wyciągając w moją stronę dłoń - Mam na imię Lysander.

- Miło poznać, ciesze się że jednak duch nie istnieje. Słyszałam, że to należy do ciebie - powiedziałam oddając mu notatnik.

- Dziękuje - chłopak uśmiechnął się delikatnie i odebrał swoją własność - Czy zerkałaś do środka?

- To nie była moja rzecz, więc nie.

Kąciki ust białowłosego uniosły się wyżej, a jego spojrzenie, wyrażało wdzięczność. Nikt nie zaprzeczy, że jest on zupełnie inny od reszty, wyjątkowy.

~♡~

Nareszcie koniec tych upiornych lekcji! Myślałam, że będą trwały wieczność, zwłaszcza że pani Delenay nie dawała nam ani chwili odpoczynku. Zadowolona otworzyłam swoją szafkę, puszczając wcześniej nienawistne spojrzenie do Amber, która zbyt długo mi się przyglądała. Nie wytrzymałam, gdy liczyłam swoje oszczędności.

- Czego się gapisz? - warknęłam.

- Bo mam oczy - wyszczerzyła się szyderczo, kręcąc swoimi ściętymi kudłami.

- Jakże inteligentnie - burknęłam do siebie, aby zaraz ponownie na nią spojrzeć. - Czy to nie Kastiel stoi na boisku?

- Gdzie?! - zawołała idąc we wskazanym prze zemnie kierunku.

- Idiotka. Skończona Idiotka...

Lysander Oneshot ,,Mały Problem" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz