Koniec wakacji. Przygotowania do szkoły dobiegały już końca, gdyż za 3 dni miał się rozpocząć nowy rok. Dla niektórych osób zupełnie normalny. Lekcje, przyjaciele, sprawdziany. Są jednak nastolatkowie, których życie szkolne wygląda zupełnie inaczej. Zamiast uczyć się matematyki oni testują nowe eliksiry, a długopisy zastąpione są różdżkami. Tak. Chodzi tu o wyjątkowe dzieci posiadające magiczne zdolności. Czarodzieje. Ich miejscem nauki jest Hogwart, jedna z najlepszych szkół Magii i Czarodziejstwa. Takie dzieci mają ciężej niż normalne. W szczególności ten chłopak.
****************
Potomek jednego z najstarszych i najszlachetniejszych rodów, próbujący się od niego odciąć. Arystokrata czystej krwi mający trudną przeszłość. Śmierciożerca, który za wszelką cenę chce się uwolnić od tego tytułu.
Książę Slytherinu
Wszystko to opisuje Dracona Malfoya- wysokiego, dobrze zbudowanego i przystojnego chłopaka o jasnych blond włosach i szarych oczach przypominających stal.
Perfidny, cyniczny, ambitny, nie posiadający wyrzutów sumienia.
Czy na pewno?
****************
Draco już od rana czekał w swoim pokoju z przygotowaną walizką. Jak on bardzo chciał opuścić to paskudne miejsce, które nazywało się jego domem. Miał dosyć pustek, ciszy i srogich kar. Marzył by wreszcie wrócić do Hogwartu, gdzie zawsze jest głośno. Chciał także spotkać się ze swoim najlepszym przyjacielem, Zabinim. Byli nierozłączni od dzieciństwa. Zawsze razem, nigdy nie mieli przed sobą tajemnic, dlatego tylko on wiedział co zamierza Draco. Była to rzecz, o której nawet najodważniejsi nie pomyśleli- sprzeciwić się Czarnemu Panu.
- Draco, wszystko jest już gotowe.- W drzwiach jego pokoju stanęła mama, Narcyza Malfoy. Tylko ona dała mu jakiekolwiek uczucie miłości, była jedyną osobą z jego rodziny, o którą się martwił. Chłopak kiwnął głową i wstał z łóżka, a skrzaty domowe wzięły jego bagaż. Szedł długim, pustym korytarzem, w którym jego kroki odbijały się echem. Wyszedł na dziedziniec gdzie czekał jego ojciec.
- Pamiętasz po co tam wracasz?- Spytał oschle Lucjusz. Patrzył na niego z góry, jak gdyby nie był jego ojcem a osobą wydającą rozkazy, jego panem.
- Tak, ojcze.- Odparł blondyn również bez żadnych emocji w głosie. Nienawidził swego opiekuna, bo za co miałby go kochać? Ostatni raz podszedł do matki, by ta mogła ucałować go w czoło. Niespodziewanie złapała go za rękę wsuwając na palec jej srebrny pierścień. Draco uśmiechnął się lekko widząc prezent, odszedł od niej, wziął bagaże oraz różdżkę i teleportował się na peron 9 i 3/4.
Od razu powitał go śmiech i głośne rozmowy nastolatków. Każdy się cieszył i uśmiechał spotykając swoich przyjaciół. Czuł się jakby nie znalazł się w innym miejscu a w innej rzeczywistości. Draco dyskretnie rozglądał się za ciemnoskórą twarzą Blaisa. Chociaż wzrokiem szukał przyjaciela, myślami był zupełnie gdzie indziej. Wspominał zeszły rok szkolny i rozmyślał nad tym, który za kilka godzin miał się rozpocząć. Obudził się dopiero po mocnym uderzeniu w kark.
- Cholera!- Odwrócił się w stronę sprawcy, którym okazał się szukany właśnie Mulat. Uśmiechnął się w duchu. Wreszcie ktoś kogo naprawdę lubił.
- Ślepy jesteś czy co? Macham ci, a ty się kręcisz w kółko.- Chłopak prześmiewczo naśladował wcześniejsze ruchy Draco, po czym roześmiał się głośno.
- Kto powiedział, że ciebie szukam- odgryzł mu chłopak
- Taki dobry humor przed powrotem do piekła?
CZYTASZ
Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.
FanficCofnijmy się w wydarzeniach i trochę je pozmieniajmy. Do incydentu w wieży astronomicznej nigdy nie doszło, a Draco nadal jest śmierciożercą. Akcja będzie się rozgrywać podczas 7 roku w Hogwarcie. ___________________________________________________...