Rany Julek znów nie zdążę do szkoły. Cholerne korki. Denerwowałam się siedząc w autobusie. Szybciej było by jednak iść spacerem. Cóż w Nowym Yorku szybciej człowiek ogarnie wszystko bez transportu niż z nim. Wysiadając z autobusem pod szkołą pędem gnałam do szatni by tylko jak najmniej się spóźnić. Całe szczęście cały strój miałam przy sobie więc nie musiałam tracić niepotrzebnych sześćdziesięciu sekund by biec do szafki. Dziewczyny były już przebrane i wychodziły z szatni.Dziwne laski ubrane jak dziewczyny lekkich obyczajów obcisłe topy z wielkim dekoltem i te krótkie spodenki chodź bardziej wyglądają jak majtki, w których ich pośladki są na wierzchu. Cholera zanim ja zdejmę tą koszulę, rajstopy i spódniczkę minie sto lat. Mogłam ubrać coś bardziej luźnego. Czemu ja dramatyzuje w końcu jestem blondynką a blondynki nie myślą nieprawda? Ubrałam na siebie siwe legginsy z białym znaczkiem nike, duży t-shirt w jednorożce i również białe trampki, włosy związałam w luźny kucyk i szybkim krokiem dołączyłam do grupy dziewczyn. Zastanawiałam się co to za wysoki umięśniony mężczyzna o ciemnych włosach stojący obok starego nauczyciela w-f'u. Starego? Może to za dużo powiedziane ale po dobrej czterdziestce już był.
-Bella po raz kolejny się spóźniłaś.-Westchnął.-Mogę wiedzieć jaki był tego powód?
-Nie było powodu.-Odpowiedziałam obojętnie. Traktowałam go ulgowo ponieważ wiedziałam że nie był w dobrym stanie. Nauczyciel tylko pokręcił głową i pisał coś w dzienniku. Dziewczyny śliniły się na widok ciemnowłosego jakby stał przed nimi nie jaki David Beckham. Spojrzałam na młodego mężczyznę o dziwo on też mierzył mnie wzrokiem co mnie nie krępowało. Jestem pewną siebie osobą i nie boje się spojrzeń innych. Miał duże brązowe oczy które błyszczały, ciemnie włosy podchodzące pod kolor czerni na oko miał około sto dziewięćdziesiąt centymetrów więc dla mnie był ogromnie wysoki biała koszulka, która opinała jego mięśnie, na jego rękach widziałam gdzie nie gdzie tatuaże jak i na jego szyi, ciekawe w jakich miejsca ma jeszcze tusz pod skórą, na nogach miał siwe dresy i czarne nike. Jego mocny wzrok zaczął mnie krępować co było bardzo dziwne, więc postanowiłam nie patrzeć już na niego.
-Dziewczyny to jest pan Juan Arias.-Pokazał ręką na bruneta.-Będzie was uczył do końca roku szkolnego i za rok najprawdopodobniej też, ponieważ ja odchodzę ze względu na moje poważne problemy z biodrem.-Widziałam jak dziewczyny szaleją z radości, a ja? Ja miałam to głęboko w moich czterech literach.-Dziś Juan poprowadzi lekcje.
-Witajcie dziewczyny jak już wiecie jestem Juan mam 27lat jesteście jedyną grupą dziewczyn, którą będę uczył, reszta to wasi koledzy. Myślę że się dogadamy, poznamy i będziemy dobrze współpracować. Na początek zrobimy wspólną rozgrzewkę a potem poćwiczymy atak w siatkówce na koniec lekcji trochę się poznamy i powiecie mi trochę o sobie. Zgoda?-Przejechał po każdej z nas wzrokiem.
-Zgoda.-Powiedziały dziewczyny z wyjątkiem mnie. Jako jedyna nie byłam podniecona całą ta sytuacją.
Do końca lekcji zostało piętnaście minut wszystkie usiadłyśmy na podłodze. Wszystkie tak sie wyginały by tylko pokazać te swoje kształty. A najbardziej ta cała Nancy przechwalała się jaka to ona nie jest bogata, ma ogromnie dużo przyjaciół. Wkurzające .
-A ty?-Popatrzał na mnie. Spojrzałam na niego nic nie mówiąc.-Opowiesz nam coś o sobie?
-To ta nowa, która z nikim nie rozmawia siedzi na ławce sama z tą książką, każdy chce się zaprzyjaźnić a ona nic.-Wtrąciła się Nancy. Co ją to interesuje.
-Może lepiej jak sama się wypowie.-Rudowłosa już się nie odezwała.
-A więc ja jestem Bella jak już wiadomo jestem tu nowa. Wystarczy?- Uśmiechnęłam się ironicznie.
-Może powiesz coś o sobie? Z pewnością każdy chce cię poznać.
-Tylko ja też muszę tego chcieć.-Bąknęłam. Wstałam i ruszyłam do szatni szybko przebierając się w swoje ubrania.
Lekcje w szkole mijały tak samo, nudno i wolno. Całe szczęście nie musiałam trafić nigdzie na tego nowego nauczyciela od razu mi zaczął działać na nerwach. Lekcje dobiegły końca ja stałam przy głównych szklanych drzwiach i czekałam aż deszcz przestanie padać.
-Może cię podwieźć? Widzę nie masz parasolki tym bardziej kaptura?-Boże kochany tylko żeby to nie był ten nowy. Modliłam się w duchu. Odwróciłam się. Niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
-Nie. Z cukru nie jestem.-Rzuciłam oschle. Wyszłam ze szkoły i szybkim krokiem gnałam do domu. Co on się tak mnie uczepił...
Przepraszam że dopiero teraz pojawia się rozdział po tak długim czasie. Niestety dużo się działo i nie było czasu. Im więcej was będzie czytało i dawało gwiazdki i komentarze będę bardziej zmotywowana :) Myślę że się podoba :) Powtarzam jest to moje pierwsze opowiadanie/książka czy jak by to nazwać :) Miłego dni/wieczoru/nocy życzę :)
CZYTASZ
Gangster
RomanceIsabella Brown 19-letnia uczennica prywatnego liceum. Nie ma znajomych jest zupełnie sama. Dlaczego? Po przeprowadzce z Londynu do Nowego Yorku postanowiła że nie będzie ingerować w nowe znajomości. Nie chce poznawać nowych przyjaciół ponieważ boi...