-Wstawaj Mila! - usłyszałam przy swoim uchu.
-Kurwa Dinah, nie drzyj się tak...
-Budzę cię od 5 minut, a od 15 dzwoni twój budzik. Pierwszy dzień w szkole musi być idealny. Wstawaj Chancho!Kiedy tylko moja przyjaciółka zatrzasnęła za sobą drzwi zamknęłam oczy i westchnęłam. No tak. Pierwszy września, a ja jak zwykle nie mogę wstać. To chyba jakaś choroba rodzinna. Ostatnia klasa liceum i wyjeżdżam z tego kraju. Albo przynajmniej z miasta. Miami jest super, ale wolałabym studiować gdzieś, gdzie będę miała lepsze perspektywy na zostanie dziennikarką. To moje marzenie od kiedy pamiętam. Zawsze chciałam pracować w redakcji i pisać artykuły, które mogą przeczytać setki ludzi.
Westchnęłam rozmarzona i wstałam ze swojego cieplutkiego łóżka, po czym chwiejnym krokiem udałam się do łazienki, która przyłączona była do mojego pokoju i wykonałam wszystkie swoje rutynowe czynności. Potem ubrałam się w czarną rozkloszowaną sukienkę i buty na koturnie tego samego koloru. W końcu dzień żałoby - 1 września. Włosy lekko pofalowałam i nałożyłam delikatny makijaż, żeby nie odklejał mi się od twarzy płatami jak niektórym dziewczynom z klasy. Następnie zeszłam do Dinah, która piła kawę w naszej kuchni, której nawiasem mówiąc nigdy nie sprząta, gdy ją o to proszę. Obiecuję, że jeszcze trochę, a będzie spała na wycieraczce pod drzwiami.
-Wow, Mila. Wyglądasz gorąco, aż mi się kawa zagotowała- blondynka spojrzała do swojego kubka.
-Śmieszne Dinah. Uważaj, żeby mózg ci się nie zagotował- rzuciłam.
-No tak. Zapomniałam. Obudzona Chancho, to wredna Chancho- westchnęła i przewróciła oczami.
-Nie marudź tylko pij i jedziemy. I oszczędź sobie na prawko, bo nie będę do końca życia wozić twojej dupy- łyknęłam soku.
-Przyznaj, że kochasz mój nieziemski tyłek, Cabello- zaśmiała się i potrząsnęła nim.
-Cokolwiek Jane- zachichotałam i zaczęłam zbierać rzeczy do torebki.Kiedy miałam już wszystko, co potrzebne, czyli kluczyki do auta i mieszkania, portfel, dokumenty i telefon, wyszłyśmy z Hansen z domu i po uprzednim upewnieniu się, że jest dokładnie zamkniety, wsiadłyśmy do mojego Audi r8, które dostałam w spadku po wujku. Odpaliłam silnik i po chwilowym napawaniu się dźwiękiem pracującego silnika, ruszyłyśmy w stronę naszego znienawidzonego liceum. Dinah jak zwykle podgłośniła radio i zaczęła śpiewać razem z Ed’em Sheeran’em „Castle on the hill”. Wspomniałam, że mamy otwarte okno?
-Dawaj Mila! Twój ulubiony fragment!
Stanęłam na światłach i spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami. Ona zaśpiewała jeszcze jeden wers i dała mi znak, żebym do niej dołączyła. Ja tylko westchnęłam cieżko i uśmiechnęłam się na głupotę swojej współlokatorki, po czym zaczęłam śpiewać razem z nią.
I’m on my way
Driving at 90 down those country lanes
Singing to Tiny Dancer
And I miss the way you make me
feel and it’s real
We watched the sunset over the
castle on the hill
Over the castle on the hill
Over the castle on the hill
Spojrzałam na samochód obok nas. Za kierownicą siedziała starsza kobieta, a na miejscu pasażera dziewczyna z czarnymi włosami, szmaragdowymi oczami i kolczykiem w nosie, który, mogłam stwierdzić od razu, że jej pasował. Uśmiechała się w moją stronę, a ja zasunęłam szybę i opuściłam się w fotelu, udając, że mnie nie ma. Po chwili ruszyłam, gdy sygnalizacja świetlna zmieniła się na kolor zielony. Policzki piekły mnie niemiłosiernie, jak wtedy kiedy pijana spałam na kanapie, a równie schlana Dinah położyła mi na twarzy świeżo zdjęte z patelni naleśniki, bo stwierdziła, że może jestem głodna.
Gdy spojrzałam na swoją przyjaciółkę, ona tylko uśmiechała się do mnie i widać było, że ledwo powstrzymuje salwę śmiechu, która chciała wydostać się z jej ust.
-No co?- wzruszyłam ramionami.
-Musisz w końcu pozbyć się swojej nieśmiałości.
-Nie jestem nieśmiała- odrzekłam niepewnie, gdy podjechałyśmy na parking szkolny.
-Nie jesteś?- uniosła brwi.
-Nie jestem- uparłam się.Nagle blondynka zaczęła zbliżać swoją twarz do mojej. Skulilam się na siedzeniu i zaczęłam wciskać drobne ciałko w drzwi po swojej stronie. Jane tylko się zaśmiała i wyszła, zostawiając mnie samą. Miałam ochotę ją udusić. Dobrze wie, że boję się fizycznej bliskości. Boję się, że ktoś znowu mnie skrzywdzi, tak jak moja poprzednia dziewczyna. Tak, wolę płeć piękną. Uświadomiłam to sobie jakiś czas temu, gdy na imprezie miałam zadanie pocałować się z jedną z obecnych dziewczyn. Tak wyszło, że byłyśmy jakiś czas w związku, ale potem zrobiła mi świństwo, którego nigdy nie zapomnę.
Westchnęłam i Wysiadłam z auta, uprzednio wyłączając silnik. Poprawiłam swoją sukienkę i podeszłam do przyjaciółki, która czekała na mnie kilka metrów dalej. Zrównałam z nią i razem weszłyśmy do piekielnej placówki, zwanej potocznie szkołą, a następnie do klasy, w której przed apelem mieliśmy spotkać się całą klasą z wychowawcą. Kiedy weszłyśmy do sali, zauważyłam kilka osób, które siedziały na swoich miejscach z nosami w komórkach, w tym największy dupek na świecie. Shawn Mendes Proszę Państwa! Od kiedy pamiętam próbuje mnie poderwać, ale dla reszty ludzi jest skończonym chamem. Wyzywa ich i znęca się nad nimi psychicznie jak i fizycznie.
Gdy tylko zajęłam miejsce z Dinah, czyli ostatnią ławkę pod oknem, tem przygłup podszedł i nachylił się nade mną zza pleców.
-Hej kochanie. Nie przywitasz się ze swoim chłopakiem?
-A jest tu jakiś?- zaczęłam się rozglądać.Dinah parsknęła śmiechem, a Shawn zmierzył ją morderczym spojrzeniem, ale blondynki to nie ruszyło w żadnym stopniu.
-Jeszcze się zdziwisz Cabello. W końcu będziesz moja.
Powstrzymałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem jak Hansen kiedy chłopak był jeszcze obok, ale po chwili odszedł i zajął swoje miejsce po drugiej stronie klasy. Minutę pózniej weszła nasza wychowawczyni, a zaraz za nią na wózku inwalidzkim wjechała czarnowłosa dziewczyna. To ona...
Ta dziewczyna z samochodu...
______________________________________
Bez bicia proszę! To mój pierwszy opublikowany Camren więc wiem że tyłków Wam raczej nie urwie, Ale może fabuła sama w sobie okaże się ciekawa. Ten rozdział to taki przedsmak przed tym co ma dalej nadejść.Enjoy! 🐻
CZYTASZ
No Matter What | Camren [PL]
FanfictionCamila dużo przeszła w swoim życiu. Próba samobójcza po pewnym zdarzeniu nie daje jej spać po nocach. Świadczą o tym jej rany nie tylko na ciele ale także na duszy. Lauren po pewnym wydarzeniu przestała być sobą. Z kochanej i uroczej nastolatki zmi...