-Postaram się aby było inaczej -odpowiedział szybko i podszedł do mnie. Złapał mnie delikatnie za szyję zahaczając lekko o włosy i leciutko musnął moich ust. Przerwał aby dowiedzieć się czy ma mają zgodę, a ja przyciągnęłam go bardziej do siebie. Widziałam przelotny uśmiech Bruce'a, a oboje byliśmy do siebie przytuleni i zaczęliśmy się całować. Drugą ręką trzymał mnie w pasie ja natomiast jedną na jego twarzy a kolejną na jego szyi leciutko smyrając go po karu i włosach. Podniósł mnie gwałtownie, a ja nie zastanawiając się oplotłam go nogami w pasie. Położył mnie delikatnie na pianinie. Jednym mocnym ruchem rąk zerwał moją koszulkę lecz nie odstąpił od moich ust ani na chwilę. Dawno nie czułam delikatnego dotyku, czułości i wzajemnych pragnień. Jego ruchy, finezyjne wędrowały po moim ciele, obłędne pocałunki, jego zapach i ciepło, jego perfumy mnie rozbrajały w tamtym momencie. Chciałam go coraz bardziej i bardziej. Mocniej przyciągnęłam go do siebie. Chciałam aby tej nocy został ze mną i się mną zaopiekował. Chciałam poczuć troskę, delikatność. Z czułością schodził coraz niżej. Całował po szyi, piersiach, ramionach zahaczając o moje dłonie. Wyginałam się coraz bardziej do tyłu. Jego potężny uścisk zatrzymał się na moich udach zanosząc nas do sypialni. Położył mnie ostrożnie na łóżku, rozebrał szybko swoją koszulkę i moje spodnie. Wróciliśmy do siebie niezwłocznie znów się całując. Przewróciłam go na plecy tym razem na nim siedząc. Całowałam go po torsie leciutko się poruszając. Również ja i on byliśmy zadowoleni z zaistniałej sytuacji. Oboje potrzebowaliśmy w tym momencie czułości i drugiej osoby. Zeszłam do spodni i delikatnie mu je zdjęłam. Leżał w samych bokserkach a ja jedynie w białej bieliźnie. Podciągnął mnie do góry obracając się przy okazji lecz tym razem to ja leżałam a on był nade mną. Zeszedł do dołu zdejmując lekko bieliznę. Składał pocałunki zaczynając od stopy po kostkę, piszczele, uda. Robił to tak łagodnie jakby bał się, że uszkodzi moje nogi. Dotarł do wyznaczonego miejsca. W ogół pochwy składał pojedyncze pocałunki. Delikatnie wędrował językiem dodając mi wielkiej rozkoszy. Złapałam go rękoma za ręce, wginałam się w literę v dając mu znak, że jest niesamowicie. Początkowo myślałam, że się tam rozpłynę wraz z nim. Przyciągnęłam go do siebie znów się całowaliśmy. Chwycił moje nogi i leciutko je rozszerzył, najpierw badał ręką a potem uznał aby skonsumować ten wieczór. Jednym szybkim ruchem włożył swoje przyrodzenie we mnie. Zaczął delikatnie z czasami przyśpieszał. Tak aby mnie to za bardzo nie bolało. Był taki wyrozumiały w tym wszystkim, przeciwieństwo Jokera. Powróciły myśli o zielonookim lecz szybko od nich uciekłam. Teraz liczył się Bruce. Po dobrym czasie położyliśmy się wtuleni w siebie. Oboje byliśmy spoceni lecz zadowoleni i podekscytowani. Jeździłam paznokciem po jego torsie robiąc kółka. Nogę wysoko na niego zarzuciłam, a on zacisnął mnie w mocnym uścisku. Mogłam tam leżeć wieczność i zrobić to jeszcze kilka razy, było niesamowicie. Rozmyślałam nad tą sytuacją i nie mogłam uwierzyć, że przespałam się z Batmanem, lecz na razie mi to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie aż zadowalało.
Spodziewaliście się takiej sytuacji ?? ^^ I kolejna część już za nami. Przepraszam, za wszelkie błędy i mam wielką nadziej, że wam się spodobała część ! <3
Ps: Nowa okładka kochani, jeżeli ktoś by również chciał okładkę mojego autorstwa to piszcie chętnie !!!
CZYTASZ
HORRIBLE LAUGHTER
FanfictionOna płatna morderczyni, a on strach Gotham. Czy to wszystko się dobrze zakończy ?