Uwaga! Dwa razy dłuższy niż zwykle!
Pomieszczenie do którego wchodzimy zbudowane jest na planie koła. Wokół stoją przeróżne maszyny, komputery, blaty zawalone są próbówkami i papierami z niezrozumiałą dla mnie treścią.
Po prawej stronie stoją cztery stoły operacyjne. Dwa z nich zajęte są już przez chłopaka i dziewczynę, prawdopodobnie w naszym wieku. Dziewczyna ma jasną cerę i długie blond włosy, które zwisają luźno ze stołu i zawijają się lekko przy podłodze. Chłopak ma ciemniejszą karnację i zielone, krótkie włosy. Oboje ubrani są w identyczne, białe uniform. Unieruchomieni w nadgarstkach i kostkach metalowymi okowami, sprawiają wrażenie martwych. Nie są jednak martwi. Aparatura, do której są podłączeni, kontroluje ich czynności życiowe.
— Mia... Trevor...
Zerkam na Mae. Jest autentycznie zszokowany.
— Element wody i element ziemi. Niezwykle ciężko było ich wytropić — Takamura jest wyraźnie zadowolony ze swojego niby osiągnięcia, jakim jest złapanie dwójki nastolatków. — Koniec końców udało nam się ich obezwładnić i przetransportować... Szkoda tylko, że straciłem przy tym prawie czterdziestu ludzi. No cóż, wiedzieli za co giną.
Czuję jak krew odpływa mi z twarzy. Ta dwójka... Zabiła czterdziestu ludzi?
— Wiedzieli za co giną? — głos Mae jest przesiąknięty kpiną do tego stopnia, że aż się wzdrygam. — Gówno wiedzieli. Nie mieli pojęcia, że walczą z elementami. Wysłanie ich było wydaniem wyroku śmierci.
— A więc? Po co ci cztery elementy? — pytam na spokojnie, ignorując zdanie Mae. Naukowiec, kierując się sugestią, robi to samo.
— Po to — wskazuje w bok a my odwracamy głowę w tamtym kierunku. Unoszę brwi, kiedy widzę coś, co przypomina jakby białą trumnę z przeźroczystym wiekiem, wypełnioną wodą. Z zaintrygowaniem puszczam dłoń Mae i podchodzę do urządzenia. Obezwładnia mnie przerażenie, gdy mój wzrok pada na zawartość ,,trumny". Dziewczyna ma zamknięte oczy. Nienaturalnie bladą, wręcz przeźroczystą cerę. Różowe włosy rozrzucone są na wszystkie strony na białej poduszce. Do jej ciała podpięli niezliczoną ilość rurek o różnych kolorach. Jest naga, więc szybko odwracam wzrok.
— Ona... Nie żyje?
Doktorek kręci głową.
— Żyje. Ten specjalnie zaprojektowany inkubator utrzymuje ją przy życiu i sprawia, że czas się dla niej zatrzymał.
— Nie starzeje się? — Mae unosi brwi. — To możliwe?
— Nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko nasza niewiedza jest ograniczeniem. — Takamura podchodzi do inkubatora i patrzy na dziewczynę ze smutkiem. — Nie miała czasu, by nacieszyć się życiem. Urodziła się już z wadą, nie mogła chodzić. A potem potrącił ją samochód. Miałem po nią przyjść, ale tego nie zrobiłem. Chciała sama dostać się na zajęcia i przez to... Przez moją ignorancję...
— To twoja młodsza siostra? — pytam nieśmiało. Mężczyzna kręci głową, po czym przenosi na mnie wzrok.
— Podkochiwałem się w niej od pierwszej klasy gimnazjum. W liceum udało mi się do niej zagadać... Potem zostaliśmy parą. Ritsu, ona...
— To twoja dziewczyna? — pada pytanie od Mae. — Ile ona już...
— Tak leży? — dokańcza za niego Takamura. — Prawie trzydzieści lat. W wyniku wypadku zapadła w śpiączkę. Kiedy dowiedziałem się, że chcą ją odłączyć, wykorzystałem wszystkie kontakty, by ją uratować. Razem z innymi zaczęliśmy eksperymentować i doszliśmy w badaniach dalej niż ktokolwiek inny. Znaleźliśmy ludzi z nadprzyrodzonymi mocami!

CZYTASZ
Nie taki jak się wydaje || Maeiso
Fanfic''On? Jak huragan wtargnął do mojego spokojnego życia i zamienił je w chaos. Nieświadomie, na moje własne życzenie" Yuuma Isogai to normalny szesnastolatek. Prowadzi spokojne, aczkolwiek biedne życie w małym miasteczku, z dwiema siostrami i chorą...