Raphael
Po naszym niezbyt udanym wyścigu powróciłem do treningów z braćmi.Wieczorem,kiedy słońce miało już zajść poszedłem z wszystkimi na plac w którym miało się rozstrzygnąć kto zostanie mężem Frei(Lary)
-Długo będziemy jeszcze czekać?-jęczał znudzony Majkelangelo
-Jak tylko rodzina królewska przyjdzie-wytłumaczył mu Donatello
Rozbrzmiały fanfary,a moim oczom ukazała się Larota w czerwono białej sukni wraz ze swoją rodziną.Na przodzie stał jej ojciec,obok Lara,a z drugiej strony Thor,Loki i ich matka.
Loki też zmienił nieco swój wygląd.Jego włosy zmieniły się na czarny,a ubranie bardziej eleganckie.Cała rodzina królewska zasiadła na specjalnych,królewskich siedziskach oprócz Laroty.
Podbiegła do mnie.Chciałem jej coś powiedzieć,ale ona była szybsza i mocno mnie objęła.Byłem w lekkim szoku,ale po chwili odwzajemniłem uścisk.
-Raph,prosze,nie idź-mówiła przez łzy
-Muszę,nie mam innego wyboru-odpowiedziałem głaszcząc ją po głowie
-Nie chce żeby ci się coś stało...nie przezemnie...-szepnęła skruszonym głosem
-Lara...t-ty płaczesz?-popatrzyłem na jej mokre policzki
-NIE,FONTANNĘ UDAJE!!!-krzyknęła wkurzona
Jeszcze mocniej ją przytuliłem wtulając się w jej gęste,ciemne włosy
-Lara,jeśli nie wrócę chcę żebyś coś wiedziała...-nie dokończyłem
-Raph,prosze,nawet tak nie mów!
-Ale muszę coś tobie powiedzieć!-oderwałem się z uścisku patrząc się jej prosto w oczy-Jesteś dla mnie bardzo ważna,ale nie jako zwykła kumpela czy przyjaciółka...jesteś kimś więcej...
-Ja wiem!-przerwała
-Wiesz?-zdziwiłem się na jej słowa-Od kiedy?
-Od niedawna i ja też to czuje-kiedy to powiedziała moje serce zabiło trzykrotnie szybciej
-Naprawdę?!-dopytywałem dla pewności
-Tak,jesteś najwspanialszym facetem jakiego kiedykolwiek poznałam-mówiła-Żaden jeszcze nie był gotów oddać za mnie życie tak jak ty to zrobiłeś
-Dla ciebie wszystko księżniczko<3-dodałem z uśmiechem i rumieńcami na twarzy
-Chcę ci tylko powiedzieć że jesteś dla mnie jak brat,którego nigdy nie miałam-rzekła
Dopiero po chwili dotarło do mnie co ona powiedziała.Moke serce na chwilę stanęło,a nogi zmieniły się w watę cukrową
-C-co?-jąkałem się z niedowierzaniem
-Jesteś dla mnie jak starszy brat,taki który zawsze o ciebie dba i troszczy i nie pozwala nikomu,aby działa się tobie krzywda-powiedziała łagodnie
-Raph,chodź tutaj,zaraz ma się rozpocząć walka!-wtrącił się Leonardo
-J-już!...już...
-Czekaj!-zatrzymała mnie Lara.Miałem nadzieję że zmieni swoje zdanie,jednak szansa na to była znikoma-Chcę ci jeszcze coś dać!
Podała mi do rąk czerwony materiał
-To peleryna?-spytałem dla pewności
-Tak,noszą ją najdzielniejsi wojownicy,zasługujesz na nią-oznajmiła
-D-dzięki-odparłem ze sztucznym uśmiechem
-Raph!-nawoływał mnie lider
-NO IDE,już idę!-krzyknąłem idąc do swoich braci
CZYTASZ
|TMNT|2012 Ktoś taki jak Ja
FanfictionNa świecie żyją miliardy ludzi,a każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób.Jednak raz na jakiś czas zdażają się osoby których serca biją jednym rytmem i nawet ktoś taki jak buntowniczy,żółw,ninja Raphael już niedługo odkryje że jego druga połówka j...