~36~

232 33 8
                                    

~sadie~ miesiąc później

Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego, pewnie jesteście ciekawi co się działo przez ostatni miesiąc, zapraszam.

Pokłóciłam się z Kristianem i wróciłam do domu, od tej pory nie daje żadnych oznak życia, to nie tak, że przestał być dla mnie ważny bo jest nadal i to cholernie. Chciałabym żeby było jak dawniej, ale niestety to niemożliwe. Zmienił się. Oddałabym wszystko, żeby znowu zacząć z nim pisać, żeby zacząć od nowa.
Jeżeli chodzi o mnie, też się zmieniłam. Nigdy nie lubiałam być w centrum uwagi, ale teraz chęć bycia zauważalną spadła do zera, stałam się szarą myszką. Prawie nic nie jem, co łatwo ukryć bo moja mama ciągle pracuje i nie ma jej w domu. Nie mam już ojca, zdradził moją mamę. Od czasu rozwodu moich rodziców straciłam całkowite chęci do życia, może to głupie, ale żyje świadomością, że jeszcze kiedyś spotkam Kristiana i to on pomoże mi wyjść z tego wszystkiego, mam jeszcze moją jedyną przyjaciółkę Kate, mieszka w Australii, ale jesteśmy jak siostry. To ona mi pomaga i jako jedyna jest w stanie mnie zrozumieć.

Po założeniu czarnej sukienki i tego samego koloru butów na wysokim obcasie, podeszłam do lustra.
Moje długie blond włosy opadały na ramiona, delikatny makijaż też robił swoje.

- Szkoda, że nie mogę tak wyglądać na codzień.- ostatni raz przeglądnęłam się w lustrze i zeszłam na dół.

W kuchni siedziała moja mama, bardzo przeżywa rozwód z tatą. Jest po prostu zapracowana.

- Wychodzę.- powiedziałam biorąc torebkę do ręki.

- Jadłaś śniadanie?- zapytała nie odrywając wzroku od laptopa.

- Ta, cześć.- wyszłam z domu i skierowałam się w stronę przystanku.

Kocham moją mamę i wiem co przeżywa, ale to boli jak nawet własna matka ma cię gdzieś. Czuję, że jestem dla niej problemem który musi zniknąć, żeby była znów szczęśliwa.

Wsiadłam do autobusu, założyłam słuchawki i oparłam głowę o szybę. Była bardzo ładna pogoda jak na początek września, sama nie wiem czy cieszę się z powrotu do szkoły. Najważniejsze jest żeby ją ukończyć, znaleźć dobrą pracę i wyprowadzić się od matki, nie chcę dalej jej obciążać.

Wysiadłam pod szkołą, zobaczyłam bardzo dużo znajomych twarzy. Zazwyczaj nikt nie zwracał na mnie uwagi, nic się nie zmieniło, ale bardzo mnie to cieszy.

- Hej.- usłyszałam za sobą nieznajomy głos.

- Uhm, hej?- nie chcę być nie miła, po prostu chcę być sobą.

- Wiesz gdzie jest sala gimnastyczna?- powiedziała farbowana blondi, nazywa się Ash i jest typowym plastikiem.

- Nie wiem.- skłamałam i odeszłam, nie mam zamiaru z nikim rozmawiać, nie chcę zawierać nowych znajomości.
Weszłam do budynku i otworzyłam wielkie drzwi.

Szukałam wzrokiem mojej klasy, niezauważalnie poszłam w tamtą stronę i usiadłam na jednym z krzeseł.

- Witam wszystkich uczniów! Bardzo miło zobaczyć tyle pięknych i uśmiechniętych twarzy!- zaczęła dyrektorka, ale ja jej nie słuchałam.

Zawsze wszystkie akademie miałam gdzieś, teraz jest tak samo. Prawie nikt tego nie słucha, aż czasem jest mi ich szkoda. Bo w końcu wszystkie przygotowania na marne.

Nagle usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami, ujrzałam Davida, Mike'a, Lukasa i?
Był to wysoki chłopak o metalicznych włosach, nigdy wcześniej go nie widziałam, albo tylko próbowałam sobie to wmówić. Słyszałam od dziewczyn, że ma dojść do naszej klasy nowy chłopak. Jest starszy bo nie zdał do następnej klasy, nie obchodziło mnie to, ważne, żeby siedział cicho i nie zwracał na mnie większej uwagi.

Moja wychowawczyni zabijała ich wzrokiem, nie dziwie jej się. Z nimi nigdy nie było gładko, a ich rodzice za wszystkie szkody i dobre oceny płacą nauczycielom. To jest śmieszne, ale prawdziwe.

Po całej uroczystości skierowaliśmy się w stronę klas, usiadłam sama w ostatniej ławce przy oknie.

- Witam was kochani po przerwie wakacyjnej.- uśmiechnęła się szeroko. - Mam nadzieję, że..

I w tym momencie weszła do klasy najbardziej znana trójka w szkole (czyt. David, Mike, Lukas) i oczywiście ten nowy, wszystkie dziewczyny na nich lecą, najwyraźniej tylko dla mnie są obojętni.

- O właśnie, chodź na chwilkę.- pociągnęła nowego chłopaka za nadgarstek.

Skądś znam tą twarz.

- Poznajcie nowego ucznia, będzie chodził do naszej klasy! Przedstaw się.- powiedziała ciszej.

- Jestem Kristian Kostov i..

Nie słuchałam.
Nie chciałam słuchać.

Udawałam, że go nie znam.
Pozwalałam udawać, że on nie zna mnie.




powracam, chyba.
mam nadzieje, ze podoba wam sie ten rozdzial i dziekuje za 3tys wyswietlen❤️
żeby nie było zbędnych komentarzy, kristian bardzo zmienił sie z wyglądu i dlatego główna bohaterka nie poznała go na samym początku
nie wiem czy dobrze zrobiłam robiąc taki przeskok, ale tak czy inaczej mam wielka nadzieje, ze wam sie podoba.
dziekuje za all gwiazdki i komentarze❤️

engaged message|kristian kostovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz