- Neji, trzy małe piwa i dwa Mojito. - Sakura oparła się o bar, kładąc na nim tacę. Jak na środek tygodnia mieli dziś dość duży ruch. - Co to za nowa?
- Naruko. - Neji postawił pierwsze piwa z jej zamówienia. - Kakashi zatrudnił ją parę dni temu.
Sakura zmrużyła oczy. Właśnie wróciła z krótkiego urlopu, na domiar złego dziś się spóźniła i nie było jej na odprawie, przez co dostała najgorszą część sali. Dziś nie miała co liczyć na napiwki. Za to nowa nie mogła narzekać na brak klientów w swojej części i z tego co zauważyła, byli to sami śliniący się na jej widok faceci. Chociaż nie zamieniły jeszcze ani jednego słowa, już czuła, że raczej się nie polubią.
- Ino. - Neji zwrócił się do blondwłosej kelnerki. - Bądź tak łaskawa i zawołaj Tenten. Nie wyrabiam z zamówieniami.
- A co ja, goniec jestem? - prychnęła. - Sam sobie pilnuj swojej dziewczyny. - Oparła się o bar, tuż obok Sakury. - Widzę, że i tobie nowa nie przypadła do gustu - zagadnęła, patrząc w tę samą stronę.
- Dlaczego Kakashi dał jej najlepszy rejon? To wbrew naszym zasadom. Nowe zawsze lądowały na końcu sali - prychnęła Sakura, wspominając swoje początki w pracy. Musiała się nieźle nagimnastykować, aby zasłużyć na przywileje.
- To nie tak. - Ino spojrzała na przyjaciółkę. - Gdzie by jej nie dał, i tak ma najwięcej klientów. Nie wiem czemu tak podoba się facetom. Przecież nie ma w niej nic specjalnego, ale Kakashi chce to wykorzystać, aby zarobić. - Wzruszyła ramionami.
- Forsa przede wszystkim - mruknęła Sakura, nie spuszczając wzroku z Naruko. Właśnie jakiś facet się do niej przystawiał, a ona wykręciła mu rękę. - Jak on może jej na to pozwalać?
- Jak widać tym facetom to nie przeszkadza - skwitowała Ino, przeciągając się nieznacznie. - A póki wracają i kupują drinki, Hatake nie będzie reagował.
- Ino, proszę... - Neji ponowił próbę, oddając ostatnie drinki Sakurze.
- No dobra, ale wisisz mi przysługę. - Ino zmrużyła oczy i wycelowała w niego palcem, na co Neji puścił jej oczko. - A przy okazji... - zwróciła się do Sakury. - Piękny ten odcień różu na włosach, dużo bardziej ci pasuje niż ten poprzedni. - Uśmiechnęła się szeroko. Nie do końca rozumiała zamiłowanie przyjaciółki do farbowania włosów na różowo, jednak w tym odcieniu naprawdę wyglądała nieźle.
Sakura uśmiechnęła się w odpowiedzi i poszła do swoich klientów. Kiedy wróciła do baru zobaczyła jego i aż nogi się pod nią ugięły. Wyróżniał się na tle tych wszystkich lamusów. Nigdy wcześniej go tutaj nie widziała. Szepnął coś do Tenten, która już była za barem, a następnie odwrócił się w stronę sali, łokciami opierając się o ladę.
Sakura wpatrywała się w niego jak urzeczona. Kruczoczarne włosy, alabastrowa cera i przymrużone oczy. Ciemna koszula z podwiniętymi do łokci rękawami, rozpięta pod szyją oraz czarne, dopasowane spodnie sprawiały, że wyglądał jak pantera na polowaniu.
- Zostaw!
Zaskoczona Sakura spojrzała na Ino. Ona chciała tylko zaproponować mu stolik. Czyżby i Yamanaka miała na niego chrapkę? Jeśli tak to nie pójdzie jej tak łatwo. Chociaż skoro Ino ją zatrzymuje to znaczy, że to bożyszcze nie jest tu pierwszy raz?
- O co ci chodzi? - Zmrużyła oczy.
- Przychodzi tu od kilku dni i zawsze jest tak samo - rzekła rozmarzonym głosem. - Staje przy barze, pije dwa piwka i wychodzi. Wygląda bosko! A jaki ma głos! No mówię ci...
- Ino, przestań marzyć o niebieskich migdałach i ruszaj do klientów - rzekł Neji, podając jej drinki.
Sakura chwilę rozważała słowa Ino, po czym ruszyła w stronę nieznajomego.
- Przepraszam. - Uśmiechnęła się szeroko, chcąc zwrócić jego uwagę. Zapach jaki go otaczał uderzył jej do głowy, a na policzkach ukazał się rumieniec. - Zapraszam pana do stolika.
- Dziękuję – odparł, nawet na nią nie patrząc. Sasuke uniósł do ust szklankę i upił łyk bursztynowego płynu. Odkąd Itachi wyciągnął go tu w jego urodziny, wpadał praktycznie co wieczór na piwko czy dwa, próbując namówić Naruko na spotkanie. Po raz pierwszy miał z tym problem i to podobało mu się najbardziej. W końcu trafił na kobietę, która była dla niego wyzwaniem, o którą musiał zabiegać, powalczyć. Dlatego nie mógł się jej oprzeć. Musi ją zdobyć.
Naruto był już zmęczony i naprawdę miał po dziurki w nosie zaczepek tych wszystkich pajaców. Ile razy można mówić NIE, aby dotarło to do ich pustych łbów. Uśmiechał się sztucznie i marzył o końcu zmiany. Owszem, te pieniądze są dla niego bardzo ważne i nawet nie przypuszczał, że może zbierać tyle napiwków, jednak kosztowało go to zbyt wiele. Nie mógł się jednak z tego wycofać. Jeszcze nie. Musiał najpierw znaleźć sposób na wywinięcie się z tej głupiej umowy. Nigdy więcej nie pije z Kibą! Też mi przyjaciel! Gdyby wówczas do niego nie poszedł, nie przechodziłby teraz przez ten koszmar.
- I jeszcze on - jęknął w duchu, spoglądając w stronę baru. Cholera, czy faceci nic nie rozumieją? Przecież sam był facetem i w życiu by w ten sposób nie postępował. Zero szacunku do kobiet.
- Dasz się w końcu zaprosić na drinka? - wymruczał Sasuke, obracając się w stronę Naruko.
- Śnij dalej - odparł, obrzucając go znudzonym spojrzeniem. Ten dupek był najgorszy z nich wszystkich. Przyłaził co wieczór i zawracał mu głowę.
- Tak łatwo nie zrezygnuję - wymruczał, przysuwając się do niej bliżej. Jego głos był ponętny i wiedział, że na dziewczyny zawsze to działało. Każda inna już by była w jego ramionach, gotowa na wszystko.
- Nie masz co z życiem robić - zakpił Naruto, ustawiając na tacy zamówione szoty. Naprawdę miał ochotę go walnąć, wykrzykując na całą salę, że jest facetem i żeby wszyscy się od niego odwalili, bo nie jest gejem.
- Może i nie - odparł, jeszcze bardziej zniżając głos, aż do zmysłowej chrypki...
- Powodzenia. - Głos Naruto był zimny niczym lód.
Dla Sasuke było tego za wiele. Wykorzystał już wszystkie swoje sztuczki, a ona nadal nic. Musi coś zrobić bo inaczej...
Stojąca nadal w pobliżu Sakura aż otworzyła usta ze zdziwienia. Co ta Naruko sobie myśli? Przecież taki facet... Cholera, mimo że słowa nie były do niej skierowane, to jej serce przyspieszyło, nogi się ugięły i zrobiła się mokra. Facet wygląda jak wycięty z katalogu, a zwraca uwagę na takie coś? Przecież ona wygląda o niebo lepiej, niż ta blondwłosa wywłoka! Musi szybko coś zrobić, aby zwrócił na nią uwagę. Teraz! Zaraz!
Przełknęła ciężko ślinę i wyciągnęła nieśmiało rękę, jednak w tym samym momencie została przez kogoś popchnięta. Nie zdołała zachować równowagi i poleciała prosto na plecy Sasuke, który nieprzygotowany na taki ruch poleciał wprost na Naruko. Trzymana przez nią taca odbiła się z brzdękiem od podłoża, a szkło z rozbitych kieliszków rozsypało na znaczną odległość.
- Ja przepr... - Sakura starała się wrócić do pionu, ale zamarła w pół ruchu.
Sasuke jedną ręką oplatał talię Naruko, drugą podtrzymywał jej plecy chroniąc w ten sposób przed upadkiem, a jego usta... Jego usta przyklejone były do ust Naruko.
-----------------------------------
Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki :)
Za wszelkie błędy z góry przepraszam. Wytykajcie śmiało, będę poprawiać!!!
CZYTASZ
What She's got? (SasuNaru)
Fanfiction"Życie jest pełne niespodzianek a Ty jesteś jedną z nich." Okładka wykonana przez 001michan Dziękuję Kochana :)