Zawsze będę czuła, że jestem Ci coś winna.

63 2 0
                                    

Rozdział 4

Poszłyśmy z Madd na lekcję, usiadłyśmy.

-Black, to tablicy! –haha, Mark idzie do tablicy, haha.

Nienawidzę go!

-To ten, nie wiem, matma jest dupnięta. –powiedział.

Coś nowego. Dupnięta? Takie słowo istnieje?

***

-Jeszcze tylko kilka minut, Madd, poczekaj!- zdenerwowałam się gdy Madd poganiała mnie na schodach, ja nie widziała powodu dla którego miałam się śpieszyć.

-Ale Emi, to może być jedyna taka okazja! –poganiała mnie.

Harry

-Pamiętaj tylko, z zakładem masz czas do końca wakacji.-przypomniał Zayn.

-Przecież wiem. –powiedziałem.

Emilie

Byłyśmy już przed szkołą, czekałam na Harry’ego, widziałam już jego samochód, jechał nieopodal.

-Hej. –przywitałam się siadając wraz z Maddie z tyłu.

-Hej. –powiedział.

Szturchnęłam Madd, no powiedz coś ciemnoto?!

-Aaaaa hejka… -mruknęła.

Pan Styles tylko się zaśmiał, z czego się śmiejesz debilu? Gdyby nie to, że czuje iż jestem Ci coś winna miałabym na ciebie wyjebane młotku!

-Wiesz co Emi..-zwrócił się do mnie Harry. Czego? –Musimy pogadać, ale to później, sam na sam.

-Jasne. –powiedziałam.

Dojechaliśmy na miejsce, wow, wow, wow, jaka chata…ooo człowieku?!

-Jesteśmy! -krzyknął gdy weszliśmy do środka.

Jeszcze większe WOW! Piękno samo w sobie.

W pokoju zjawiło się 4 chłopaków.

-Dziewczyny to jest Lou. -powiedział wskazując na chłopaka w szelkach, ma kolegę menela?

-Taa przecież ja znam go, jak mam nie znać przyszłego męża? –piszczała Madd, jaki wstyd.

Facepalm!

-To Zayn, tak ma piękne oczy w których się zauroczyłaś.- wskazał na mulata, jaram cegłę jak nic. –To Niall.- blondyn. –A to Liam. –wskazał na chłopaka, który jako jedyny wydawał się jako-tako normalny.

Boże ja nie znam imion członków najbardziej znanego na świecie boysbandu, jestem zacofana.

-Miło mi. Jestem Emi. –uśmiechnęłam się.

-Harry nigdy mnie nie zawodzisz. –powiedział Zayn. –Kolejna piękność.

Nie no, przywale mu, co ja mam być jego własnością, dziwką może? A w ryj chcesz?

-Harry gdzie ty ją znalazłeś? –zapytał Niall.

-Na pewno nie w lodówce. –powiedziałam, wszyscy się śmiali, dlaczego te ciemnoty się śmieją? Mówie, co myśle, podobno Niall lubi jeść, Harry mu gotuje, więc?

****

Harry

-Tak wiem jestem boski, słodki, przystojny, nieziemski, czarujący…. –wymieniałem.

-Taaa… -zaśmiała się.

-I jestem tylko dla Ciebie. –dodałem.

-Tanie. –skrzywiła się.

-Uważasz prawdę za tanią? –zapytałem całkiem poważnie.

-Uważam, że słaby z Ciebie podrywacz i gdyby nie buźka wiele byś nie zdziałał.

Co? Nie tylko buźka, jak na Ciebie to może nie działać, jestem świetnym flirciarzem. Trudna jest.

****

Emilie

Weszliśmy do jego pokoju, ponury, przecież Harry chyba taki nie jest.

-Więc …-zaczął.-Nie chce żebyś czuła, że jesteś mi coś winna, nie musisz się ze mną zadawać tylko ze względu na to, co się stało.

Ta, łatwo powiedzieć, wolałabym chyba umrzeć albo się poddać niż być mu cokolwiek winna, ale niestety, Peszek.

-Zawsze będę tak czuła, uratowałeś mnie. –prawda, tylko prawda.

-Emi. -zaciskał pięści. –Z Tobą się ciężko rozmawia. Ja tak nie chce, nie chce rozumiesz?

-Właściwie to nie rozumiem…- niby jak mam rozumieć? Jestem tępa.

-Nie chce żebyśmy się spotykali dlatego, ze ty masz sumienie.

A tego się spodziewałam. Zaraz to chcesz się spotykać, tak po prostu?

-Więc mam rozumieć, ze chcesz się ze mną spotykać, ale nie z racji tego, że czuje taki obowiązek, tylko tak? Dla przyjemności nas obojga? –zaraz zaczne gadać o sexie. Przyjemności? Haha.

-Dokładnie. -skinął głową.-Ciągle o Tobie myślę, nie mogę skupić się na niczym innym, proszę nie znikaj, nigdy.

Spojrzałam w jego oczy, głęboko….Obawiam się tylko, że gdyby nie ten cały incydent wcale byśmy się nie spotykali. Jego słowa długo dźwięczały mi w głowie, co ja właściwie czuje?

Bo czasami po prostu warto...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz