VI.

195 4 5
                                    

9.11.----
Moje urodziny. Nienawidze tego dnia. Ale chociaż zmienie kolor włosów. Troche siędziałam w łazience ale się opłacało. Jestem pomarańcza. <magia painta>

 <magia painta>

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4.12.----

  Patrzysz na mnie, jak wykrwawiam się tak, że nie mogę oddychać
Drżę, padając na kolana  

  Igła i nici,
Muszę wyrzucić cię z mojej głowy
Igła i nici,
Zamierzam skończyć martwa  

Nuciłam na lekcji czekając na dzwonek. Gdy zadzwonił wyszłam jako ostatnia i przy okazji wzięłam nożyczki. Biegłam po boisku jak głupia. I znalazłam mój cel.

Hej Roxy chodź za mną- powiedziałam.

Miejmy to za sobą ruda szmato- Poszła za mną. Poszliśmy najdalej od tego tłumu za drzewo. Dziewczyna stała przed de mną więc wyjęłam nożyczki i wbiłam jej w głowę a potem w serce.

Oblizałam nożyczki. Fuu ona jest najgorsza na świecie(krew). Odrazu pobiegłam do łazienki zmyć krew. Spojrzałam w lustro byłam bez uczuć. Ja ich nie mam. Usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam osobę której nie chciałam widzieć. 

Mogę ci coś powiedzieć?- zapytał

Jak musisz- spojrzałam w piękne zielone oczy.

Ja i mój brat wyjeżdżamy. -zauważyłam smutek na jego tworzy.

Gdzie?- otworzyłam szerzej oczy.

Do Angli- odpowiedział. Podeszłam do Filipa i go przytuliłam

Wrócę do ciebie- wtulił się w moje włosy. Po chwili przytulania puścił mnie i chciał odejść ale chwaciłam go za rękę. Popatrzył na mnie dziwnie.

Ja......... chce żebyś był ze mną..............Senpai- zaczerwieniłam się- Ale jest coś jest nie tak ja.... nie mogę być przy tobie bo zakochałam się ale masz coś na pocieszenie.- zamknęłam oczy i go pocałowałam. Od razu odwzajemnił. Jakby nie to że kocham kogoś innego to bym mogła tak stać ale... Odczepiłam się od niego i uciekłam po plecak i uciekłam z lekcji.

%$$$$$$%%%%%%$$$$$$$$$
Czemu zwiałaś?- zapytał Helen.
Wiesz że cię kocham?- chciałam się wymigać.
.... Nie uda ci się.- spojrzał na mnie znudzony.
Ech... Zabiłam kogoś.- spojrzałam na niego. Zaniemówił.
Helen? - Spojrzałam na niego
.................. Jak?- rozszerzył oczy- no kurwa jak. Chce żebyś była inna ale ty to zrobiłaś. Idź się przebrać jedziemy się z kimś spotkać.-  poszedł w swoją strone.
--- kilka minut później---
Wsiedliśmy do auto i jechaliśmy pustą drogą. Jechaliśmy prze las aż nie zaparkawał prze jakąś rezydencją. Wusiadła a ja poszłam w jego ślady.
Stuj tu przez chwile.- powiedział i wzedł do tego czegoś. Po chwili przyszedł.
Chodź- wział mnie za rękę. Weszliśmy do środka. Było tam wiele osób patrzących na mnie. Spoglądałam na wszystkich i rozpoznałam jedną osobe a kogo oczywiście Kagekao.
Helen?- szepnełam.
Nie bój się nic ci nie zrobią.- powiedział a ja pokiwałam głową i ścisnełam jego rękę. Po chwili pod szedł do nas Kagekao.
Chodź rudielcu popilnuje cię.- powiedział.
Idź z nim l ja musze iść do kogoś.- Helen mnie puścił i odszedł.
No to chodź.- Kagekao się uśmiechnął.
Al...- nie dokanczyłam bo uszłyszałam krzyki. Podbiegła do nas jakaś dziewczyna z zegarkiem zamast oka.
Hej. Jestem Clockwork. Przestawie xi wszystkich.
- przywitałam się.- Tam na kanapie to Jeff, Eyeless Jack i Ben. W tam tym rogu siędzą proxy Slendera. Masky Hoodie i Toby. W kuchni kłocą się L.Jack i Janson. Z nimi są Puppeteer i Nurse Ann. W pokajach są dziewczyny. Jane , Nina, Sedie, Dina i Alice. I to wszyscy chyba... Ok to już pójde - pobiegła po shodach w góre.
Chce iść na dwór.- oznajmiłam. Kagekao chwicił mnie za rękę i wyszliśmy z tego czegoś.
Podeszłam do auto i usiadłam na masce.
Wiesz jak się zakochać w kimś kogo się zna ale nie.- zaczęłam.
Wiem - podszedł do mnie.
A co jeśli chece z tą osobą być. Chociaż jest ktoś kto też mnie kocha. Ja.... kocham cię.- powiedziałam i spuściłam głowe.
Ja cie też- uszłyszałam. Podniąsłam głowe i spojrzałam na niego. Nie miał maski więc widziałam jego rumience.
Podeszłam do niego. Położyłam nu ręce na ramionach. Pociagnełam żeby się znirzył i go pocałowałam. Chłopak od razu odzajemnił. Gdy uszłuszałam głos Helena odrazu odrazu przestałam i obróciłam tyłem.
Tu jesteście- mój brat podszedł do mnie.-co ci?
Nic o co chodzi?- zapytałam.
Musisz tu zostać na kilka dni.- odpowiedział.
Czemu?- spojrzałam na niego.
Bo muszę wyjechać ale oni sié tobą zajmą.- przytulił mnie. Odsunął się ode mnie i - przywioze twoje rzeczy z domu poczkaj dobrze?- uśmuechnął się.
Dobrze.- przytakłam. Popatrzyłam jak odjeżdza.
Więk chcesz być moją dziewczyną?- uszłyszałam szept do mojego ucha. Obróciłam się i przytaknełam. On załorzył maske na której był wielki uśmiech.
Musze tu być?- zapytałam.
Musisz ale będze przychodził- odpowiedział.- a i mam radę ufaj tylko Masky'mu, Jason'owi , Ann i Eyeless Jack'owi ewentualnie Toby'emu.- powiedział.
Jasne- spojrzałam w dal.- posiedzę tu ok?- spojrzałam na niego.
Jasne- powiedział. Wszedł do środka tego domu. Usiadłam na ziemi. Zaczełam nucić piosenke.(media) Nagle uszłyszałam głos w głowie.*
*Nie. To ja Skroll pamiętaj o tym co ci powiedziałem teraz możrsz to wykorzystać.*
Ta na pewna. Ale jak?
*A tego to sam nie wiem musisz to odkryć. Idź do środka ściemnia się.*
Nie
*Przecież boisz się ciemnaści*
Gdzieś to mam. Czekam na Helena
*Powiedz mi prawde*
Dziwnie tam jest
*W każdej chwili ci pomogę. Spojrz na swoją dłon.*
-spojrzałam na nią małam znak maski z uśmiechem.
* to jest mój znak. W każdej chwili ci pomogę. Tylko powiedz "Skllorberse" a ja może się nie pojawie ale ci pomogę*
Czemu jesteś taki miły
*Bo wiem że cie nie można lekce ważyć. I widze w tobie potencjał. Pewnegi dnia do rezydencji slendermana przyjedzie mój drugi proxy Nick Vannil i masz mu ufać on cie przyprowadzi do mnie*
Ok
*ja niestety musze już konczyć ma robote dobtej nocy*
Pa- i oto jak skonczyła dziwna rozmowa w mojej głowie. Byłam zmęnczona więc połorzyłam się na ziemie. I zasnełam.

Siostrzyczko pamiętaj jedną ważną rzecz. Kocham cię
~Bloody Painter~

|Opowiedz mi wszystko od początku proszę|Kagekao|[1 i 2 Część]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz