23

506 30 0
                                    

Dobra, mała zmiana planów... Z powodu mojej weny twórczej płyta zostanie wydana kilka dni przed debiutem, czyli gdzieś tak za 2 miesiące.

Jutro zaczynamy kręcić mój pierwszy teledysk do do mojej autorskiej piosenki. Jestem strasznie podniecona. W wytwórni każdy mnie chwali, z czego co chwile się rumienię.

- Lie? Masz dziewczynę? - zapytałam, przypominając sobie o Amie.
- Hah... Po co ci to wiedzieć? Czy ty...? - zapytał o nie... Ja...? O nie... :))
- Nie nie nie... Nie ja, ktoś inny - powiedziałam tak szybko tylko aby nie dokończył swojej wypowiedzi.
- No dobrze. Powiedzmy, że ci wierzę. Odpowiadając na twoje pytanie to tak mam dziewczynę. Dużo jej o tobie opowiadałem i stwierdziła, że chciałaby cie poznać. Myślisz, że będzie to możliwe? - zapytał z nadzieją w głosie. Jego oczy błyszczą, czyli mu na niej zależy. Kude... Szkoda mi trochę Amie. Miłość w jedną stronę jest bolesna. Coś o tym wiem...
Ale on jest szczęśliwy. To widać.

- W sumie czemu nie? Kiedy wam pasuje? - mówiłam spokojnie, co spowodowało uśmiech na jego twarzy. Jego uśmiech był zaraźliwy. Niestety... :))

- W tym tygodniu to ty nie możesz bo teledysk. Później ona ma przesłuchanie... Wtorek? - on wszystko wiedział no nie wierzę...
- Ok! To szczegóły obgadamy później! - krzyknełam wychodząc z sali, w sumie skończyłam już na dzisiaj.

Do Amie:
Niestety zajęty kochana. :(

Od Amie:
Kto?

Do Amie:
Na serio? Lie! :))

Od Amie:
Aaa on... Nie on mi się już nie podoba.

Myślałam, że normalnie ją uduszę. No ale nic, przynajmniej nie będzie smutna.

Weszłam do domu i zdziwiłam się, zamiast Lisy zastałam moich rodziców.

- Marnie? Dzisiejszy wieczór spędzimy razem, co ty na to? - zapytał tata.
Choć nie spędzam z nimi dużo czasu, to i tak ich kocham i brakuje mi szczerych rozmów, rad i wsparcia z ich strony. Jestem zdana na siebie.

- Jasne, oglądamy coś? - zapytałam, z uśmiechem na mojej bladej twarzy.
- Ty wybierasz, ja przygotuje przekąski. - powiedziała mama i znikneła.

Widziałam minę taty jak wpisywałam tytuł mojej ulubionej dramy. Nie był zachwycony.

- Tato?
- Tak?
- Ty wybierz... - podałam mu laptopa.

Wybrał jakiś tam film romantyczno-komediowo-przygodowy. Nie wiem czy takie coś istnieje, ale w tym filmie było wszystko. Dosłownie.

Po miłym wieczorze, skierowałam się do mojego pokoju a później do łazienki. Przytuliłam się do mojego miękkiego misia i próbowałam zasnąć.

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz