-No tak.- mówię lekko zdezorientowana
Po kilku minutach kieliszek jest pusty.
Czas iść do domu.
Wstaję lekko się chwiejąc.-Siadaj.- rozkazuje mi chłopak
-Chcę iść tfo domu.
-Zaraz pójdziesz. A teraz usiądź.
-Czemu zalaz, ni mogę teraz?
-Poczekaj jeszcze...- spogląda na zegarek na ręcę- pięć minut. Potem odwiozę cię do domu.
-Ale jaa się przejdsę.
-Mówię, że cię odwiozę to nie marudź.
-No dlobra.- mówię niechętnie, bo serio chciałam się przejść
Po określonym czasie Maks wychodzi na zaplecze, przebiera się i po kilku minutach staje obok mnie.
-Możsemy iść?- pytam
-Tak, chodźmy.
Wstaję. Ups. Prawie się wywaliłam. Brunet nic nie mówi tylko podchodzi do mnie i bierze na ręcę jak pannę młodą.
Po chwili stajemy przed autem Maksa. Chłopak otwiera drzwi i wsadza mnie do środka, dosłownie. Obchodzi samochód i siada obok mnie. Ja w tym czasie usadawiam się na siedzeniu. Powoli ruszamy z parkingu.
-Podaj adres, bo nie wiem gdzie mam jechać.-mówi po chwili
-**Kwiecista 19.- mówię o dziwo normalnie
-Oki.- śmieje się, znowu
Boże. Jaki wstyd. Śmieje się prawie z wszystkiego. Masakra.
Nagle robi mi się ciemno przed oczami. Chodź siłuje się z powiekami to i tak przegrywam. Po chwili zamykam je całkowicie.
-Mia, dojechaliśmy.- słyszę nad uchem
-Mhmm.- a tak fajnie mi się spało
-Mia!
Nie reaguje.
Czuję jak chłopak mnie podnosi, wyciąga z auta i stawia na chodniku.
Otwieram dopiero oczy i rozglądam się. Tu jest dziwnie znajomo. Myślę chwile. A no tak. jechałam z Maksem do domu.
-Wejdziesz kiedyś do domu, czy będziesz tak tutaj stać i się patrzeć.
-Nie no mogę zostać.- śmieje się
Chwile później podchodzę do bruneta i przytulam go.
-To do kiedyś.- szepcze mu na ucho
Taa, ja to mam pomysły.
-Do kiedyś.- odpowiada mi równie cicho
Patrzę w jego oczy. Są mega ładne. Dobra stop!
Idę do drzwi. Otwieram je i przelotnie spoglądam na Maksa. Wchodzę jakoś do środka i zamykam je.
Ledwo co zdejmuję buty i ruszam na schody.-Stój!- zatrzymuję mnie jednak głos Lukasa
Coś czuję, że ta rozmowa nie będzie jedną z tych przyjemnych.
Przystaje.
Przypomina mi się co wcześniej mówił Nathan i łzy pojawiają się w moich oczach.
Czemu to tak boli? Czemu życie musi być takie trudne? Co ja im wszystkim zrobiłam? Ugh... Czy ja nawet nie umiem się upić? Bo troszeczkę kontaktuje. I mam wątpliwości.Odwracam się.
-Kto cię tu wpuścił?- pierwsza się odzywam
-A jak myślisz?
-Liam. Zabije go.
Tato musiałeś?
I tak, czasami mówię do taty po imieniu, ale rzadko.-Wiesz, że nawet gdybyś zabroniła mnie wpuszczać to i tak by to zrobił? I wiesz, że się o ciebie martwię?
-Niepotrzebnie.
-Jak niepotrzebnie. Wiem, że miałaś atak paniki. Nie może być tak jak kiedyś? Mówiliśmy sobie wszystko. Chodziliśmy razem do barów jak ty albo ja mieliśmy problem. - tak wiem, dziwnie to brzmi, ale tak było
-Nic już nie będzie tak jak kiedyś!- krzyczę
Biegnę do swojego pokoju gdzie trzastkam drzwiami. Rzucam się na łóżko i płaczę.
Tak wiem, że jestem słaba i nie umiem stawić czoła problemom.###
Witam kochani
Dzisiaj krótki rozdział.
**Ulica podana w rozdziale jest wymyślona.
*Niektóre lekko przekręcone słowa są celowo napisane.Pozdrawiam
Ana
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości
Historia CortaSpotkali się po latach braku kontaktu. Oboje się tego nie spodziewali. On, tak samo jak ona, byli zagubieni, z masą problemów i uczuciami, które dawały o sobie znać. Oboje nie chcieli dać się ponieść uczuciom, ale czy im się to udało? Im nie było wc...