Dach.

28 0 0
                                    

OCZAMI PAULI

-Przepraszam ale co ty kurwa zrobiłaś - Natalka patrzy na mnie z niedowierzaniem tego co słyszy. 

-Całowałam się z Adamem, liczyłam mu włosy na nosie, w jaki jeszcze inny sposób mogę ci to przedstawić - patrzę na nią poirytowana.

-Zdradziłaś Maćka.

-Byłam pijana, a w ogóle pocałunek to nie zdrada. 

-Nie?

-No wiesz zawsze to mógłby być buziak z przyjaciółką.

-Ej ale mi nie wpychasz języka do gardła na pożegnanie - dziewczyna wybuchnęła śmiechem.

-Bo ty masz faceta - powiedziałam w obronie.

-A on ma dziewczynę.

-Kurwa.

Kurwa.

Kurwa.

Kurwa.

Świetnie. Zdradziłam swojego chłopaka z facetem, z którym kiedyś kręciłam ale koniec końców miałam spine i postanowiłam, że będę go unikać, który ma dziewczynę która jest wredną suką, ale jak na razie czuje się jak dziwka. Postanowienie noworoczne. Zero alkoholu jakby do śmierci. Więcej nie piję, bo robię różne głupie rzeczy jak na przykład całowanie z byłymi niedoszłymi zajętymi chłopakami. I co ja mam teraz zrobić? Mam zadzwonić do Maćka i powiedzieć mu słuchaj stary kocham cię ale jesteś nudny więc całowałam się z inny, a jak zapyta z kim to może podam mu imię nazwisko i adres i załatwię dobry zakład pogrzebowy, bo ktoś pewnie będzie martwy. Boże jestem idiotką. Nie no spokojnie nic mu nie powiem. Adam był pijany i może nie pamięta, bo to nie było przecież nic takiego wielkiego. Może nie pamiętać prawda? Mój wewnętrzny monolog został przerwany przez sygnał sms'a. O wilku mowa. "Musimy się spotkać. Pilne". Tak Adamie musimy. Musimy wyjaśnić co jest między nami. Musimy wszystko ułożyć. Musimy ustalić wspólną wersję. Mam nadzieję, że Natalka się nie wygada. Ufam jej ale ona i Mateusz to takie dwie małe plotkary i mówią sobie wszystko. W sumie nie wiem czy częściej się kłócą czy plotkują ale kiedyś zazdrościłam im relacji ale teraz sama nie wiem czy jest czego. Kiedyś zazdrościłam Natalce życia, zawsze była  ładniejsza niż ja, zawsze miała lepsze stopnie, zawsze miała większe powodzenie u chłopaków. A jak poznała Mateusza to w ogóle jej życie nabrało tępa. Ale teraz moje życie to jakaś porażka. Sama nie wiem czy mam się z niego śmiać czy nad nim płakać. Jak nie miałam nikogo i czułam się beznadziejna ta pojawiło się dwóch i nadal czuje się beznadziejnie. 

Umówiłam się z Adamem na szesnastą. Mam podjechać po niego i pojedziemy gdzieś spokojnie pogadać. Jest to najbezpieczniejsza opcja, bo jak rozmowa będzie sprowadzała do złego, wsiądę do samochodu i odjadę. Mam nadzieję, że nie spotkamy nikogo. Ubrałam się szybciutko, nałożyłam makijaż i wyszłam z domu niezauważalnie. Mimo wszystko wolałam by moja przyjaciółka nie wiedziała o moich dzisiejszych planach. Nie dopóki ja sama nie będę wiedziała na czym stoję. Oczywiście mój przyjaciel trzydzieści razy zmieniał punkt docelowy mojego przybycia po niego, w końcu oświadczył, że czeka pod galerią. To ogólnie było najlepsze rozwiązanie, do galerii nie chcieliśmy jechać, ponieważ chodzą tam nasi znajomi, koniec końców postanowiliśmy pojechać na tarasy widokowe. Plan idealny.

-Daj poprowadzić - Adam uśmiechnął się do mnie, a ja poczułam jakieś dziwne motylki w żołądku.

-Zapomnij - zaśmiałam się.

-No nie bądź taka.

-Tę księżniczkę prowadzę tylko ja - oboje zaczęliśmy się śmiać. 

Koniec końców wylądowaliśmy na dachu wieżowca i rozmawialiśmy zupełnie poważnie i nie wiedziałam, że z nim tak się da. Zawsze miałam Adama za takiego tylko do imprezowania. Tylko do śmieszkowania, a dzisiaj z nim rozmawiałam. I to nie tak, że od razu zaczęliśmy od tamtego tematu, od tematu wczorajszej nocy. Tylko najzwyczajniej w świecie od wszystkiego. Opowiedziałam mu o problemach w domu i Maćku on mi o Darii i o tym, że aktualnie jest bezdomny i nie może z nią zerwać, bo daję mu dach nad głową za darmo. Oczywiście podjęliśmy najgłupsze rozwiązanie jakie ktokolwiek mógłby podjąć.

-Podobało ci się wczoraj? - zapytał Adam po czym szybko odwrócił wzrok.

-A tobie? - spojrzałam w jego stronę.

-Wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?

-Wiesz, że nie odwraca się wzroku od rozmówcy? - usiadłam bliżej niego i złapałam palcami jego brodę, po czym odwróciłam jego głowę w moją stronę by na mnie spojrzał, to co zobaczyłam w jego oczach zdziwiło mnie bardzo. W jego oczach dostrzegłam smutek. Był naprawdę smutny i zagubiony i jakby przerażony. Podobno z oczu człowieka można przeczytać prawdę o nim. Coś w tym jest, dziwne uczucie targnęło moim małym serduszkiem. Sama nie wiem dlaczego ale poczułam ogromną chęć i ochotę by się do niego przytulić i zrobiłam to. Najzwyczajniej w świecie wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową. Adam potrzebował zaledwie pięciu sekund by zorientować się co się dzieje, wciągnął mnie na swoje kolana i objął w pasie, jednocześnie gładząc mnie po plecach. Boże to było tak miłe. Mogłabym siedzieć wtulona w niego przez całe życie. W pewnym momencie Adam objął moją twarz swoimi ciepłymi dłońmi i odsunął ją od siebie, tak że mógł spojrzeć mi w oczy.

-Nie wiem jak tobie, ale mi się wczoraj cholernie bardzo podobało i chciałbym zrobić to jeszcze raz. Ale na trzeźwo, na tym dachu- zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunek, całowaliśmy się wolno i namiętnie, jednocześnie gładził moje policzki swoimi palcami. Mogłabym zatopić się w jego pocałunkach. Były one wypełnione tęsknotą i miłością? -niech ten dach będzie naszym dachem - dodał gdy skończyliśmy a ja próbowałam złapać oddech. To co się wydarzyło było takie nowe.

-Co teraz będzie? - zapytałam bojąc się jego odpowiedzi. Może to głupie ale nie chce tego kończyć. Nie chcę go znów tracić ale nie chce ranić Maćka i Darii.

-Zawsze możemy być przyjaciółmi z korzyściami i nikt nie musi o tym wiedzieć prócz nas - spojrzał na mnie - Nawet Natalka, wtedy nikt nie poczuje się zraniony.

Halo Panno Paulino. Proszę to przerwać. Tak się nie robi. Wiem, ze jesteś młoda, chcesz się bawić ale bez przesady. Nie ładnie bawić się uczuciami innych. Moje sumienie toczyło ze mną walkę. Taki jeden diabełek mówił by w to brnąć a aniołek by to zakończyć, wiecie tak jak w bajkach jest jak bohater nie wie co zrobić to na ramionach siada mu aniołek i diabełek i mówią swoje racje. Dokładnie taką wojnę słyszałam w swojej głowie. Tyle, że z jednaj strony siedziała Natalka i kazała mi się ogarnąć a z drugiej Tomek, który wmawiał mi, że jestem młoda i mam prawo na zabawę. Umrzyjcie.

-Zgoda - powiedziałam po chwili a Adam jakby odetchnął z ulgą. Może jemu też na mnie zależy. Nie miałam za dużo czasu by się nad tym zastanawiać, bo znów poczułam, że mnie całuje.

Jestem idiotką.

Będę tego żałowała.

To wszystko się źle skończy.

Będą z tego jeszcze problemy. 

Karuzela uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz