"Życie jest bez sensu" - wieje tumbrlem, co?
Ale to również zasługuje na głębszy opis. Spróbuję to opisać tak, jak ja to przeżywałam:
Siedzę przy komputerze. We własnym świecie. WŁASNYM. Zero ludzi, chyba że ci internetowi. Internetowi ludzie są CISI. Wreszcie trochę ciszy. Nie cierpię hałasu, i ludzi ogólnie. Wejdę sobie na żarty, bo w sumie zaczynam się trochę nudzić. Wszystko jest nudne, całe moje życie jest nudne.
Haha. Dobry żart. Zaśmiałam się. Wow. Gościu ma komiczny talent. Czyli jeszcze odczuwam emocje. Odczuwam coś poza nieustanną nudą i frustracją. Tylko że to płytkie. Bezcelowe. Nie widzę nic dalej, nic poza tą chwilą, i nie jest to przyjemne. Brak mi przyszłości. PO CO ja tu siedzę, CZEMU ja tu siedzę, chcę umrzeć, bo co mogłoby czekać dalej? Cały czas świata utknął w tej jednej, niekończącej się, ciągnącej, wypełnionej beznadzieją chwili.
Ile razy bym o tym nie mówiła, to tak, jakbym krzyczała w środku wielkiej, dźwiękoszczelnej bańki. Jakbym wrzeszczała, zdzierając gardło, wciąż rozsadzana własnym ciśnieniem, nie mogąc uwolnić go na zewnątrz. Jestem gorsza. Co z tego, że mam talent do śpiewu. Do pisania. Co z tego, skoro ONA JEST, DO JASNEJ CHOLERY, IDEALNA?!
A ja? Zła. Najgorsza. Zepsuta, ale niebędąca w stanie nikomu zaszkodzić. Mała, żałosna beksa kisząca się we własnej bezsilnej złości i rozpaczy. A na zewnątrz? Pusta. Pusta, pusta, pusta. Czy jeśli nie wstanę z miejsca, to będzie tak, jakbym nie żyła? Może uda mi się nie konfrontować z rzeczywistością, może jakoś tu zostanę...
W nudzie. Ale...w sumie nie wiem. W sumie to chcę zniknąć.
Do tego dochodzą atencyjne dzieci, czyli "to tylko udawane". Chcielibyście być w skórze takiej osoby?
CZYTASZ
Dół bez dna, czyli zrozumieć depresję
SachbücherChcecie poznać depresję od podszewki? Jestem osobą, która może wam na ten temat trochę opowiedzieć.