Brzmi naukowo? Cóż, po prostu ja to tak nazywam, bo nie wiem, jak to nazwać inaczej.
Podejście restrykcyjne - czyli że ktoś tak bardzo się o kogoś troszczy, że zabrania mu problemów i reaguje paniką na każde wspomnienie o samobójstwie.
Totalne przeciwieństwo ignorowania, i w sumie nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że to wywiera straszną presję. I może sprawiać, że ktoś już więcej nie powie nam o swoich problemach, aż będzie za późno.
Najlepiej jest się zainteresować, ale łagodnie. Ludzie, przecież każdy ma prawo do problemów, a niemówienie o nich to nie rozwiązanie!
Poczucie winy bierze się też z tego, że nie dajemy komuś mieć depresji. Co wcale nie sprawia, że ten ktoś jej nie ma.
Do zobaczenia! Jeśli macie jakieś pytania na temat poruszany w tej książce, a może jakieś konkretne problemy, to śmiało piszcie do mnie w komentarzach, albo na priv
CZYTASZ
Dół bez dna, czyli zrozumieć depresję
Non-FictionChcecie poznać depresję od podszewki? Jestem osobą, która może wam na ten temat trochę opowiedzieć.