2. Sen i przeżycie go w realu - Anastazja

20 6 0
                                    

Cały wczorajszy wieczór spędziłam nic nie mówiąc i nie rozmawiając z nikim. Po prostu pierwsza połowa dnia zawierała w sobie dużo różnych ciekawych, emocjonalnych lub mniej zdarzeń, które przerodziły się w ciszę... Tak dużo mówiłam, że słowa nie chciały już wybrzmiewać. Gdy kładłam się spać  nawet nie zajrzałam na laptopa, bo chciałam się wyspać jednak  oczywiście i tak nie mogłam tego zrobić,  gdyż można zagłębiać się w zakamarki myśli i różnych wspaniałych lub nie historii, które same tworzą się w mojej głowie . I choć chcę zasnąć to często nie potrafię. Świat wyobrazni odzywa się ostatnio częściej niż ja, tym razem zniweczył moje plany. Przymknęłam oczy. Tak naprawdę śni mi się wiele rzeczy. Po historię pełne uczuć do szalonych przygód, spełnianiu marzeń i rozwiązywaniu niektórych spraw ... naprawdę wiele rzeczy. Dziś było to jakby senne przeczucie. Śniły mi się sytuacje ze szkoły, a zwłaszcza z wf. Graliśmy w cztery piłki. Sen. Tak, niby sen, a jednak czułam coś innego. Choć mogło by się wydawać nic nadzwyczajnego, ponieważ i wieczorem przy kolacji wyobrażałam sobie tą grę. Rano tak jak zwykle wstałam i wyszykowałam się, a potem oczywiście wybiegłam za pięć ósma z domu i biegłam cały przystanek do szkoły. Tak jest często. Lekcję przebiegły szybko. Ja siedziałam tym razem cicho. Zupełne przeciwieństwo wczorajszego dnia. Jednak od pierwszej lekcji w jakiejś części było to zaplanowane. Mało co zwracałam uwagę na pewne osoby i tym wyrównałam drogę, którą  podążam. Trochę oddzieliłam się od grupy i pozwoliłam im o sobie zapomnieć. Jak można zauważyć moje relację są skomplikowane z innymi ludzmi, moim zdaniem muszę tylko odpowiednio pokierować niektórymi sytuacjami. Nie zawsze było tak kolorowo. Jednak jest o wiele, wiele lepiej. Właśnie dlatego jestem częściej radosna, bo wiele moich trudów pozwoliły mi na bycie tu gdzie jestem. Przyszedł czas na wf. Wchodząc do szatni tylko przeczuwałam to co może się zdarzyć i przypomniał mi się mój sen, ale w jednej chwili pomyślałam ,, Kurdę, dziewczyno. To tylko głupi sen.'' Przebrałam się i wyszłam. Nie pytając w co gramy ruszyłam na salę z innymi. Wchodząc na nią poczułam się dziwnie, gdyż wyczułam tą samą atmosferę. Spojrzałam na panią i sekundę puzniej powiedziała, że gramy w cztery piłki. Co dziwne nie zaskoczyło mnie to jakoś bardzo, bo podświadomie czułam to co się zdarzy, ale świadomie nie wiedziałam jak to się stało. Grałam. Nawet dobrze mi szło. Zwykle jestem spięta i mało co dobrze się czuję w tym stanie. Tym razem wykorzystałam fakt, że dobrze się czułam i postanowiłam się przemóc i spróbować. Wyszło. Wyszłam poza uczucie dyskomfortu. Grałam i dobrze się bawiłam,aż zostałam sama z mojej drużyny. Chłopak trzymał piłkę. Spojrzała na mnie. Chwila się przedłużyła i spojrzałam mu w oczy i co... dostałam tą piłką i to był koniec gry. Tak czy siak uśmiechnęłam się i nadal byłam zadowolona. Obserwowałam ich. Wszyscy byli zadowoleni. Panowała tu dobra atmosfera, której pragnęłam. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w moich snach. Po wf było jeszcze kilka lekcji i ostatnią z nich był angielski. Siedziałam cicho, sama. Za mną usiadło dwóch kolegów. Jeden z nich ostatnio bardziej przykuwał moją uwagę i to on siedział centralnie za moimi plecami. Ławki przy ścianie są przy sobie dość blisko. Między innymi mało co mówiłam i przestałam zwracać uwagę na ludzi by oni nie zwracali jej na mnie, bo wczoraj było blisko bym wszystko zepsuła. Pisałam i pisałam to co było na tablicy. Starałam się skupić. Jednak cokolwiek powiedział czy nawet się ruszył, słyszałam to prawie koło mojego ucha. I dwa razy słyszałam jakby szeptem mnie zawołał. Stwierdziłam, że się przesłyszałam i nie odwracałam się. Jednak za trzecim razem puknął mnie ręką w ramię, poprosił o nożyczki . Pożyczyłam mu je. Przy oddawaniu normalnie podziękował, jakby było zwyczajnie... To dla was takie oczywiste , a dla mnie tak dziwne i absurdalne . Może sobie tylko wmawiam, że oni uważają mnie za kogoś mało interesującego i mało lubianego, ale myślę, że był miły tylko dlatego, bym pożyczyła mu moje nożyczki, które chyba każdy z mojej klasy miał w rękach. Chyba rzeczywiście dla nich jestem taką zwyczajną nudną osobą. Jestem przyzwyczajona do samotności. Możecie wyobrazić sobie mnie w każdym szkolnym wieku. Te sprawy są takie normalno-nienormalne, że przynajmniej w drobnej istocie powinny być zrozumiałe i znane każdemu lub tej mniejszości, która jest jak ja albo tym, którzy są przeciwieństwem mnie, bo często zauważają takie osoby. Mniejsza z tym, bo teraz jeszcze nie zdradzę wam więcej szczegółów... może puzniej, gdy pozbieram wszystkie moje myśli... Do zobaczenia potem w moim poplątanym świecie. Choć dziś było tylko faliście. Pa.

Poplątana Opowieść... Wiele postaci,Różne historie,A wszystko powiązane...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz