I siedzę sam, Apollo umysłu,
Burza mózgów, Zeusem zmysłów,
Latam i męczę się, harpie na skale,
Toczę swój kamień,Syzyfa los stale.
I wyruszyłem, razem z Odyseuszem ,On bez odzienia, ja szlachetnym kontuszem,
Przepasany; I ruszyłem powrócić ku ojczyźnie,
Zamknąłem Pandory Puszkę, zapomniałem o bliźnie.
I powróciłem na łono ojczyste,Gdzie każdy zostawił serce ogniste,
Gdzie nie ma miłości i każdy znienacka,
Sprowadza ciemność, jak oczom
przepaska.
I siedzę sam, Apollo umysłu,Burza mózgów, Zeusem zmysłów,
Odnalazłem zieleń, usiadłem pod drzewem,
To było tylko snem, drzemką pod niebem.