Poranek.
Może gdyby był to inny dzień i inne wczoraj, to może bym nie chciał wstawać.
Chociaż sama nie wiem...
Z jednej strony chciałam zobaczyć jak to jest być dziewczyną Josha i jeszcze raz się z nim tak namiętnie całować.A z drugiej byłam zła na niego, że mnie tak wykorzystał.
Papierosy czy Josh?
No, ale ja już podjęłam decyzję i nie wiem czego się spodziewać.Bez ociągania wstałam z łóżka i spojrzałm w lustro.
Włosy nawet ok, ale piżamę to muszę kupić nową.
Zdjęłam z najwyższej pułki w szafie sweter, bo prognoza zapowiadała deszcze i zimno, a ja z doświadczenia wiedziałam, że wyhartowane ciało nie da rady. Do szarego swetra znalazłam wybielane jeansy.
Zbiegłam na boso na dół i tym razem nie zastałam macochy w kuchni.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale... brakowało mi jej.
Na stole leżała owsianka, szklanka soku pomarańczowego i mała karteczka.
Wzięłam ją szybko do ręki i po cichu przeczytałam:
-,,Kochanie, poszłam szybciej do pracy.Śniadanko na stole''- wzrokiem śledziłam każdą literkę.Pod tekstem znajdowały się krzywe serduszka, ale kd serca narysowane.
Co?!
Od serca? Ja chyba serio postradałam zmysły...Zjadłam szybko przygotowany posiłek i pobiegłam do swojego pokoju po torbę do szkoły.
Kiedy założyłam buty, kurtkę i szal (co się ze mną dzieje?!) otworzyłam drzwi i wyszłam na dwór.
Pogoda nie był aż taka zła jaką zapowiadali i na szczęście nie padało.
Ruszyłam jeszcze ciemną alejką między dębami i przypomniałam sobie ten namiętny pocałunek z Joshem...Oh
-Hej, mała- czyjaś ręka złapała mnie za dłoń.
-O Jezu...Hej- przestraszyłam się kiedy Josh pojawił się koło mnie.
-Widzę, że nie zaomniałaś o naszej umowie- powiedział.
-Jaki...aaa ok.Tak, pamiętałam- odparłam.
Resztę drogi czułm się trochę niepewnie przy Joshu.
Za dużo to nje gadaliśmy, więc można było to uznać za katastrofę.W szkole się rozstaliśmy, a ja popędziłam do Alex, by jej wszystko opowiedzieć.
-Co?!On...on twoim.....Jezu- w oczach Alex nie mogłam rozpoznać uczuć, bo wciąż się zmieniały.
-I jak? Już się nadziwiłaś?- zapytałam kiedy zapadła cisza.
-On ciebie wykorzystuje!- wykrzyknęła przyjaciółka, a ja zatkałam rękoma jej buzię, bo kilka osób odwróciło się w naszą stronę.
-A co? Powiedz mi, co mam teraz zrobić? Jeśli z nim zerwę, to się zemści, albo...- zaczęłam się złościć.
-Tylko zerwij i unikaj- Alex mi przerwała.
-Łatwo ci mówić- powiedziałam i odwróciłam się od niej.
Czemu jej tak zależy na moich relacjach z Joshem?
Sama się w nim zakochała, czy może po prostu się martwi.
Zadzwonił dzwonek, więc zaczęłam wzrokiem szukać Elle, która przecież nigdy się nie spóźnia.
-Panno Liso, proszę wejść do klasy- ponaglała mnie nauczycielka, więc zdenerwowana weszłam do klasy.
Usiadłam obok Alex i nawet na nią nie spojrzałam.Nie wiedziałam co myśleć o jej zachowaniu.
-Dzisiejszym tematem lekcji będą...- zaczęła kobieta, ale przerwała, bo drzwi otworzyły się i wpadła do klasy zdyszana i zdenerwowana Elle.
Pot spływał jej po czole i ciężko dyszał, gdy szła do swojej ławki.
Na szczęście siedział za mną, więc odwróciłam się i zagadałam:
-Uuu, pierwsze spóźnienie...- zachichotałam, ale czując na sobie piorunujące spojrzenie nauczycielki- odwróciłam się i przepisałam temat z tablicy.
-Tak, jak wspominałam na ostatniej lekcji, dzisiaj nie będziemy kończyć ćwiczeń, ponieważ sprawdzę je pod koniec miesiąca- powiedział kobieta przechadzając się po klasie.
-Widzę też, że wiele osób ma zaległości w ćwiczeniach, dlatego przypominam, że macie niewiele czasu- dokończyła nauczycielka i wróciła na środek klasy.
Szybko zerknęłam za siebie- Elle wypakowywała książki.
-Kto przypomni ostatnie informacje z poprzedniej lekcji?- spytała nauczycielka, a kilka kujonic już uniosło ręce do góry.
-Dobrze, niech będzie Skysty- rzekła kobieta, a wybrana uczennica odpowiedziała oczywiście pełnym zdaniem.
-Tak, wczoraj rozmawialiśmy o przecinkach i kiedy, i gdzie je stawiamy - przyznała rację kobieta.
Wyrwałam kartkę z zeszytu i nabazgroliłam na niej szybko ,,pierdolone przecinki'', zmięłam kartkę i bez odwracania się do tyłu- wrzuciłam ją do otwartego piórnika Elle.
Pani to zauważyła i szybko podeszła do nas.
- Co to ma być?- wskazała za pogniecioną karteczkę w rękach Elle.
- Kartka- odpowiedziałam głośno za przyjaciółkę, a klasa ryknęła śmiechem, oprucz nauczycielki i Elle.
- Wiedziałam, że jesteś w to wmieszana, Liso- powiedziała kobieta, a ja wzruszyłam ramionami.
-Martwi mnie twoje i Alex zachowanie- dodała kobieta.
-Ale ja nic nie zrobiłam!- Alex powstrzymała się od warknięcia.
-A ktoś o tym mówił?!- krzyknęłam, a pani odskoczył od nas zdziwiona i zdenerwowana.
-Proszę się natychmiast uspokoić! Lisa, zostaw Alex!-krzyknęła nauczycielka podbiegając do nas i próbując nas rozdzielić, ale na daremno.
-Musisz się we wszystko wtrącać?!- wydarłam się na przyjaciółkę.Przez klasę przeleciał długopis i uderzył nauczycielkę w brzuch.
-Oh! Co za zachowanie! Wszystkim....wszytskim powstawiam JEDYNKI!- wydarła się nauczycielka, a w sufit poszybował następny długopis.Ktoś pisnął, ale nic innego nie dało się usłyszeć, bo niektóre osoby biegały po kalsie, tupały, inni wrzrszczeli, inni płakali ( po co?! Ja bym się cieszyła..heh), a niektórzy (jak ja) siedzieli w ławkach i podziwiali najlepszą lekcję...Ale dzisiaj się napisałam!
800 słów!
Zapraszam do następnego rozdziału i błagam: spamcie w kom, bo lubię czytać wasze rozmowy ( no ale w moich komach nikt nie pisze)!
;)
CZYTASZ
PRZESZKODA
RomanceHistoria o młodej dziewczynie o imieniu Lisa. Ma ona dwie przyjaciółki, chłopaka. Niestety, do jej miasta wprowadza się przystojny blondyn Billy. Czy związek Lisy i Josha przetrwa, jeśli Billy będzie adorował Lisę? Czy pokonają tę przeszkodę? Czy Li...