|1| Siła świerzakuw

8 1 0
                                    

Objąłem jego plecy i przytuliłem się.

Wiedziałem, że nie powinienem, to oczywiste, ale sam wiesz. To ode mnie silniejsze. Wtuliłem swoją twarz w pachnącą Silanem granatową koszulkę z napisem: ,,Everybody loves somebody".

Zacząłem zastanawiać się: jak kurwa do tego doszło?

I wiesz co? Wtedy sobie przypomniałem.

Przypomniałem sobie wszystko.

Chcesz się dowiedzieć, przyjacielu?

Zacznę więc od początku.

Kiedyś byłem tylko zwykłym chłopakiem w zwykłej szkole. Grałem w kosza, chodziłem na imprezy. Miałem normalne życie, jak każdy pospolity nastolatek. Jednak pewnego dnia (cholera gdybym wtedy nie przyszedł do szkoły) moje życie się zmieniło. Nasz pierdolony dyrektor stwierdził, że zmieni trenera od koszykówki. Ten pajac wywalił Pana Thomasa ze szkoły. Dasz wiarę, dude? Myślałem, że uduszę tego łysego karła, jednak mój psiapsi Suga mnie powstrzymał. Dzięki Ci, Boże, za niego! Serio, obdarz go wszystkim, co najlepsze! Postanowiłem zatem za jego namową porozmawiać z nowym trenerem. Poszedłem do pokoju nauczycielskiego. Nikt nie otworzył gdy zapukałem jeden, a potem drugi raz.

Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, więc momentalnie spanikowałem. Zastanawiałem się, ile czasu mi zostało. Obliczałem odległość od drzwi i kąt nachylenia ziemi. Już chciałem dać dyla, gdy w porę się opamiętałem. Muszę ratować szkołę! Wbiłem z buta do pokoju nauczycielskiego z najgroźniejszą miną jaką byłem w stanie zrobić. Wydarłem dziki okrzyk na całego ryja. Chwilę potem byłem już na ziemi, powalony przez gigantycznego świeżaka. Zaraz... BROKUŁ BARTEK???!!! Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że chyba mam omamy. Ostatnim, co ujrzałem, był ten łysy karzeł i jego zaskakująco silne ramiona przytwierdzające mnie do podłogi oraz jego krzyk niczym z odległego tunelu : ,,Jprdl ale ta szkoła jest pojebana".

                                                      :。・:*:・゚'★,。・:*:・゚'☆

Był słoneczny, poniedziałkowy poranek. Stałam w kolejce do biedry - kupowałam chleb, masło i maślankę krakowską. Byłam przy kasie. Wtedy usłyszałam te anielskie słowa...: "Ma Pan wystarczająco naklejek, aby odebrać świeżaka."

Oniemiałam.

O. MÓJ. BOŻE. Czekałam tyle czasu na ten moment. No całe moje życie pragnęłam tego świeżaka! Na mojej twarzy pojawił się uśmiech niczym u Jeffa The Killera mojego mensza. Nie mogłam się zdecydować, którego wybrać, ale w końcu moje serce wybrało Czosnka Czesia. To będzie mój nowy przyjaciel. Wtedy zza moich pleców usłyszałam skrzeczący krzyk. TO BYŁA ONA. GRAŻYNA.

Słyszałam ten głos w snach. "DEJ ŚWIERZAKA!!!!!!!! MAM HOROM CURKE NALERZY MI SIE!!!!!!!!!!!!!!!". Zaczęłam UCIEKAĆ NICZYM KURCZE PIECZONE. No powiem wam że prawie mnie dorwała. No nieźle.

Wróciłam do domu i zrobiłam sobie kanapkę z chlebem pełnoziarnistym który kupiłam przed chwilą w biedrze na przecenie i z masłem. No i jak zrobiłam już tę kanapkę to zapomniałam że mam anoreksję i zostawiłam ją w zlewie nie wiem czemu w sumie. Kurcze. W akcie desperacji wyjęłam farbę do włosów i pofarbowałam je już 3 raz w tym tygodniu. Dlaczego ja taka jestem....... Tym razem wściekła czerwień. Zostało mi jeszcze 16 minut do wyjścia do szkoły, więc siedziałam na telefonie i oglądałam memy. Niespodziewanie usłyszałam znaną mi melodię... "Oshiete yo, oshiete yo"... Wzdrygnęłam się. Tak, to mój telefon. Gdy zobaczyłam to imię na wyświetlaczu telefonu, struchlałam. Cholera jasna.

                                               :。・:*:・゚'★,。・:*:・゚'☆

Hiiii guys to był nasz pierwszy rozdział pozdro od Rudego ;)

i od fifiego tesz pozdrosy, piszcie w komciach jak wam sie podobalo naraski ;) 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 09, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

MY ORIGINAL STORY - JikookWhere stories live. Discover now