Rozdział 38

1.4K 126 22
                                    

Faza 2 była banalnie prosta, ale...Coś nie wyszło.
- Wypóść nas parszywcu!- warknął Thor.
- Nie miotaj się bracie - jęknąłem- Te kajdany są odporne.
- Widzę, że się czegoś nauczyłeś - zwrócił się do mnie porywacz.
- A ty jak zawsze dowcipny - splunąłem mu w twarz. 
Mężczyzna otarł twarz i zaśmiał się obłąkańczo.
- Jak ukradne wasze wspomnienia to nie będzie ci już tak wesoło - odparł.

A jak to się stało? W wielkim skrócie:
Porywacz dowiedziawszy się o intruzach miał wysłać wszystkich ochroniarzy - To się udało. Potem mieliśmy ich unieszkodliwić - To też się udało. Porywacz miał wtedy nas zaszczycić swoją obecnością- zgodnie z planem. I Tony nagle wpadł na " genialny" pomysł.
- Może zawrzemy układ? - spytał.
Porywacz się zainteresował.
- Jaki?
- Co ty wyprawiasz? - szepnęła wdowa.
- Cicho! Mam pomysł. Może oddamy ci Lokiego, a ty zostawisz Ziemię?
- Co?!- krzyknąłem jednocześnie z bratem.
- To podstęp? - spytał porywacz.
- Mam go dość, a skoro tobie się przyda...
- Mam lepszy pomysł. Wezmę was wszystkich.

I tak oto okazało się, że nie wysłał wcześniej wszystkich ochroniarzy, że to byli tylko najsłabsi i że przewidział nasz atak. Złapali nas i umieścili w różnych miejscach na statku.

Tak oto wracamy do chwili obecnej:

" Władca Pamięci " zostawił nas samych. Siedzieliśmy przypięci do foteli naprzeciw siebie. Gromowładny długo się szarpał, ale w końcu dał za wygraną.
- To bez sensu - jęknął - Jak uciekłeś ostatnim razem?
- Miałem szczęście- mruknąłem.
- Skoro i tak stracimy wspomnienia...
- Ty stracisz.
- Co?
Westchnąłem.
- Mi usunie tylko część.
- Czemu?
- Bo chce bym cierpiał, gdy będzie mnie uśmiercał.
- Skąd wiesz?
- Po prostu wiem.
- To czemu chciał twoje wspomnienia? Nie rozumiem.
- On je skopjuje, ale nie usunie.
- To bez sensu.
- Mnie to mówisz?
- Nie, dlaczego mu tak na tobie zależy? Już 2 raz cię porywa.
Milczałem.
- I tak zaraz stracę pamięć. Mógłbyś chociaż raz powiedzieć mi prawdę.
Westchnąłem.
- Moje życie go bawi. Uważa, że to dramat?
- Dramat? Czemu?
- Nie karz mi powtarzać jego słów- jęknąłem.
- Lok!
- No dobra. Powiedział, że to dramat, bo wiesz...Wiecznie drugi, żyjący w cieniu brata, oszukiwany...Coś takiego- udałem obojętność, ale słowa porywacza wówczas naprawdę źle na mnie wpłynęły.
Thor nie odezwał się już więcej, a ja wiedziałem o czym myśli. Myślał, o tym, że słowa mężczyzny to prawda. Poczułem ukłucie w sercu, ale nie dałem niczego po sobie poznać.
- Ale chyba nie całe? - odezwał się w końcu.
- Co?
- Nie całe twoje życie było...
- Dołujące?
- No coś takiego. Nie całe prawda?
- No...nie, ale...
- Ale?
- Ale jego większość. Z resztą i tak wszystkie miłe wspomnienia zaraz mi usunie.
- Wątpię- odezwał się znajomy głos.
Spojrzeliśmy w tamtą stronę.
- Val! - krzyknął Thor - Co ty tu robisz?
- Pomyślałam, że pewnie znowu wpakujecie się w kłopoty i jestem.
Przecieła mieczem trzymające nas zapięcia. Potarłem nadgarstki.
- Jak dużo słyszałaś? - spytałem.
- A jak myślisz? - prychnęła.
- Już nigdy więcej nie chcę być przynentą- mruknąłem.
- Najpierw się wydostańmy, a potem będziesz składał obietnice.
- Chwila!- krzyknął blondyn- Trzeba uwolnić resztę.
- Ja z chęcią bym ich tu zostawił - mruknąłem.
Zignorowali moją wypowiedź.
- Sif się tym zajęła - odparła Val - Jak wszystko będzie gotowe obniży temperaturę na statku. To sygnał.
- Co zrobi?! - krzyknąłem.
Wtedy właśnie poczułem jak rury zaczynają zamarzać, a powietrze znacznie się ochładza. Moje ciało zaczęło zmieniać błękitną barwę, a potem na nowo ją tracić.
- Loki co się z tobą dzieje?!
Podłoga wokół mnie zamarzła, a oczy zmieniły kolor na czerwony. Opadłem na kolana i przemiana dobiegła końca, a ja znowu czułem obrzydzenie.
- Loki?
- Nie cierpię tego- mruknąłem i podniosłem się na nogi - Możemy już stąd iść, bo nie chcę taki być.
Skinęli głowami i ruszyliśmy biegiem w stronę wyjścia.

 

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz