-Dzień dobry Liren! - do pokoju weszła opiekunka.
-Tak, tak. Już wstaje! - zakryłam się poduszką.
-Dzisiaj masz wizytę kontrolną - wyszła z pokoju.
-Aha - zwlekłam się z łóżka.
Powędrowałam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania. Nie miałam za dużego wyboru, wiec wybrałam różową koszulę i szare rurki. Wyszłam do łazienki, jednak była zamknięta.
-Caren!!! Wiem, że to ty, wyłaź! - zaczęłam walić w drzwi.
-Ja jestem tu! - wyszła z pokoju.
-To kto tam je...
Nagle drzwi się otworzyły a z łazienki wyszedł przystojny chłopak.
-Pierwsza - krzyknęła dziewczyna.
Zmierzyłam chłopaka wzrokiem i się przepchnęłam w drzwiach.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam na drugim łóżku jakieś torby. Po chwili usłyszałam lekkie chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę z aparatem słuchowym.
-Melanie, to jest Lisandra - powiedziała opiekunka.
-Słyszy? - zapytałam.
-Niestety nie i tez nie mówi, ale wiem, że ty znasz migowy - uśmiechnęła się.
"Hej jestem twoją współlokatorką" pokazałam jej w migowym.
"Dzięki, fajnie, że ktoś zna migowy" pokazała.
-Myślę, że się dogadamy - uśmiechałam się do opiekunki.
-Za 20 min śniadanie - odeszła.
"Zaraz będzie śniadanie" pokazałam.
"To wspaniale" pokazała uśmiechając się.
Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-Oj przepraszam, nie wiecie może gdzie ma pokój Kay Yeath? - zapytał chłopak, którego "poznałam" rano
"Kto to?" pokazała Lisandra.
Uniosła barki w geście, że nie wiem.
-Chodź, zaprowadzę cię - wypchnęłam chłopaka.
Szliśmy w ciszy do drugiego skrzydła.
-Nazywam się Toby Huntington - uśmiechnął się.
-Melanie Liren - uścisnęłam jego rękę - Właściwie to witam w nowym życiu.
-Jak to w nowym? - zapytał ze zdziwieniem.
-Każdy kto tu trafia chce zapomnieć o przeszłości i zmartwieniach, jest to w pewnym rodzaju odskocznia od normalności - uśmiechnęłam się.
-Jak dla mnie idealnie - uśmiechnął się ukazując dołeczki i białe zęby.
-Jaką masz chorobę? - zapytałam niepewnie.
-Zgadnij - odpowiedział.
-Hm... jedyne co mi przychodzi to jest coś związanego z twoim nazwiskiem - zamyśliłam się lekko.
-Tak pląsawica Huntingtina, mój przodek odkrył tą chorobę i okazało się, że ja też ją mam - westchnął. - A ty?
-Zgadnij - uśmiechnęłam.
-Masz białą skórę i fioletowe oczy... powiedziałbym, że cierpisz na albinizm, ale twoje imię dodaje ci trochę melaniny - uśmiechnął się, a ja się zarumieniłam.
-To tu - powiedziałam wskazując drzwi.
-Dziękuję w takim razie... - złapał się ręką za kark.
-Do zobaczenia? - spojrzałam mu w oczy.
-Tak, do zobaczenia - oznajmił, a ja odeszłam.
Szybko skierowałam się do pokoju i zabrałam Lisandre na śniadanie. Dziewczyna okazała się być naprawdę miła i zabawna. Po chwili od naszego przyjścia dołączyli do nas Kay i Toby. Co chwile spoglądałam na chłopaka, a on na mnie, przez co się rumieniłam.
-Kay - powiedział chłopak podając dziewczynie rękę.
Lisandra lekko i nie pewnie uścisnęła jego dłoń.
-To jest Lisandra - powiedziałam do chłopaka. - Nie słyszy i nie mówi - oznajmiłam zajadając się kanapką.
-W takim razie muszę się nauczyć migowego - uśmiechnął się i zaczął jeść swój posiłek.
"Co on powiedział" pokazała Lisa
"Że nazywa się Kay i chce się nauczyć migowego dla ciebie" powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać z jej miny.
CZYTASZ
White Is Beautiful
Short Story-Mamo patrz jaka dziewczynka, wygląda jak laleczka! -Lepiej uważaj, bo ci się coś jeszcze stanie - pociągnęła dziecko matka. Dziewczyna poczuła się smutno, jednak wiedziała, że ludzie jej nie akceptują z powodu jej wyglądu