"W takim razie muszę się nauczyć migowego" #01

69 9 1
                                    

-Dzień dobry Liren! - do pokoju weszła opiekunka.

-Tak, tak. Już wstaje! - zakryłam się poduszką.

-Dzisiaj masz wizytę kontrolną - wyszła z pokoju.

-Aha - zwlekłam się z łóżka.

Powędrowałam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania. Nie miałam za dużego wyboru, wiec wybrałam różową koszulę i szare rurki. Wyszłam do łazienki, jednak była zamknięta.

-Caren!!! Wiem, że to ty, wyłaź! - zaczęłam walić w drzwi.

-Ja jestem tu! - wyszła z pokoju.

-To kto tam je...

Nagle drzwi się otworzyły a z łazienki wyszedł przystojny chłopak.

-Pierwsza - krzyknęła dziewczyna.

Zmierzyłam chłopaka wzrokiem i się przepchnęłam w drzwiach.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.

Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam na drugim łóżku jakieś torby. Po chwili usłyszałam lekkie chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę z aparatem słuchowym.

-Melanie, to jest Lisandra - powiedziała opiekunka.

-Słyszy? - zapytałam.

-Niestety nie i tez nie mówi, ale wiem, że ty znasz migowy - uśmiechnęła się.

"Hej jestem twoją współlokatorką" pokazałam jej w migowym.

"Dzięki, fajnie, że ktoś zna migowy" pokazała.

-Myślę, że się dogadamy - uśmiechałam się do opiekunki.

-Za 20 min śniadanie - odeszła.

"Zaraz będzie śniadanie" pokazałam.

"To wspaniale" pokazała uśmiechając się.

Nagle ktoś wszedł do pokoju.

-Oj przepraszam, nie wiecie może gdzie ma pokój Kay Yeath? - zapytał chłopak, którego "poznałam" rano

"Kto to?" pokazała Lisandra.

Uniosła barki w geście, że nie wiem.

-Chodź, zaprowadzę cię - wypchnęłam chłopaka.

Szliśmy w ciszy do drugiego skrzydła.

-Nazywam się Toby Huntington - uśmiechnął się.

-Melanie Liren - uścisnęłam jego rękę - Właściwie to witam w nowym życiu.

-Jak to w nowym? - zapytał ze zdziwieniem.

-Każdy kto tu trafia chce zapomnieć o przeszłości i zmartwieniach, jest to w pewnym rodzaju odskocznia od normalności - uśmiechnęłam się.

-Jak dla mnie idealnie - uśmiechnął się ukazując dołeczki i białe zęby.

-Jaką masz chorobę? - zapytałam niepewnie.

-Zgadnij - odpowiedział.

-Hm... jedyne co mi przychodzi to jest coś związanego z twoim nazwiskiem - zamyśliłam się lekko.

-Tak pląsawica Huntingtina, mój przodek odkrył tą chorobę i okazało się, że ja też ją mam - westchnął. - A ty?

-Zgadnij - uśmiechnęłam.

-Masz białą skórę i fioletowe oczy... powiedziałbym, że cierpisz na albinizm, ale twoje imię dodaje ci trochę melaniny - uśmiechnął się, a ja się zarumieniłam.

-To tu - powiedziałam wskazując drzwi.

-Dziękuję w takim razie... - złapał się ręką za kark.

-Do zobaczenia? - spojrzałam mu w oczy.

-Tak, do zobaczenia - oznajmił, a ja odeszłam.

Szybko skierowałam się do pokoju i zabrałam Lisandre na śniadanie. Dziewczyna okazała się być naprawdę miła i zabawna. Po chwili od naszego przyjścia dołączyli do nas Kay i Toby. Co chwile spoglądałam na chłopaka, a on na mnie, przez co się rumieniłam.

-Kay - powiedział chłopak podając dziewczynie rękę.

Lisandra lekko i nie pewnie uścisnęła jego dłoń.

-To jest Lisandra - powiedziałam do chłopaka. - Nie słyszy i nie mówi - oznajmiłam zajadając się kanapką.

-W takim razie muszę się nauczyć migowego - uśmiechnął się i zaczął jeść swój posiłek.

"Co on powiedział" pokazała Lisa

"Że nazywa się Kay i chce się nauczyć migowego dla ciebie" powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać z jej miny.

White Is BeautifulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz