Nie sprawdzany!
Minął tydzień. Większość czasu spędzam z paczką Scotta i Stilesa, bo Derek musi trenować swoje bety. Mimo to zbliżyliśmy się
Do siebie. Bardzo go kocham. Zastanawiam się jak by wyglądało życie bez niego. Trudno jest mi to wyobrazić. Jest dla mnie wszystkim... Tak naprawdę to nie wiem czy bym jeszcze była na tym świecie. Kiedyś myslałam o samobójstwie, ale za bardzo się bałam i były tylko kreski. Ale nie będę o tym mówić. Teraz jestem szczęśliwa. Moje nowe życie zmieniło się o 360°. Ale to dobrze. Tak właśnie chciałam...
Siedzę właśniee w lofcie Dereka i czekam na niego. Nie wiem czego on chce, ale kazał mi na niego czekać. Ja w tym czasie siedzę na parapecie Wielkiego okna i czytam moją Książkę. Po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam uśmiechniętego Dereka z bukietem czerwonych róż. Byłam mega zaskoczona, bo takiego czegoś się nie spodziewałam. Podszedł do mnie, a ja wstałam i się do niego przytuliłam. Ten odwzajemnił uścisk. Po chwili się od niego odsunęłam, a ten namiętnie, a zarazem czule mnie pocałował.-Cześć kochanie, to dla ciebie- powiedział Derek i podał mi róże.
-Cześć. Dziękuję, są piękne- powiedziałam i cmoknełam jego usta, po czym poszłam do kuchni, aby kwiaty włożyć do wazonu. Miałam na sobie czarne spodenki z wysokim stanem, Białą koszulkę, a na to czerwono-czarną koszule w kratę która była za duża, więc sięgała mi do końca pośladków. Róże od Dereka były piękne. Było ich około 20. Nigdy nie dostałam od nikogo tak pięknych kwiatów. Gdy patrzyłam z uśmiechem na róże, poczułam ręce obejmujące mnie od tyłu. Derek zaczął Delikatnie całować i przygryzać moją skóre na szyji.
-Mogę cię gdzieś porwać? - zapytał Derek pomiędzy pocałunkami. A ja jestem po prostu w niebie i trudno jest mi co kolwiek powiedzieć, więc tylko pokiwałam twierdząco głową. Ten zaprzestał swoich czynności. Złapał mnie za rękę i zaprowadził w stronę wyjścia z loftu. Szliśmy trzymając się za ręce. Wyszliśmy już z lotu i teraz idziemy w stronę Camaro Dereka. Weszliśmy do niego. I zaczęliśmy jechać w nie znaną mi stronę.
-Tak właściwie to po co jedziemy? - zapytałam po chwili.
-Ostatnio spędzamy ze sobą mnie czasu, więc zabieram cię na randkę. -powiedział i spojrzał na mnie uśmiechnięty, co ja oczywiście odwzajemniłam.
-A gdzie jedziemy? - zapytałam, bo to też mnie ciekawiło
-Niespodzianka- powiedział Derek, ja wypuściła powietrze z mojej buzi i zrobiłam Dziwną minę na co Derek się zaśmiał. Ja po chwili dołączyłam do niego, gdy w lusterku zobaczyłam moją minę. Jechalismy około 20 minut cały czas rozmawiając.
-Jesteśmy na miejscu- powiedział Derek i wysiadł z samochodu. Ja zrobiłam to samo. Jesteśmy.... W lesie. Wszędzie jest las. Ciekawe co on wymyślił.
-Kochanie- Odwróciłam się w jego stronę, a on trzymał kawałek materiału w rękach. -Muszę ci zawiązać oczy. - powiedział i się uśmiechnął. Zgodziłam się na to. Szliśmy z 15 minut, może 20 a mieliśmy ubaw po pachy. Przynajmniej Derek, kilka razy prawie się wywaliłam albo Poślizgnęłam.
-Jesteśmy. - powiedział Derek i zdjął mi opaskę. Byłam w szoku. Jesteśmy na polanie na której jest mnustwo kolorowych kwiatów. Polana jest obkrążona lasem. Dalej był mały "wodospad", a obok... Obok był kocyk i koszyk piknikowy. Miałam łzy w oczach... -Podoba ci się? -zapytał z uśmiechem Derek, patrząc na mnie. Ja rzuciłam się na niego i przytuliłam mocno, co ten oczywiście odwzajemnił.
-jest przepięknie. -powiedziałam i po chwili się od niego odsunęłam i podeszliśmy do kocyka..
-----------------------------------------------------------
Szczerze mówiąc nie podoba mi się ten rozdział ;-; ostanio mam problem i weną, a poza tym mam jeszcze szkołę na głowie... Jestem mega szczęśliwa poniewaz jest już nas ponad 600!! Kochani jak to zobaczyłam to tylko umiem powiedzieć "Wow" Dziękuję i kocham was!! 😘😘😘
CZYTASZ
Bohater... D.H.
FanfictionHej jestem Alex, moje życie nie jest kolorowe, jest raczej pełne smutku, strachu i samotności, ale zmieniło się to dzięki temu jednemu autobusowi który mnie zawiózł w miejsce w którym znalazłam przyjaciół, rodzinę i miłość, ale czy na długo? Czy zn...