Rozdział I

23 3 0
                                    

Dziś jest piątek, zrobiłam sobie wolne. Za dużo tej nauki, w końcu ostatnia klasa licealna...

Aktualnie wyleguję się na swoim wygodnym łóżku. Usłyszałam pukanie do drzwi.

-Lariso, mogę wejść?- Zapytała kobieta. 

-Tak, mamo.- Podniosłam się i usiadłam na łóżku, a w ten czas mama weszła do pokoju.

-Co się stało?- Zapytałam.

-Wylatujemy  z tatą na 2 tygodnie do Los Angeles. Dasz sobie radę sama złotko?- Patrzy na mnie.

-Oczywiście...-Nic nie mówię, ale też bym chciała...niestety nauka.

-Wiesz, że bedzięmy tęsknić i dzwonić do Ciebie codziennie?

-Dobrze mamo, kocham Cię.- Zaśmiałam się.

-My Ciebie też. Mamy za godzinę lot.

-Już?!- Krzyknęłam lekko. Po czym dodałam.

-Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wcześniej?

-Tak jakoś wyszło. Wybacz, ale muszę się już iść spakować.- Westchnęła i wyszła z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. No to świetnie. W sumie to nawet się cieszę. Trochę samotności i prywatności nie zaszkodzi. Włączyłam swoją ulubioną płytę Taylor Swift i zaczęłam skakać po łóżku i tańczyć. No co? Rodzice wyjeżdżają trzeba się zabawić.

Minęły 2 godziny, rodziców już nie było. Obiecałam przyjaciółce, że pójdę z nią na imprezę do jej chłopaka. Bardzo go lubię, jest sympatyczny i zawsze ma poczucie humoru. No cóż godzina 17:30, a impreza zaczyna się o 19. Skierowałam się do łazienki i rozebrałam się do naga. Weszłam pod prysznic i odkręciłam kurek. Gorąca woda opatulała moje nagie ciało. Przyjemne dość. Kiedy się wykąpałam zakręciłam kurek i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się w ręcznik i poszłam poszukać jakiegoś ładnego ciucha. Znalazłam czarną, obcisłą i seksowną sukienkę. Kiedy moje ciało było już suche założyłam  czarne stringi, bez stanika i tą kreację. Następnie poszłam podkręcić włosy lokówką i na końcu lekko się pomalowałam.

Jest już 19:20, trochę się spóźniłam...wybaczy mi to. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do jego domu. Było mnóstwo znajomych ze szkoły. Chodzę i rozglądam się za Rayanem i moją przyjaciółką. Niestety nie znalazłam ich, pewnie są na górze i no...domyślcie się. Podeszłam sobie nalać jakiegoś dobrego trunku. Na dobry start, heh. Nalałam whiskey i od razu się jej napiłam, tak chyba z trzy razy. 

-Hej lala, zatańczysz?-Podszedł do mnie jakiś chłopak z promiennym uśmiechem. Jak się bawić to się bawić.

-Pewnie.- Uśmiechnęłam się i poszliśmy do pokoju gdzie było najwięcej tańczących osób i po chwili zaczęliśmy również tańczyć do rytmu. Alkohol zaczął działać i straciliśmy kontrolę nad tym co robimy.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 14, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mysterious loveWhere stories live. Discover now