Witajcie Kochani!
Wiem, wiem nie było mnie całe wieki. To najdłuższa przerwa w pisaniu jaką miałam odkąd zaczęłam publikować ale... *patrzy nieśmiało* życie mnie dopadło!
Postaram się teraz szybciutko wszystko nadrobić :)
Zatem miłego czytania :)
Naruto przetarł zaspane oczy i potężnie ziewnął. Niewiele spał i najchętniej zakopałby się z powrotem w miękkiej pościeli ale musiał koniecznie spotkać się z przyjaciółmi i wszystko wyjaśnić. Do Shikamaru jeszcze nawet nie dzwonił. Wiedział, że ten leń nie wstanie przed południem, albo i później. Chyba że, znowu będzie uciekać przed swoją dziewczyną.
Naruto kompletnie nie rozumiał ich relacji. Niby się kochają ale Shikamaru jak tylko może unikał wszelkich, jego zdaniem, kłopotliwych spraw związanych z byciem w związku. Takich jak chodzenie na randki, silenie się na romantyczne gesty, spacery a nawet spotkania ze znajomymi. Jednym słowem wszystko co wymagało od niego zaangażowania. Nie miał pojęcia jakim cudem Temari to znosi? Naruto tylko ze dwa razy z nią rozmawiał, ale odniósł wrażenie, że jej to zupełnie nie przeszkadza. Bardziej zastanawiające było dla niego co Shika robił w mieście? Przecież mieli wracać dopiero na koniec wakacji. Czyżby rodzina Temari tak bardzo dała mu się we znaki, że postanowili wrócić wcześniej? No nic, nie będzie teraz o tym myślał. Dowie się później, na razie musi rozmówić się z Kibą. Wiedział, że o tej godzinie będzie pomagał w schronisku.
- Hana! Mówię prawdę! Nic nie zrobiłem! To był wypadek! - Kiba darł się na całe gardło. Nie mógł podarować, że siostra nie wierzy mu w jaki sposób oberwał. Najchętniej wykrzyczałby jej całą prawdę, jednak uznał że najpierw musi porozmawiać o tym z Naruto. Przecież to jakieś wielkie nieporozumienie! Jego przyjaciel nie może być gejem!
- Braciszku i tak nikt ci nie wierzy. - Hana spojrzała na niego z politowaniem. Wiedziała, że ten narwaniec często popada w kłopoty, zwyczajnie wpadając na różne przedmioty, dlatego nie może uwierzyć w żadne głupie historie o jakiejś bójce w barze. A nawet jeśli, to raczej nie była to żadna bójka, gdyż co jak co, ale Kiba bić się nie potrafi.
- Jak możesz mi nie wierzyć! Jesteś moją siostrą, powinnaś mnie wspierać! - Ze złości zrobi się cały czerwony. - Naruto może potwierdzić, że... - Urwał kiedy zobaczył przyjaciela. - Naruto! Powiedz jej, że niesłusznie oberwałem! - doskoczył do niego chwytając za ramiona i popychając w stronę Hany.
- No, to jak to było? - Hana spojrzał na Naruto, który stał oszołomiony.
- Znaczy... - Naruto drapał się po karku śmiejąc się nerwowo. Cóż mógł powiedzieć? Nie chciał mówić całej prawdy a komu jak komu, ale Hanie nie umiał kłamać. Z resztą on w ogóle nie umiał kłamać i sam był zdziwiony, że jeszcze nikt się nie zorientował, że tylko udaje dziewczynę.
- Wiedziałam. - Głos Hany ociekał kpiną. Jej brat to skończony idiota ze zbyt wybujałą fantazją. - A jak tam praca, Naruko? - Jej usta wygięły się w kpiącym uśmiechu kiedy wypowiadała jego imię.
Nie mogła uwierzyć, że Naruto dalej ciągnął tą farsę. Nie wiedziała jaki był tego powód, ale już snuła plany jak się na nim zemścić. Długo czekała na odpowiedni moment. Chciała żeby go to zabolało równie mocno jak ją, a teraz ten idiota sam dał doskonałą okazję. I jeśli Naruto myślał, że znęcanie się nad nim przy przygotowaniach go do nowej roli jej wystarczy, to się grubo myli, choć trzeba przyznać, że jego krzyki przy tych zabiegach były dość zabawne, szczególnie że wybrała najbardziej bolesne sposóby.
- Ty chyba oszalałaś! - Naruto patrzył z przerażeniem na wszystko co przygotowała Hana.
- Debilu, nie możesz biegać z owłosionymi nogami! Żadna szanująca się dziewczyna nie pokaże się z czymś takim! - wskazała ręką w jego kierunku
CZYTASZ
What She's got? (SasuNaru)
Fanfiction"Życie jest pełne niespodzianek a Ty jesteś jedną z nich." Okładka wykonana przez 001michan Dziękuję Kochana :)