27

2.4K 113 4
                                    


Nie mogłam  spać  kolejną  noc. Czuję  sie już  lepiej fizycznie  bo psychicznie  to jestem martwa.

Wypadek  uświadomił  mi jak bardzo się  podałam.

Rodzice są  dla mnie  teraz ogromnym  wsparciem,  cało  to wydarzenie  zbliżyło nas do siebie. Za to straciłam kontakt z Kubą, podobno  wyjechał  z miasta nie utrzymuje z nikim kontaktu  ani ze mną , ani z chłopakami. Od czasu do czasu pogadają 15 minut  przez tel.

.... dla mnie  świat  sie załamał  bo robiłam  sobie tylko nadzieję, lecz wyszło  jak zwykle.

12:00
Leniwie  wstałam  z łóżka  popierając  sie o kule. Była  to pora  ważenia, lecz i tak to nie było  stu procentowo  dobra waga przez gips (Który   sam w sobie nie jest taki lekki).

Pielegniarka  pomogła  mi wejść  na wage  w ten sposób  że  niga w gipsie  była  poza wagą tak choć  w 50% mogą  sprawdzić  czy są  postępy.

55,7 na wadze  przytyłam  podbno 5 kilo. Jest to wielkie osiągnięcie  jak na dwa tygodnie.

- gratulacje- powiedziała pielegniarka  doprowadzając mnie do  łóżka
- to nie jest 100% pewności  nie ma sie co cieszyć-  stwierdziłam szybko
- trzeba myśleć  pozytywnie -  kobieta  uśmiechała  sie cały czas.
- może  i trzeba  - powiedziałam sama do siebie i ułożyłam sie wygodnie
- przyjdę do   ciebie za godzinę  a teraz masz gościa-  odrzekła
- kogo?- zapytałam zaskoczona,  chłopaki  jak mieli  przyjść  to zawsze   sie zapowiadali a rodzice   dziś  mają  spotkanie w sprawie pracy w mieście.

- zobaczysz sama- powiedziała i wyszła  po chwili  do sali  na początku wszedł  bukiet czerwonych róż  ogromny misiek a dopiero potem brunet.

- hej - powiedział cicho
- hej- odpowiedziałam  zmieszana
- to dla ciebie  - powiedział  i podszedł  podajac  mi kwiatki i misia
- Dziękuję-  powiedziałam  i ponownie  wróciły  motylki...
PIEPRZONE  UCZUCIA

- jak sie czujesz?- zapytał  szybko siadajac  obok  łóżka  na krzesełku
-  normalnie  -rzekłam zmieszana
- to znaczy- zapytał  ponownie, był  ubrany w czarny dres, włosy  jakby żyły  własnym  życiem

- gdzie byłeś? - zapytałam   zalewając jego pytanie
-  wyjechałem  za miasto-  powiedział szybko- nie odpowiedziałaś
- gdybyś  był  to byś  wiedział-  powiedziałam  opryskliwie
-    musiałem  poukładać  sobie to i owo  w życiu- mówił  patrząc  na mnie z politowaniem
- wróciłeś  aby?-zapytałam  zła, gdy tylko wszedł  do sali wszystko powróciło. Uczucie  które  zdarzyła  w sobie zaduśic, kołatające serce gdy go widziałam  i motyle w brzuchu.

-  nie cieszysz się-  zapytał  zaskoczony
- czasmi w życiu  jest tak że  jeśli  ktoś  odjedzie  raz, po powrocie  te osoby  stają  sie nam obce - odpowiedziałam na co zrobił  typową  mine  niezrozumiałego człowieka
-  czyli co mam przez to rozumieć-  zapytał-  jestem ci obcy
- kurwa nie- powiedziałam  zła  na samą  siebie - nie mów  ze nie wiesz i co mi chodzi
-  zaskoczę  cie ale niewiem- rzekł  wstając  gwałtownie  teraz  dostrzegłam że  jakoś  tak nabrał siły  zmężniał  ale nadal jest przystojny

-  zanim wpadłam w to  Gówno   przy każdym  spotkaniu  powtarzałeś ,, jestem  z Tobą  i Zawsze  będę  obok " jak widać  do czasu... ja sobie robię  głupia  nadzieję, ty mi dajesz powody  do tych nadziei  po  czym znikasz  na dwa tygodnie zrywajac  całkowicie  kontakt  i tak nagle wracasz jak gdyby nigdy  nic sie nie wydarzyło   -  mówiłam  wstając  i łapiąc  za kule 
- jakie nadzieję- zapytał  i podszedł do mnie  bardzo blisko  na tyle  że  nawet czułam  to ciepło  od niego emanujace
-  jak ja mogłam  zakochać  sie w takim kimś  jak ty- powiedziałam  i wyminełam  go  mimo iż  było  to nie lada wyzwanie.

- poczekaj-  powiedział szybko i podszedł  do mnie blisko  bardzo blisko. Objął  w pasie jedną ręką  a drugą  głodzie  mój  policzek. Wtuliłam  sie w jego dłoń, patrzył  mi w oczy.

Jego twarz była  coraz bliżej, gdy nagle zadzwonił  telefon i chłopak  odebrał  mówiąc  że  to coś ważnego

Położyłam  sie do łóżka, brunet chodził  od ściany do ściany  gadajac z kimś   przez telefon.

Cały  czas patrzył  na mnie a ja unikałam  jego spojrzenia. Przed chwilą  prawie doszło  między nami do pocałunku.  Powinnam sie cieszyć  a ja jestem zła na siebie  że  znowu  ulegam.

Odwróciłam  sie bokiem 

  -Muszę  pomyśleć  chce być  teraz sama -  powiedziałam  gdy chłopak  skończył  rozmawiać - dobrze  jak wolisz  - powiedział   - poczekam  przed salą jak byś  chciała  porozmawiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Muszę  pomyśleć  chce być  teraz sama -  powiedziałam  gdy chłopak  skończył  rozmawiać
- dobrze  jak wolisz  - powiedział   - poczekam  przed salą jak byś  chciała  porozmawiać

..........od tamtej pory już  z nim nie  gadałam .....

Nie jestem w stanie spojrzeć  nawet mu w oczy.  Minęło  juz kolejne 24 godziny od tego incydenty a ja nadal nie wychodzę  z sali jedynie  na badania  i do toalety.

Chłopak siedzi pod salą  i czeka


- Nicola  mam dobre  wieści-  powiedział lekarz 
- wychodzę  do domu?- zapytałam z nutą  nadziei

- tak możesz  wrócić  do domu, lecz za dwa tygodnie na kontrole i pamiętaj o tym że  wygrasz z chorą  jeśli  tylko zawalczysz. Za raz zdejmujemy ci gips- odrzekl  szybko.  Nareszcie
-   Dziękuję-  powiedziałam  szybko - Dzieki panu wierzę  że  dam radę
-nie dziękuję od tego tu jestem aby pomagać  i dawać  wiarę

- jeszcze  raz dziękujęz _rzekłam  szybko  i lekarz  wyszedł  z  sali a po chwili zabrali mnie na zdejmowanie gipsu....

................

Chyba wracam do formy 😍😍
Jak sie podoba 😍
Aktywność  spadła 😯😯





Kocham cię idiotko - Part: IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz