Dreams come true...

897 1 0
                                    

Z góry chciałabym przeprosić za wszystkie błędy i formę, bo możliwe, że jest ona trochę.. hm.. nietypowa. Powtórzenia są planowane. Trochę nakręciłam z czasem ale mam nadzieję, że da się to jakoś znieść. Z racji, że jest to moje pierwsze opowiadanie tutaj, to bardzo chętnie poczytam opinie i przyjmę krytykę.
▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪

Gdzie ja jestem? Co się stało? Hmm... jest ciemno... Kurwa! Nic nie widzę... Fuck! Uh.. Dobra. Na spokojnie. Co się mogło stać? Wyszedłem z pracy. Szedłem do samochodu. Po drodze wpadłem na jakąś kobitkę. Taak... to pamiętam. Oo taak.. tych cycków nie da się zapomnieć. Po co ona w ogóle nosi bluzkę? Aż szkoda ukrywać takie skarby. Ale czemu właściwie na nią wpadłem? Pewnie się zamyśliłem, teraz w biurze jest tyle do roboty, że to przecież nic dziwnego... I ona upuściła książki! Oboje chcieliśmy je podnieść. O właśnie! Dlatego widziałem tak dobrze te cycki. W sumie uśmiech też miała niczego sobie. Ale kontynuujmy. No to potem poszedłem do tego auta. Co niby się miało stać? Nie wierzę.. dlaczego ja do cholery nic nie pamiętam?! Cholerny świat!
- Może ktoś powinien ci przypomnieć co się stało?
Jezus, Maria... nie dość, że nic nie widzę, to jeszcze słyszę głosy. Może ja jestem w wariatkowie? Ale to by nie wyjaśniało ciemności... A co jeśli oślepłem?!
- Nie oślepłeś głuptasie. Hahaha. Uroczy jesteś.
Światło! Gdzie ja jestem? Sznury.. bicze.. kajdanki.. dziewczyna.. taśma.. kneble.. Czekaj, co? Dziewczyna?!
- Tak, jestem dziewczyną. Hah.
Kim jesteś?
- Hm.. Powiedzmy, że jestem jedyną osobą która zna twoje najskrytsze pragnienia i w dodatku, zamierza je spełnić.
Co? Od kiedy tu jesteś?
- Od początku.
Oł.. Słyszałaś wszystko?
- Zgadza się.
Heh...

Zaczęła iść w moją stronę. Słyszałem stukot jej obcasów. Jedna noga. Druga noga. Szła powoli. Z każdą chwilą oświetlało ją coraz mocniejsze światło. Widziałem ją coraz lepiej. Była ubrana w czarne rurki, czarną skórzaną kurtkę i czarne szpilki. Wspaniały widok. Chciałem się podnieść, ale poczułem dziwny opór w okolicach kostek i nadgarstków.
- Nic z tego złotko. Naprawdę myślałeś, że oprawca zostawiłby porwanego luzem? Haha. Oj skarbie...
Rozwiążesz mnie?
- Nie.
No ale... Przecież miałaś spełnić moje pragnienia... Nie należy do nich związanie.
- Doprawdy?
Tak! Rozwiąż mnie!
- Zamknij się. Bo jeszcze zmienię zdanie.
Mam w dupie takie spełnianie marzeń...
- Daj mi szansę malutki. - Po tych słowach sięgnęła po szarą taśmę u zakleiła mi usta.
Sięgnęła po czerwoną pomadkę. Pomalowała się, później przykucnęła przede mną i pocałowała mnie, zostawiając na taśmie odcisk warg. Spojrzała mi głęboko w oczy, uśmiechnęła się. Odeszła kawałek.

Posłała mi buziaka i zaczęła rozpinać kurtkę, następnie zsunęła ją z ramion, a ta upadła na podłogę. Miała na sobie czarną obcisłą bluzkę na ramiączkach.
- Ale tu gorąco. - Powiedziała cicho.
Powoli podniosła koszulkę. Zdjęła ją sprawnie. Rozpięła spodnie. Zsunęła je płynnym, powolnym ruchem. Miała na sobie podkolanówki. Oo tak! Kocham laski w podkolanówkach. Cały czas się delikatnie uśmiechała. Podeszła do tego czegoś na czym leżałem i ukucnęła. Dzięki temu miałem jej piersi idealnie na linii wzroku. Ooh cudne.
Czekaj.. czekaj.. ja skądś znam te cycki.. To na ciebie dzisiaj wpadłem!
- A więc rzeczywiście moich piersi się nie zapomina. Haha.

Wstała. Ruszyła w kierunku drzwi, które przed chwilą dojrzałem.

Gdzie idziesz? Zostań!
Wyszła... A miało być tak pięknie. Może nie powinienem był mówić tego o cyckach? Kurwa noo... Taka piękna. Taka szczupła. Taka ohh.. mogła być moja. Wystarczyło zamknąć japę i patrzeć. Ale po co? Lepiej gadać bzdury. No jasne! Idioto!
- Nie bądź dla siebie taki surowy.
Wróciłaś. Jak się cieszę.

Dreams come true...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz