16.09.17r.

90 7 1
                                    

Otworzyłam oczy. Zobaczyłam zmartwionych chłopaków siedzących przy moim łóżku.

-Hejka. O co wam chodzi? Co to za smutne miny?

-Hej Lian. Martwiliśmy się, że już się nie obudzisz, dlatego że zużyłaś mnóstwo energii i mogłaś nawet umrzeć...-powiedzieli z troską chłopcy. Po chwili wyszli, by dać mi się ubrać, a ja szybko i zwinnie założyłam na siebie odzienie i ułożyłam włosy. Po ogarnięciu wyszłam z domu i udałam się na śniadanie. Na początku zapowiadało się spokojnie, ale nagle obok mnie przeleciała strzała. Ktoś wołał ,,Rozbójnicy! Ratuj się kto może!".Nagle atak nie przyjaciół ustał, a ja wbiegłam do stajni i osiodłałam konia. Wyglądałam tak.

Jechałam prosto w stronę granicy, która dzieli wyspę na dwie krainy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jechałam prosto w stronę granicy, która dzieli wyspę na dwie krainy. Spięłam konia i ruszyłam cwałem. Gnałam tak i gnałam, a wiatr układał mi włosy( to wspaniałe uczucie poczuć wiatr we włosach ). Niedaleko granicy zwolniłam i zaczęłam kłusować w pełnym siadzie. Jechałam prosto do namiotu wodza, by wyjaśnić sprawę( sąsiedzi mieszkali w namiotach ). Zatrzymałam się, a konia przywiązałam do koniowiązu. Weszłam pewnie do namiotu i ukłoniłam na znak pokoju. Wódz odwzajemnił gest.

-O! Wielki wodzu! Jestem wysłanniczką drugiej krainy! Pańscy wojownicy zaatakowali nas dnia dzisiejszego! Przyszłam tu to wyjaśnić!

-Rozumiem! Moja córka Maggie musiała się mnie nie posłuchać. Serdecznie przepraszam za nią i obiecuję, że się to więcej nie powtórzy. Na znak pokoju dam dla krainy 5 sztabek złota, a dla ciebie ten naszyjnik. Może go nosić tylko osoba o złotym sercu, dlatego przyjmij te podarki wraz ze swoją krainą.

-Dziękuję w imieniu mojej krainy. Oraz żegnam wielkiego wodza.

-A ja wódz, żegnam wielką wojowniczkę-kiwnęłam głową jako gest na pożegnanie. Wyszłam z namiotu i udałam się do mojego wierzchowca. Galopowałam spokojnym galopem przez pola, lasy i łąki aż w końcu znalazłam się w wiosce. Kiedy tylko zeszłam z konia (Demon) to podbiegli do mnie chłopcy i oczywiście zostałam obsypana tysiącem pytań w stylu ,,Co?", ,,Jak?" i ,,Dlaczego?".

-Lian! Gdzieś ty się podziewała?!

-W każdej chwili mogą nas zaatakować ponownie, a ty znikasz...

-Hola! Hola! Nikt nikogo nie będzie atakować! To było zwykłe nieporozumienie,a na znak przyjaźni dostaliśmy te sztabki złota!

-Ok. Już się uspokoiłem.

-Ja też-powiedział Nico, a ja odstawiłam Demona do stajni i wzięłam Zefira. Zostawiłam chłopcom na łóżku kartkę o treści:,,Nie martwcie się o mnie! Patroluję wyspę z Zefirem! Nie długo wrócę! Buźka!!!". Niektórym może wydawać się dziwne słowo ,,buźka", a napisałam im tak, dlatego że jesteśmy bff czyli best friends forever (najlepsi przyjaciele na zawsze )...



Hejka! 391 słów. Następnym razem obiecuję więcej! 

Zmierz się ze smokiem(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz