Rozdział19:Kłótnia

22 4 1
                                    

~Julia~
Moje oczy drażniły promienie słońca. Gdy tylko uchyliłam powieki, zaczęła mnie potwornie boleć głowa. W ogóle gdzie ja byłam. Czy to pokój Luka?-myślałam. Ciemno granatowe ściany i czarne meble oraz ogromne łóżko, tak to był jego pokój. W tym momencie miałam nadzieję że nie zrobiłam czegoś głupiego. Byłam zdziwiona czemu jestem przebrana. Luk jest bardzo przystojny i miałam nadzieje, że mu tego nie powiedziałam, a co gorsza się na niego nie rzuciłam.
-Ała!- okropny ból głowy przerwał moje myśli. Moje jęczenie przywołało Luka, który staną z założonymi rękami nad moim łóżkiem.
-Śpiąca królewna się obudziła-zażartował.
-Co się wczoraj stało?-błagałam w myślach, żeby nie okazało się że zwierzyłam mu się z jakiś głupich rzeczy.
-Bardzo wiele się stało. Powiedziałaś, że jestem przystojny-zaczął wymieniać, cholera miałam ochotę skoczyć przez okno-płakałaś do prysznica, przeklinałaś, nie potrafiłaś chodzić, gadałaś kompletne głupoty, cmoknęłaś mnie i...zapytałaś czy będę twoim chłopakiem. Ja oczywiście się zgodziłem.-coooo? Nie mogłam w to uwierzyć. -A teraz pocałuj mnie moja piękna dziewczyno.
Z szokiem wymalowanym na twarzy podeszłam do niego i go pocałowałam. To było niesamowite. Luk całował idealnie. Jego wargi pracowały równo z moimi. Ich smak był cudowny. Mogło to trwać wiecznie. Gdy się oderwaliśmy. Uśmiechnął się.
-W sumie to żartowałem nie pytałaś, ale świetnie całujesz. Może powtórka?-mina mi zrzedła. Odepchnęłam nachylającego się chłopaka.
-Fuuu!! Luk jestem twoją siostrą. Ohyda. Zboczeńcu-zatykając usta pobiegłam do łazienki. Wzięłam pastę i szczoteczkę i zaczęłam z całych sił szorować zęby.
-Ale wiesz że my nie jesteśmy prawdziwym rodzeństwem-krzyknął.
-co z tego- powiedziałam wypluwając pastę i płukając buzię. Luk jest naprawdę cudowny, ale przesadził.
-Mogłem ci nie mówić że to żart-skarżył się. Potraktowałam tę uwagę mimo uszu.-Ej obraziłaś się?
Znów odpowiedziałam milczeniem. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Nawet nie mogłam się przebrać bo nie wiedziałam gdzie są ubrania.
-Nie obrażaj się-przyszedł za mną i dźgną mnie w żebro. Wiem że to bardzo dziecinne, ale zeszłam na dół. Weszłam do kuchni aby zrobić sobie jedzenie, Carter by mnie zabił gdyby dowiedział się, że nie jem. A tak swoją drogą dziwiło mnie to iż tak długo się nie pojawiał. Może kogoś sobie znalazł. Zastanawiałam się, gdy ktoś nagle z impetem otworzył drzwi.
-Carter-pobiegłam się do niego przytulić
-Hej, nie spodziewałem się takiego powitania, ale miło-uśmiechnął się. Nie za bardzo obchodziło mnie to że go prawie w ogóle nie znałam.
-Co tam u ciebie?-zapytałam
-Wszystko dobrze. Świetnie wyglądasz-powiedział. Lekko się zarumieniłam i spojrzałam na siebie miałam na sobie bieliznę i koszulkę Luka. Carter spojrzał gdzieś za mnie. -W sensie, że przybrałaś na wadze i wyglądasz zdrowo-nachylił się nade mną i dodał-Gdybym tak nie powiedział rozwścieczony Luk który stoi za tobą by mnie zabił.
Zaśmiałam się i spojrzałam do tyłu.
-Choć zaparzę ci herbaty-zaprosiłam go, a sama poszłam dokończyć śniadanie.
-Jak kostka?-zapytał chłopak siadając przy stole kuchennym.
-Dobrze. Ani trochę mnie nie boli-odpowiedziałam a do kuchni wszedł Luk.
-Obgadujecie mnie?-zapytał
-Nie skąd-odpowiedział Carter. Luk chciał usiąść koło mnie lecz ja się odsunęłam.
-Pokłóciliście się?-zapytał lekarz- o co poszło?
-Bo wczoraj Julia miała urodziny i-nie dokończył bo kopnęłam go w nogę.
-Auć!!! Carter ona się znęca nade mną-skarżył się chłopak.
-Przestańcie, co było dalej?-krzyknął.
-No i nabrałem ją żeby mnie pocałowała-zapanowała głucha cisza.
-Wiedziałem że będziecie razem. Kibicowałem wam-powiedział podekscytowany Carter.
-Ale on jest tylko moim bratem-podniosłam głos nie mogąc tego słuchać
-Ale ja chyba cię kocham-krzyknął Luk a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Co?-jedynie to byłam w stanie z siebie wydobyć.
-Nie wiem co się dzieje ale czuję się przy tobie inaczej, strasznie mi na tobie zależy, jesteś piękna, silna, cały czas o tobie myślę, pomogłaś mi zapomnieć o tym co mnie zabijało, przy tobie czuję się beztrosko, chcę o ciebie dbać-gdy to mówił moje oczy napełniały się łzami.
-Ale ja nie potrafię już kochać, przez to co się działo-wyszlochałam
-To o tym zapomnijmy-krzyknął głosem pełnym pasji-Stańmy się nowymi ludźmi.

Z okazji pół tysiąca wyświetleń taka mała drama. Dziękuje wam. Kocham was❤️❤️❤️❤️

To Tylko PrzeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz