Nowy Jork 1982 r. Zakon Sióstr Niepokalanek
-Siostro Gerthrudo, czy słyszała może siostra kołatkę?
-Zdaje mi się, że coś obiło mi się o uszy Kathrino, pójdź proszę sprawdzić co to może być. Uważaj tylko i jeśli to kolejni mali wandale, nie miej już litości.
-Oczywiście siostro.
Gdy Kathrina otworzyła drzwi jej oczom ukazało się małe zawiniątko. W pierwszej chwili pomyślała, że ktoś chciał się pozbyć niechcianego zwierzęcia, a miał na tyle godności i serca, aby go nie zabijać. Chociaż czy człowiek podrzucający zwierzę do zakonu ma godność? Siostra Kathrina podniosła cały brudny, przemoczony i podarty kocyk, bowiem w Nowym Jorku od paru dni szalała straszliwa burza. Odsuwając rąbek szmaty, Kathrina ujrzała małe, ledwo przytomne, niezdolne już do płaczu dziecko. Z sercem podsuniętym do gardła pobiegła prosto w stronę pokoju wypoczynkowego, w którym wszystkie Siostry winne odmawiać wieczorną modlitwę.
-Kathrino, trzeba było szybko załatwić sprawę.- burknęła chłodno Siostra Ghertruda nie odwracając nawet głowy w stronę Kathriny.
-Ale niech tylko Siostra zobaczy co było przyczyną mojego spóźnienia.-odpowiedziała Siostra Khatrina ogarnięta ciągle emocjami.
Dosyć tęga i siwa już na głowie Ghertruda podniosła się z pozycji klęczącej i odwróciła się w stronę Kathriny trzymającej małe zawiniątko w rękach.
-Znowu jakiś kundel? Nie mamy na to czasu, dobrze wiesz, że mamy ważny projekt do zrealizowania.- powiedziała Siostra ze srogą miną.
- Ale to nie zwierzę...-powiedziała niepewnie Khatrina odsuwając kocyk, pokazując tym samym reszcie Sióstr małe dziecko.
Ghertrudzie serce podeszło do gardła i oblały ją zimne poty. Siostra Alexis złapała się tylko za głowę i zaczęła po cichu odmawiać modlitwę do Matki Najświętszej. Siostry Polianna i Anabel podeszły do Khatriny i dotknęły dziecka.
-No i co my teraz poczniemy?- zapytała zrozpaczona Alexis przejęta zaistniałą sytuacją.
-Wychowamy.- odpowiedziała surowo i z miną zdeterminowanej kobiety Siostra Ghertruda.
Najstarsza z Sióstr wzięła dziecko na ręce i srogim tonem oznajmiła:
-Nazwiemy ją Rose, aby wyrosła na powabną i pełną wdzięku kobietę, tak jak kwiaty róży. Ja wezmę to dziecko w opiekę, wychowam w zgodzie z naszymi zasadami, aby krzewić w niej od najmłodszych lat miłość dla służby Bogu. To właśnie on nam ją tu zesłał, nie bez przyczyny.
Kończąc tymi słowami wyszła z pokoju i razem z dzieckiem udała się schodami w kierunku sypialni.
Siostra Ghertruda nigdy nie należała do najmilszych kobiet, jednak żadna Siostra z zakonu nawet nie ośmieliła się jej sprzeciwić, ani nawet pomyśleć źle o Ghertrudzie, która przez długi czas wyrabiała sobie u nich szacunek, ucząc ich zasad wszystkich zakonnic. Jednak tylko najmłodsza z Sióstr, bo mająca zaledwie 24 lata Polianna, głęboko współczuła małej Rose. ,,Świeża" zakonnica znała już wszystkie zasady i wyrzeczenia, które musi przejść każda kobieta wchodząca do ich zakonu.
YOU ARE READING
Zakazana cnota
RomanceHistoria nastoletniej Rose, która zaraz po urodzeniu podrzucona została do zakonu Sióstr Niepokalanek. Zakonnice sprawiały nad nią bezkompromisową i surową opiekę, aż do dnia, w którym Rose poznała jego i jej dotychczasowe życie musiało ulec zmianie.