Camila POV
Przekręcam się na drugą stronę, gdy czuję jak Lauren zaczyna mnie budzić. Nie mam zamiaru wstawać z ciepłego łóżka, bo ona ma taką ochotę.
-Camz wstawaj. -szatynka przekłada rękę przez moje ciało, muskając moją szyję swoimi ustami.
-Mnm... -mruczę i wtulam się w poduszkę, leżącą przy mojej twarzy.
Wzdycha cicho i schodzi z łóżka, po czym wychodzi z sypialni. Chwilę później słyszę jak, wyjątkowo głośno, zostaje puszczony kawałek Eda*, który uwielbiam. Szatynka wraca do pokoju i kładzie się obok mnie.
Nagle czuję jak zaczyna łaskotać mnie po brzuchu, na co reaguję głośnym śmiechem. Spryciula wie, że to akurat w tym miejscu mam łaskotki i wykorzystuje to na swoją korzyść.
-Lauren! Przestań proszę! -piszczę, gdy dziewczyna zamiast zaprzestać łaskotanie mnie dalej to robi.
-Jak zaraz nie wstaniesz to twój prezent sobie pójdzie! -klepie mnie w tyłek i ponownie wychodzi z pokoju.
Co do cholery? Jaki znowu prezent?
Z jękiem podnoszę się do siadu i owijam swoje ciało kołdrą zanim wstanę z łóżka. Po chwili jestem w salonie, gdzie powinna być szatynka, która, prawdopodobnie, zniknęła.
Irytuje mnie ta jej teleportacja, bo czasem podczas oglądania filmu, gdy już wygodnie się na niej ułożę to ta stwierdza, że brakuje jej ciastek. Teleportuje się do siebie i wraca z zapasem łakoci. Później nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji i ciągle narzekam, co denerwuje dziewczynę.
Nagle za sobą słyszę cichutkie miałknięcie, albo raczej próbę miałknięcia. Odwracam się i moje oczy napotykają malutkiego czarno-szarego koteczka. Zwierzak wlepia we mnie swoje oczy i przechyla łebek w prawą stronę.
-Jest twój, Camz. -zielonooka jak zwykle pojawia się znikąd i uśmiecha się w ten swój uroczy sposób.
Unoszę do góry jedną z brwi i podając jej kołdrę siadam przed kociakiem. Wyciągam w jego kierunku dłoń, a ten powoli podchodzi, zatrzymując się co chwilę. Gdy już oswaja się z moim zapachem kładę dłoń na jego łebku w celu pogłaskania go. Jego futerko jest wyjątkowo mięciutkie, przez co chcę go głaskać bez przerwy.
-Podoba ci się? -uśmiecha się delikatnie.
-Jest cudowny, Lo. -szepczę cicho, głaszcząc dalej kotka. -Ma jakieś imię? -zerkam na nią.
Lauren kręci głową co oznacza, że pan futrzasty nie ma żadnego imienia. Przez moją głowę przechodzi kilka myśli, ale ostatecznie wybieram tą, którą miałam w niej od wieków.
-Ty będziesz Anubis. -dotykam go w mokry nosek, na co kot robi krok w tył i liże miejsce, na którym przed momentem znajdował się mój palec. -Lauren, on jest taki uroczy! -przykładam dłoń do twarzy i jak zahipnotyzowana patrzę na zwierzę.
-Ty też jesteś urocza Camz. -całuje mnie w czoło i siada obok mnie.
***
Ed* - chyba wszyscy wiedzą, że chodzi o cudownego Eda Sheerana<3
Ł.Z
CZYTASZ
Ammit || Camren ✖
FanfictionNIE BĘDZIE KONTYNUOWANE "Nie zaprzedam swojej duszy diabłu. Nie dla ciebie." 🔥 58 w fanficion 28.10.17🔥 Okładka została wykonana przez @xvenom 💞