12.

1 0 0
                                    

-Buzia- wystawiłam do chłopaka policzek, a on pocałował go.
-Mój ty karaluszku- powiedział i odgarnął do tyłu swoje czarne włosy.
- Karaluchy są fuu- powiedziałam i przytuliłam się do jego torsu.
Stałam tak przytulona, aż do momentu kiedy pod przystanek podjechał autobus.
Tłum ludzi dosłownie wylał się z drzwi, a my wtopiliśmy się w niego i wepchnęliśmy do środka.
Nie miałam biletu, Josh też nie, ale nie zamierzaliśmy ich kupować, po prostu jechaliśmy na gapę.
Usiadłm na kolanach Josha, a starsza kobieta spojrzał się na nas surowym spojrzeniem, a potem pokręciła swoją szpiczastą głową.
Josh zaplątał palce na moim brzuchu i wtulił swoją twarz w moje włosy.
-Kocham cię- wyszeptał mi do ucha, a ja zmieszana po prostu zachichotałam.
***
Autobus zatrzymał się z piskiem ba naszym przystanku, a my przygotowani wcześniej na to- wysiedliśmy.
Galeria handlowa Nova Park była niedaleko przystanku, zaledwie pięć minut.
My szliśmy kwadrans, bo Josh ciągle gilgotał mnie w brzych, bo jak się dowiedział- tam mam największe gilgotki.
Ludzie patrzyli się na nas jak na przybyszy z kosmosu (w złym znaczeniu), ale mnie to mało obchodziło, bo w końcu miałam kogoś z kim mogę się pośmiać, wybawić, porozmawiać na poważnie i na żarty, przytulić się i wypałkać.Dlatego to właśnie Josh jest moim Bad boy'em.

Pierwszy sklep jaki odwiedziliśmy to był Sinsey w którym kupiłam sobie bluzkę i skarpetki-pandy.
W wyborze oczywiście pomógł mi Josh.
W New York'erze kupiłam szal koloru pastelowego różu, a dla Josha wybrałam seksowne jeansy.
-Ty masz gust- powiedział przeglądając się w lustrze.
-No co ty powiesz?- puściłam mu oczko i próbowałam zamknąć drzwi od przebieralni, ale on miał inne plany.
Wciągnął mnie do środka i położył palec na ustach.
-Wybrałem coś jeszcze- rzekł tajemniczo.
-Dla siebie?Co?- pytałam.
-Nie...dla ciebie- zdjął z wieszaka śliczny top.
-On...jest cudny...To jednak ty masz gust...- jąkałam się.
-Przymierz- nalegał.
-Okey.Wyjdź- powiedziałm, a on (choć bardzo chciał zostać) wyszedł pokornie.
Jeszcze tylko dodałm:
-Dzięki, Josh.
Zaśmiał się jakby to był żart, ale już zasunęłam zasłonę od przymierzalni.
Top ładnie na mnie leżał, więc Josh postanowił mi go kupić w prezencie.
Ja kupiłam mu bluzę z adidasa, więc byliśmy kwita.

Na końcu zaszliśmy do Biedronki i kupiliśmy tam kalendarze adwentowe i od razu zjedliśmy pierwszą czekoladkę.

No co?Musiałam to zrobić...

PRZESZKODAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz