Prolog (2)

453 14 0
                                    

Był wtedy ponury deszczowy dzień... Hermiona Riddle już z samego rana, gdy jeszcze wszyscy spali, przygotowywała się w swoim dormitorium do wyjazdu.
Była tak bardzo zajęta sprawdzaniem czy na pewno wszystko spakowała do kufra, że nawet nie usłyszała jak ktoś wchodzi do jej sypialni. I dopiero, kiedy chłopak lekko zapukał w ścianę, by zwrócić na siebie jej uwagę, Hermiona zaskoczona odwróciła się do niego.

- Draco, co ty tutaj robisz? Ktoś mógł cię zobaczyć! - powiedziała patrząc na niego z niezrozumieniem.

- Blaise mi powiedział, że Czarny Pan cię wezwał, podobno przenieśli kwaterę. Wiesz, kto was zdradził? - zapytał Draco Malfoy.

Ślizgon nadal się ukrywał i tylko przyjaciele wiedzieli, że jego śmierć była ukartowana. Dość często odwiedzał byłą gryfonkę, żeby mieć z kim porozmawiać na poziomie, no i dlatego, że miała własne dormitorium gdzie nikt nie mógł niespodziewanie wtargnąć i odkryć ich sekretu. Dumbledore zapowiedział, że już niedługo będzie mógł wrócić do szkoły i normalnie ze wszystkimi chodzić na lekcje, lecz do tego czasu ma się uczyć z Hermioną.

- Tak to prawda, mieści się teraz przy granicy z Irlandią. Co do zdrajcy, to narazie nic nie wiem, ale z listu od ojca zrozumiałam, że teraz dostęp mają tylko najwyżej postawieni śmierciożercy.

- Czyli nie ja - zaśmiał się chłopak.

- Praktycznie nie, ale jesteś moim ochroniarzem, co w pewnym sensie jest twoją przepustką. Tak samo Blaise i Pansy - uśmiechnęła się - i za parę dni będzie spotkanie. Będziesz musiał się na nim pokazać, od teraz jesteś szpiegiem - spoważniała - ale Draco... uważaj na siebie, jeśli Voldemort wykryje, że wcale nie szpiegujesz dla niego... wtedy... wtedy źle skończysz.

- Skrótem... co ma być to będzie - zażartował platynowy blondyn, na co Hermiona przewróciła oczami.

- Czasami zachowujesz się jak Ronald, totalnie olewasz powagę sytuacji - powiedziała dziewczyna. Draco na początku machnął na jej słowa ręką, ale kiedy dotarło do niego, do kogo go porównała, natychmiast poczerwieniał na twarzy.

- Jak śmiesz porównywać mnie do tego buraka! Jestem od niego o niebo lepszy... i Halo! Jestem najbardziej rozchwytywanym mężczyzną w tym zamku, a wiewióra to nawet Milicenta by nie chciała.

-Widzę, że twoje ego ma się dobrze, ale jak już wspomniałeś o Milicencie, to przypomniałam sobie, że miałam cię zapytać jak się czuje Astoria, bo tylko tobie udaje się z nią nawiązać kontakt - Hermiona zrobiła zmartwioną minę, której Draco nie mógł się oprzeć i choć Ast prosiła go, żeby nie mówił przyjaciołom o tym w jak złym stanie psychicznym się znajduję, wiedział, że stojącej przed nim ślizgonce może powiedzieć wszystko, a ona i tak zatrzyma to dla siebie. Więc, postanowione. Opowiedział jej ze szczegółami wszystkie prywatne rozmowy z Greengrass.

W tym samym czasie w odległej części zamku, na najwyższej wieży, w dormitorium, Harry Potter leżąc w swoim łóżku rozmyślał o zadaniu, które zostało mu powierzone przez kielich Zeusa. Tak, dobrze usłyszeliście. Wcześniej gdy został trafiony dziwnym promieniem, to właśnie wtedy puchar do niego przemówił. Choć sam Harry wcale nie chciał znowu być Wybrańcem, to i tym razem nie miał wyboru. Tak jak w czwartej klasie, gdy został wybrany przez Czarę Ognia, tak teraz wiązał go z kielichem czarodziejski pakt, którego złamanie groziło śmiercią.

A w jeszcze innym zakątku Hogwartu Pansy Parkinson szykowała się na kolejną tajną randkę z najmroczniejszym chłopakiem w Slytherinie. Theodor Nott już od dawna był jej obiektem westchnień, a zarazem jego osoba pozwalała jej na zapomnienie, gdyż i Pansy miała od niedawna problem, z którym nie mogła się z nikim podzielić. Dziewczyna bała się, że jeśli nie zlikwiduje centralnego źródła jej problemu, całe szczęście, które ją spotkało zniknie jak bańka mydlana. Puf... I zostanie całkiem sama.

Teraz wyjdźmy za mury zamku.

W nowej tajnej kwaterze zła, Czarny Pan, już w swojej całkowicie ludzkiej postaci siedział na czerwonym fotelu, tuż przy wielkim łożu, na którym można było dostrzec przykrytą wieloma kocami postać kobiety. Kobieta ta była pogrążona w bardzo głębokim śnie, Tom Riddle już dawno odkrył jak może ją z tego snu wybudzić, lecz czekał na odpowiedni moment. Prawdę mówiąc to ciągle zastanawiał się czy w ogóle chce teraz budzić swą ukochaną.

- Nadejdzie czas, kiedy cię obudzę, a ty  będziesz wtedy okrutnie na mnie obrażona, wiem i ty wiesz, że jeśli zrobię to teraz to nigdy mi nie wybaczysz. Robię to dla większego dobra. I muszę wykorzystać do tego naszą córkę, a ty nie możesz mi przeszkodzić.

Definition of Life || Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz