one-shot

18 3 0
                                    

Dzisiaj wigilia. W tym czasie większa część populacji na świecie dokonuje ostatnie poprawki w przygotowaniach,...ale nie ja. Nie mam rodziny, przyjaciół jestem tylko ja, niepozorna, cicha i grzeczna dziewietnastoletnia dziewczyna, która nie wie co to miłość czy przyjaźń.
...
Idąc ulicami Nowego York'u widziałam wiele osób, które wraz ze świąteczną gorączką biegają dokupując ostatnie rzeczy nim zamkną sklepy.
Wyszłam z domu tylko by kupić produkty na pierniki i małą mrożoną pizzę którą zjem oglądając jakiś denny, świąteczny film.
...
Kupiłam wyżej wymienione rzeczy i udałam się do domu.
Szłam chodnikiem i zauważyłam mężczyznę o kruczoczarnych włosach, bardzo jasnej cerze i niezwykłych szmaragdowych oczach, który uciekał przed jakimiś ludźmi. Rozpoznałam ich niemalże od razu. To Avengersi.
Byłam już pod domem. Otworzyłam drzwi i weszłam do przedpokoju. Odłożyłam siatkę z zakupami i postawiłam je na blat w kuchni. Po chwili do mojego domu wpadł jak huragan ten mężczyzna. Pierwsze co zrobiłam to wyciągnęłam z tylnej szuflady nóż kuchenny...ach ta oryginalność. Postać zbliżała się coraz to bardziej aż w końcu gdy pozostał metr wyciągnęłam z za pleców nóż. Mężczyzna tylko cynicznie się uśmiechnął jak by mówił "serio?".
-Odłóż ten nóż, bo się jeszcze pokaleczysz.-rzekł po czym podszedł do mnie i zabrał mi moją "broń" wkładając ją spowrotem do szuflady.
-Kim jesteś?-zapytałam
-A zapomniałem się przedstawić. Loki Laufeyson-powiedział z uśmiechem. Podał mi dłoń, którą ujęłam poczym złożył na niej pocałunek.
-Co tu robisz?-miałam w tej chwili tyle pytań, ale zero odpowiedzi.
-Aktualnie rozmawiam z tobą lecz wcześniej uciekałem co nie zwykł mi robić..., ale dość o mnie jak ty się nazywasz?-zapytał, a ja się wachałam czy powiedzieć. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ten Loki to ten, który rozwalił połowę Nowego Yorku. -Nie obawiaj się mnie na razie.-czytał mi w myślach super.
-Ok. Nazywam się TaylorMore. A tak w ogóle czego chcesz?
-Ukryć się na jeden dzień.
-Tutaj?-udawałam głupią.
-Naturalnie.
-Ok.-powiedziałam i zaczęłam robić pierniki. Moje zachowanie trochę zdziwiło mężczyznę, ponieważ kto normalny wpuszcza do swojego domu morderce, który zabił setki osób? Ja tak, bo dawno nie miałam towarzystwa.
...
Skończyłam właśnie robić pierniki i włożyłam je do piekarnika. Loki śledził wzrokiem każdy mój ruch, ale nie odezwał się ani słowem. Postanowiłam ubrać choinkę, która już od rana leży w salonie.
-Loki?-zaczęłam
-Tak Taylor?
-Ubierałeś kiedyś choinkę?
-Nie.-odpowiedział
-To choć.-powiedziałam, a czarnowłosy ruszył za mną w kierunku salonu.-Tu są ozdoby i inne takie.-pokazałam wielki, brązowy karton.-Pomiżesz mi je założyć na choinkę?-bardziej swierdziłam niż zapytałam.
-Czemu miałbym ci pomóc?-zapytał, ja miałam już dobry argument.
-Temu, że jak chcesz tu zostać to mi pomóż.-powiedziałam oschle na co Loki tylko niechętnie do pudła, które podczas tej jakże cudownej konwersacji otworzyłam i zaczął zakładać lampki i bompki na drzewo.
...
Efekt końcowy prezentował się niezwykle pięknie. Poszłam do kuchni wyciągnąć z piekarnika gotowe już pierniki, które wystarczyło udekorować lukrem i innymi ozdobami. Gdy tylko Loki weszedł do kuchni widziałam jak zaciągnął się tym wspaniałym zapachem pierników, który rozsiewał się po całym domu.
-Chcesz mi pomóc je dekorować?-zapytałam.
-A mam inne wyjście?-rzekł niby od niechcenia, ale ja wiedziałam, że chce.
Umył ręce i zasiadł do stołu. Pokazałam mu jak to robić, bo przecież nigdy nawet nie gotował, ponieważ mieszkał w Asgardzie i służące zawsze gotowy.
...
Jest 18:47. Rozłożyłam na stole w salonie dwa tależe na które zaraz dam wcześniej usmażoną pizzę. Na stół już postawiłam pięknie ozdobione pierniki, które zostały napadnięte przez Lokiego, więc została połowa. Poszłam do mojego pokoju na piętrze. Ubrałam złotą sukienkę, a moje włosy zostawiłam rozpuszczone.
Zeszłam ze schodów do kuchni i nałożyłam pizzę na talerze. Zasiadłam do stołu wraz z czarnowłosym.
-Pięknie wygłądasz Taylor.
-Dziękuje.-odpowiedziałam.
Zaczeliśmy jeść. Po skończonej kolacji długo rozmawialiśmy o sobie. Jeszcze nigdy nikomu tyle o sobie nie powiedziałam. Loki to pierwsza osoba z którą rozmawiałam szczerze. Wypełniło mnie pewne uczucie. To chyba...radość i poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem czy to możliwe przy mordercy, ale jednak. Prawie cały czas wysyłaliśmy sobie uśmiechy i nie były one wymuszone czy fałszywe były szczere. Teraz zapomniałam o dwóch bardzo ważnych słowach kluczowych, które każdy wypowiada w czasie świą.
-Wesołych Świą Loki.
************************************
Obiecałam i jest. Z góry przepraszam za wszelkie błędy. Zachęcam do komentowania i gwiazdkowania. Wesołych Świąt!!!🎄🎄🎄
Pa pa!!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wesołych Świąt, Loki - one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz