Wykładałam do gablotki ostatnie ciastka, gdy do kawiarni weszła pierwsza klientka. Była nią kobieta, którą dość często widuje tutaj o tej porze. Podeszła do lady.
- Dzień Dobry. Co dla Pani? - zapytałam jak zwykle.
- Dzień Dobry. Poproszę standardowo kawę na wynos. - powiedziała z uśmiechem.
- Średnia Karmelowa Latte ze spienionym mlekiem? - zapytałam dla pewności.
- Tak - odpowiedziała z uśmiechem.
- 15 zł poproszę - powiedziałam.
- Proszę - odpowiedziała wyciągając monety z portfela i kładąc na ladę.
- Dziękuje - odpowiedziałam grzecznie i schowałam pieniądze do kasy.
Podeszłam do maszyn, by zrobić kawę. Wlałam ją do kubka, zamknęłam i podałam ją klientce, z takim uśmiechem na jaki było mnie stać w poniedziałek, o tej porze.
- Dziękuje - powiedziała i odebrała ode mnie kubek z gorącym napojem.
Skierowała się w stronę drzwi.
- Do zobaczenie i miłego dnia - powiedziała na odchodne.
- Nawzajem - odpowiedziałam tylko na tyle szybko i głośno, by usłyszała.
Gdy zamknęły się za nią drzwi poczułam dreszcze na moim ciele, mimo, że była już wiosna. Postanowiłam pójść po marynarkę, która miałam na zapleczu, uprzednio sprawdzając czy nikogo z klientów aktualnie nie ma. Zwolniłam kroku, gdy usłyszałam, że Luke z kimś rozmawia, chociaż wiedziałam, że nie powinnam podsłuchiwać.
- Najgorsze jest to, stary, że ja nie wiem jak ja mam jej to powiedzieć - powiedział cicho do telefonu.
Czułam się źle stojąc tam, więc postanowiłam wejść.
- Dobra, stary, muszę kończyć. Pogadamy później. Pa. - zakończył połączenie.
Wzięłam swoją marynarkę, którą założyłam i skierowałam się spowrotem za ladę.
- Lu... - zawołał Luke.
Odwróciłam się i podeszłam ciut bliżej, jednak zachowałam odległość sama nie wiem czemu.
- Słyszałaś coś? - zapytał niepewnie.
- Góra zdanie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Przepraszam... - powiedział bawiąc się swoimi palcami, na których w tym momencie miał skupiony wzrok.
- Za co? - zapytałam nie za bardzo wiedząc o co chodzi.
- Za to, że robię różne i dziwne rzeczy nie mówiąc ci o co chodzi. Obiecuję, że ci to wyjaśnię po pracy. - powiedział.
Otworzyłam usta, by coś powiedzieć i w tym czasie usłyszałam dźwięk oznaczający, że ktoś wszedł do kawiarni.
- Okej - odpowiedziałam, chociaż czułam, że wcale nie jest okej.- Ktoś przyszedł pójdę zobaczyć - powiedziałam i udałam się za ladę.
Słyszałam za sobą kroki, więc wiedziałam, że Luke też idzie.
Zobaczyłam, że do kawiarni weszła urocza para. Zajęli miejsca przy jednym ze stolików. Postanowiłam do nich podejść.
- Dzień Dobry. Co dla Państwa? - zapytałam.
- Co byś chciała kochanie? - zwrócił się chłopak do dziewczyny.
- Ja poproszę... karmelową czekoladę i mini gofra. - powiedziała dziewczyna.
Spojrzałam teraz na chłopaka czekając na jego decyzje.
- W takim razie dla mnie to samo - powiedział chłopak z uśmiechem zerkając na swoją towarzyszkę.
- Dobrze - powiedziałam i poszłam przygotować napoje.
- Luke zrób dwie karmelowe czekolady - poprosiłam.
- Jasne - odpowiedział z grymasem na twarzy patrząc na parę. Nie wiem co się z nim działo. Pocieszał mnie fakt, że dowiem się o co chodzi po pracy.
Wzięłam dwa talerzyki i nałożyłam na nie gofry. Odebrałam od Luka gotowe czekolady. Położyłam wszystko na tacy i zaniosłam gościom, którzy byli pochłonięci rozmową i wyglądali na naprawdę szczęśliwych.
- Proszę - powiedziałam stawiając przed nimi ich zamówienie.
- Dziękujemy - odpowiedzieli.
Wróciłam za ladę. Stałam w ciszy patrząc na swoje stopy.
- Lucy? - zapytał Luke.
- Hm? - spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi.
- Zapytałem czy wiesz, gdzie moglibyśmy pójść po pracy. - wyjaśnił.
- Przepraszam zamyśliłam się. Możemy pójść do parku albo do mnie - odpowiedziałam.
Widziałam, że Luke chciał zapytać nad czym tak myślałam, ale się nie odezwał. I dobrze. Nie miałam ochoty teraz o tym gadać. A już na pewno nie w pracy.Napisane: 23.12.17r.
Opublikowane: 25.02.18r.
Słów: 599
CZYTASZ
To znowu ty!? /h.s
FanfictionDavid i Lucy. Szczęśliwa para. Wyglądają na zakochanych. Ale czy tak naprawdę jest? Czy z czasem miłość wygasa? A może jednak więzi się wzmacniają? Jaką rolę odegra Harry Styles w tej historii? Będzie dręczycielem z przeszłości czy może... przyjaci...