[Uwaga dłuuuuuuuuugi!]
-Nie pędź tak, błagam- pisnęłam przerażona i mocnej przytuliłam Leo.
Wiedziałam, że jazda z nim na jednym rowerze nie skończy się za dobrze. Do tego jeszcze z górki. Jestem w stanie spóźnić się do szkoły, tylko po to aby przeżyć. Naprawdę, nie mam z tym problemu.
-Spokojnie, wszystko mam pod kontrolą!
Wzięłam głęboki wdech i zamknęłam oczy. Kompletnie mu nie ufałam. Kiedy wreszcie z piskiem opon zatrzymaliśmy się na dziedzińcu szkoły zeskoczyłam z roweru i walnęłam Leo z całej siły w ten jego pusty łeb.
-Prawie nas zabiłeś!- krzyknęłam, powtarzając czynność, lecz tym razem za cel obrałam sobie jego klatkę.- Debil, cep, idiota, tuman, tłuk, głupek, ameba...
-Spokojnie, spokojnie- powiedział rozbawiony chłopak.
Złapał mnie delikatnie za ręce i przytulił do siebie. Poczułam jak te całe złe emocje ze mnie schodzą, ale jestem twardą kobietą. Ten cymbał prawie mnie zabił! Jeżeli myśli, że jednym przytuleniem załatwi sprawę, to się grubo myli. No dobra, może już mu się udało mnie udobruchać, ale poudawać jeszcze przez chwilę mogę.
-Kretyn- odepchnęłam go od siebie i stanowczo ruszyłam w stronę szkoły.
Słyszałam jeszcze za swoimi plecami jak wykrzykuje jakieś przeprosiny i obietnice, że już nigdy więcej tak nie zrobi, że jak trzeba to będzie mnie na kolanach błagała i takie tam. Pchnęłam drzwi i weszłam do środka więzienia zwanego szkołą. Ruszyłam do sali gdzie miałam mieć lekcje. Już miałam wejść do klasy, kiedy poczułam czyjeś ciepłe ręce na moich nadgarstkach.
-Przepraszam- usłyszałam zmartwiony głos za sobą.- Ja nie wiedziałem, że będziesz to tak przeżywać.
-Nic się nie stało głuptasku- potarmosiłam jego grzywkę i ruszyliśmy razem do naszej ławki.
-Nie jesteś zła?
-Już nie- posłałam brunetowi uśmiech. –Tylko więcej tak nie rób.
-Obiecuję.
-No, no Devries- w drzwiach stała Em i przyglądała się wszystkiemu z wielkim uśmiechem.- Zaliczyłeś?
-Co?- zapytał zdziwiony.
-No właśnie, o co ci chodzi Emma?- zapytałam i posłałam jej wściekłe spojrzenie.
-No wiesz, już się z nim całowałaś, zapewne nie raz. Poza tym, wybiegł za tobą jak oparzony, kiedy zrobiłaś scenę na imprezie. Kto wie, jak to się mogło skończyć.
-Powiem ci jak to się skończyło- odpowiedziałam zdenerwowana.- Leo zaprowadził mnie do domu i na tym się skończyło.
-Pogrążasz się kochanie. Plotki już chodzą- powiedziała z niewinnym uśmieszkiem, w jej oczach widziałam błysk podniecenia, ją jarają takie rzeczy.
-Suka- odpowiedziałam i usiadłam na swoim miejscu.
Jeszcze tylko dwa tygodnie z ta psycholką i będzie spokój. Mój telefon zawibrowała, a ja spojrzałam na wyświetlacz. Jedna nieodebrana wiadomość od Mama.
Mama: Za tydzień jedziemy do Polski na wakacje.
Mama: Spakuj się już dzisiaj
Nic nie odpisałam tylko z uśmiechem spojrzałam na Leo.
-Tak się cieszę- powiedziałam.
-Bo?
-Jadę do Polski na całe wakacje.
CZYTASZ
Love will connect us || BAM
FanfictionKiedy drzwi windy otworzyły się przyjaciółka popchnęła mnie lekko, a ja jak ta sierota potykając się o własne nogi wpadłam wprost w czyjeś ramiona. -Przepraszam- powiedziałam i zawstydzona spuściłam głowę. -Nic nie szkodzi-znajomy głos odpowiedział...