Do jednego z biur w Stark Tower wpadł zmachany Steve Rogers, sławny i spóźnialski Kapitan Ameryka. Pozbierał z podłogi wszystkie papiery i jak gdyby nigdy nic, usiadł za biurkiem.
-Przepraszam, angentko Rosencov-odezwał się po chwili ciszy-Metro się spóźniło...
-Najwyższy czas zakupić samochód-zauważyła agentka i zmierzyła strój Kapitana wzrokiem. Był brudny i kurzu i pozaginany w każdym możliwym miejscu-Może Buick'a? Jak pański przyjaciel, agent Barnes. Dostępny w sklepach firmowych Buick. Wyprodukowany w 2005 roku w Kanadzie. Napędzany kołami tylnymi, na benzynę. Pięć miejsc, tyle samo drzwi. Szary, prosto z fabryki. Albo Tassę, na cześć agentki Romanoff. Dostępny na stronie internetowej OtoMoto, wyprodukowany we Włoszech. Napęd przedni, również benzyna. Dwa fotele, troje drzwi. Czerwony, niewypadkowy, używany-wymieniła jakby z pamięci. Spojrzała kątem oka na zdziwiona minę Rogersa, zarzuciła brazowe loki na placu i zaproponowała:- Landrynkę?
-Nie, dziekuję-odparł, a Risa tylko westchnęła-Przyszedłem tutaj w sprawie kolejnej misji. Dostałem wiadomość od Fury'ego. Odbędzie się ona w Afryce, gdzieś na południe od Kenii. Wszystkie informacje, mniej lub bardziej potrzebne, znajdziesz tutaj.
Steve podał agentce teczkę ze znakiem T.A.R.C.Z.Y. i powoli wstał z krzesła.
-Dziękuję za poświęcony mi czas, agentko Rosencov i życzę miłego popołudnia-pożegnał się i odwrócił w stronę drzwi. Risa jednak szybkim ruchem ręki go zatrzymała i szepneła na ucho.
-Do zobaczenia na misji...
Potem wróciła do przeglądania dokumentów.
***
-Misiek, wrociłam! Gdzie jesteś?!- krzyknęła Risa na cały apartament do swojego chłopaka-Chodź tu i ucałuj swoją różyczkę!
Jak na zawołanie zza szafki przy ścianie wyskoczył James Barnes. Zakrył rękoma oczy Risy i zapytał:
-Kto tam?
-Yeti-parsknęła śmiechem dziewczyna. Odwróciła się i pocałowała żołnierza w usta.
-A to za co?-zdziwił się mężczyzna
-Muszę za każdym razem Ci podawać argument?-oburzyła się-Nie widziałam Cię przez cały dzień, chyba mam prawo dać ci całusa?!
-Dobra, dobra... Nie mam nic przeciwko-podniósł ręce w geście obronnym
-Za kilka dni mamy misje-oznajmiła dziewczyna prosto z mostu
-"My", czyli kto?-dopytywał się brunet
-Ja i ty-znowu pocałowała go w usta. Tym razem bardziej namietnie-...i Steve.
Na wspomnienie o blondynie, Bucky'emu od razu zrzedła mina. Myślał, że będą mieć czas tylko dla siebie, ale to jego przyjaciel, więc nie narzekał.
-Mam tosty, chcesz kilka?-zaproponował po chwili namysłu
-Nie, dzięki- ku jego zdziwieniu odmówiła-Idę sie umyć, a potem spać.
Po tych słowach poszła na górę, zostawiając Barnesa samego... Znaczy z kilkunastoma grzankami. Risa pospiesznie się umysł i wskoczyła pod cieplutką kołdrę. Po kilku chwilach dołączył do niej chłopak i zasnęli w objęciach.
CZYTASZ
Czarna róża || Bucky Barnes
FanfictionRisa Rosencov, agentka T.A.R.C.Z.Y., zostaje porwana przez HYDRĘ. Czy Avengers ruszą jej na pomoc? Czy zdołają uratować najlepszą agentkę i przyjaciółkę? I czy sama zdoła pokonać ból i cierpienie oraz wyzwolić się spod chciwych rąk HYDRY?