Po raz kolejny postanowiłam być nieśmieszną pseudointeligentką. Postanowiłam też zniszczyć niektórym nieuświadomionym duszyczkom świat, a te uświadomione zirytować swoim quasi odkrywczym wpisem na poziomie wielkiego wieszcza oczywistości, Paulo Coelho.
Wszyscy żyjemy od jakiegoś czasu świętami, kolędy, Mikołaj, pierogi. Wszystko fajnie, ale prawdziwy chrześcijanin, taki, który na miano prawdziwego chrześcijanina zasługuje, który w swojej chrześcijańskiej prawdziwości prawdziwie prawdziwym jest, wiedzieć powinien, że Jezus, zwany Chrystusem, urodziny obchodzić winien według wszelkich źródeł jakoś w marcu, jeśli dobrze pamiętam. Boże Narodzenie obchodzimy 25 grudnia, bo tego dnia obchodzono inne święto, na wskroś pogańskie, i łatwiej było 'przestawić się' świeżo upieczonym chrześcijanom w pierwszych wiekach naszej ery na nowe obrzędy. Chodzi mianowicie o święto słońca, wiąże się to z bliskowschodnimi podbojami Cesarstwa Rzymskiego, z kultem Mitry zaczerpniętym ze wschodu i sposobem, w jaki kult ów funkcjonował w antycznym świecie. Oprócz Mitry czczono inne bóstwa solarne, z biegiem czasu powstała wielokulturowa hybryda, nazwana Sol Invictus, Słońce Niezwyciężone. Co to ma wspólnego z Bożym Narodzeniem? Chrześcijanie w pierwszych wiekach swojej działalności nie mieli własnego systemu symboli, którym mogliby wyrażać swoją wiarę, sławić swojego boga etc. Dlatego czerpali z kultury im znanej, czyli rzymskiej. Stąd na przykład motyw orantki czy dobrego pasterza. I tutaj na scenę wkracza Sol Invictus. W pierwszych latach chrześcijaństwa Jezus był z nim poniekąd utożsamiany. Przedstawiano go z takim zabawnym nimbem wokół głowy, jako młodzieńca, z loczkami i w ogóle. Dlatego ktoś (chyba jakiś papież) uznał, że dobrym pomysłem będzie wybranie tej właśnie daty na celebrację święta Bożego Narodzenia.
Wstęp jak zwykle przydługi, przepraszam, ale fascynują mnie takie rzeczy, musiałam to napisać, bo to piękne. W każdym razie, chciałam pokazać wam swoje Słońce Niezwyciężone.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
No, pokazałam, mogę już zniknąć. Chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że wszyscy będą żyć w świadomości i pokoju, otoczeni pięknem. [To miały być chyba moje życzenia dla wszelkich zbłąkanych duszyczek, które tu zaglądają]