Biegnij ... Ile sił w nogach... masz jeszcze czas... dasz rade... Wszystko zależy od ciebie ... Biegnij ... bo nigdy więcej nie zobaczysz słońca ... tunel ... wieczna ciemność ... zostałeś tutaj ... Za wolno... Biegłeś za wolno.
*Jungkook*
Otworzyłem oczy oddychając szybko ... rozejrzałem się po pokoju ... Wszystko takie jak było ... wszystko poza rudym chłopakiem skulonym obok mnie. Oddychał słabo ... krzywił się strasznie. Rany dawały o sobie znać. Prawie całą noc czułem jak obraca się z bólem na boki. Poszedłem do kuchni mu śniadanie ... Zapach tego pomieszczenia doprowadzał mnie do mdłości ... Mimo że nie jadłem wiele to potrafiłem gotować dość dobrze. Tym razem zrobiłem mu omlet z jajkiem oraz bekonem. Zaniosłem talerz na górę. Nie spał tak jak przypuszczałem.
- Hej... Jak rany ? - podszedłem i podałem mu jedzenie. Usiadł znowu krzywiąc się i wziął talerz. Zaczął jeść.
- Bolą... Pewnie w nocy cię obudziłem. Przepraszam - mruknął. Wciąż miałem w głowie te wiadomość. Niepokoiła mnie. Wiedziałem, że jeśli spytam nie odpowie. To logiczne. Sam nie chce mu nic powiedzieć.
- Dziękuje za pomoc. - uśmiechnął się kończąc jedzenie - bardzo dobrze gotujesz Kookie. - patrzył mi w oczy ... Przeszywał wzrokiem.
- Staram się. Często gotuje jak przychodzą goście do rodziców.
Nie odpowiedział nic sprawdzając telefon ... Wiadomość nadal tam była... Sądziłem, że wstanie ... Zacznie panikować, a on odczytał i bez jakichkolwiek emocji schował telefon.
- Coś się stało Jimin? - patrzyłem na niego.
- Nie a czemu miało ? - jego twarz nadal nie wyrażała emocji.
- Nie wiem wydajesz się jakiś ... zmartwiony ? - może to źle, że próbuje doszukać się w nim głębszych emocji, ale nic nie poradzę na to.
- Nie martw się wszystko dobrze.
- Pfff nie martwię się, po prostu zapytałem - burknąłem pod nosem ... Po chwili chłopak wstał ... wziął swoje ubrania.
- Pójdę się przebrać... Czas już na mnie. - Poszedł do łazienki ... Zostałem sam. Jego telefon zadzwonił ... wyświetliło się „szef"... Chwile patrzyłem na telefon ... Wziąłem go do ręki. Już chciałem odebrać, ale zobaczyłem dłoń wyciągniętą w moją stronę.
- To chyba należy do mnie nie ? Ja nie tykam twoich a ty moich - wziął telefon i rozłączył ... wrócił do łazienki. Byłem zdziwiony jego zachowaniem. Wszystko powiedział bez zawahania. Bez cienia uśmiechu też. Kiedy się mył zdążyłem się ubrać i ogarnąć. Wyszedł ubrany w swoje rzeczy. Kulał.
- Muszę wracać do siebie Kookie. Zobaczymy się jutro w szkole. - uśmiechnął się lekko. - dziękuje Ci za wszystko. Mam u ciebie dług piękny - puścił mi oczko. Zaczerwieniłem się lekko. Pożegnał się i wyszedł. Patrzyłem chwile za nim ... Przez moją głowę przechodziło milion myśli. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć się do roboty. Musiałem zająć myśli. Zacząłem ćwiczyć... Seria brzuszków, przysiadów i pompek. Później nauka na sprawdziany. Wszystko to wymęczyło mnie na tyle, że zasnąłem. Obudził mnie dopiero dźwięk syren na dworze... Masa policji jechała w jedną stronę. Zdziwiony wstałem leniwie z łóżka i zszedłem po schodach na dół. Rodzice siedzieli w salonie przed telewizorem. Leciały wiadomości.
„...Ciała zostały znalezione nieopodal szkoły publicznej. Nie ustalono jeszcze dokładnych danych osób zamordowanych jednak wiadomo, że byli to od dawna poszukiwani dilerzy narkotyków... Nasi śledczy rozpoznali ich z rysopisów. Zostali postrzeleni dnia dzisiejszego. Ciała są świeże, a jedyna rana jaką mają to postrzałowa między oczami... "
Momentalnie moje serce zaczęło bić szybciej... Narkotyki ? Ofiary ? Mama spojrzała na mnie.
- Jeon wszystko dobrze ? Słabo wyglądasz.
- T... tak ... pójdę się położyć. - Chyba coś jeszcze do mnie mówiła, ale nie słuchałem jej... Wszedłem do siebie zamykając drzwi... usiadłem na łóżku biorąc telefon do ręki.
Jungkook: Jimin ... Słyszałeś o tym morderstwie? Wszystkie media już o tym mówią.Czekałem, ale chłopak nie odpowiadał... 23... 24... Nie umiałem spać... po 1 dostałem wiadomość ... Szybko odczytałem.
Marchewka: Nie. Nic nie słyszałem.Po tej wiadomości nie dostałem nic więcej. Cisza. Coś było nie tak... Bardzo nie tak.
***********************************
Do tego rozdziału zbierałam się bardzo długo. Jest krótki. Mam nadzieje, że następny będzie dłuższy. Moja prawie roczna nieobecność ma różne powody ale myśle, że teraz uda mi się napisać pare rozdziałów. Mam już obmyślone pare pomysłów ^^
Jeśli rozdział się spodobał gwiazdeczki i komy miłe widziane. Motywują do dalszej pracy ^^julix<3

CZYTASZ
Light in the dark //jikook
FanfictionKolejne prześwietlenie... Jak zwykle to samo. Leczenie, rehabilitacja i tak ciągle w kółko... Kiedy zacznę normalne życie... Kiedy pojawi się coś co pomoże mi przeżyć... Moje własne światło...