- Przyprowadzić więźnia - donośnym głosem wypowiedział mężczyzna otulony czarnym płaszczem, na którym wyszyte były szkarłatną nicią niezrozumiałe dla przeciętnego człowieka symbole. Służący, ubrani jedynie w szare przepaski zaciągali do ogromnej sali, oświetlanej jedynie przez blask czerwonych lampek, wystraszonego obywatela, który wyglądał na przeciętnego pracownika biura. Miał na sobie granatowy garnitur, zniszczony i pognieciony przez niedelikatne traktowanie.
W centrum pomieszczenia stał tron wykonany z ludzkich kości, który był obecnie zajmowany przez wydającego rozkazy. Podłoga pokryta była licznymi kanałami odprowadzającymi do studzienek ściekowych. Bezpośrednio przed tronem stał zarysowany drewniany stół, pokryty śladami zaschniętej krwi. Gdy sługusy przyprowadziły człowieka przed oblicze swojego pana, uklękły, a wtedy charyzmatyczny przywódca wskazał palcem na urzędnika.
-Jak masz na imię? - przerażony obywatel cały się trząsł, ale jąkając się zdołał wykrztusić jedno słowo.
- Gabe - zakapturzony mężczyzna uśmiechnął się szyderczo.
- Miło mi, nazywają mnie Ostatnim. Wyznaj swoje grzechy Gabe. - Niewolnik upadł na ziemię i zasłonił swoją nieogoloną twarz brudnymi dłońmi. - Gabe, nie karz mi się denerwować.
Brak odpowiedzi.
Ostatni wykonał kilka gestów w języku migowym do swoich podwładnych, a ci rozbiegli się pozostawiając więźnia sam na sam z nieznajomym. Siedzieli tak parę minut, oboje wsłuchani w bicie swoich serc. Gabe nie wytrzymując napięcia zaczął uderzać głową o kamienne płytki.
Po jakimś czasie w sali rozległ się dźwięk łańcuchów szorujących po ziemi. Niedługo potem sylwetki sługusów pojawiły się w czerwonym świetle, trzymając w rękach rozmaite narzędzia służące do torturowania.
- Wyznaj swoje grzechy! - krzyknął gniewnie Ostatni, lecz znów nie uzyskał odpowiedzi.
Wtedy, służący złapali Gabe'a i przywiązali szarpiącego się i wykrzykującego coś niezrozumiale nieszczęśnika stalowymi łańcuchami. Jeden z pomocników wyjął ze sterty przedmiotów cążki i złapał za rękę uwięzionego mężczyznę. Przywódca skinął głową i rozległ się okropny wrzask niewolnika, któremu właśnie wyrywano paznokcie. Krew z jego palców ściekała na podłogę, prosto do kanalików. Z każdym wyrywanym paznokciem mężczyzna wrzeszczał coraz głośniej, próbując sie wyrwać ale łańcuchy trzymały zbyt mocno. Mimo tortury wciąż śmiał nie mówić nic na temat swoich przewinień. Sługus wziął szpilkę i zaczął powoli wbijać ją w miejsce gdzie wcześniej znajdowały się paznokcie. Gabe znów darł się, jednocześnie wbijając zęby do krwi w swoje wargi. W końcu uległ i wykrzyknął, że wszystko powie. Wtedy tortury ustały, a mężczyzna został odwiązany.
- Ja, Gabe White, zabiłem żonę oraz dzieci w celu poświęceniu ich demonowi.
- Brawo, Gabe! Jestem z ciebie dumny, w końcu udało ci się to wykrztusić. Ciesz się, że jestem łaskawy. Witamy w piekle! - Po tych słowach głowa Gabe'a wylądowała na ziemi.
CZYTASZ
Czarny Kodeks
HorrorDennys żyje z dnia na dzień, wyznając zasadę "Carpe Diem". Codziennie imprezuje, bawi się wolnym czasem, wymyślając coraz to dziwniejsze sposoby na uprzyjemnienie sobie szarej codzienności. Nie szuka partnerki, wystarczą mu dziwki i narkotyki. W pew...