III

212 16 10
                                    

Pov Bartek

- Napisz do niego. - usłyszałem głos Uli. - Życzenia powinieneś mu złożyć.

- Dopiero osiemnasta, mam jeszcze czas. - odpowiedziałem.

- Czyli będziesz dalej uparty. - westchnęła.

- Mówiłem ci, że to już koniec tej przyjaźni.

- A ja wciąż w to nie wierzę. Byliście zbyt zgraną parą, wciąż możecie to sobie jakoś wyjaśnić.

- Nie chcę niczego wyjaśniać. - powiedziałem. Ula popatrzyła na mnie tylko. - No dobrze. Napiszę do niego. - na jej twarzy pojawił się uśmiech, że też znów dałem się jej do czegoś przekonać.

- Nawet mogę podać ci telefon. - powiedziała.

- Dzięki, sam dam sobie radę.

Pov Mateusz

Siedziałem właśnie drugą godzinę, słuchając o tym, jak bardzo dobre dla duszy jest pomalowanie pokoju na szary. Miałem dość tego wszystkiego, całe moje życie postanowiło nagle się zawalić. Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia. Spojrzałem na telefon, na ekranie wyświetlało się coś, na co bardzo czekałem. Wziąłem komórkę do ręki i odczytałem wiadomość.

Od: Bartek

Nie zapomniałem. Wszystkiego najlepszego.

Ta krótka wiadomość, te cztery słowa sprawiły, że poczułem, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Przeprosiłem Nadię, mówiąc, że muszę zadzwonić, gdzieś w sprawach zawodowych, ale tak naprawdę chciałem napisać do Bartka w spokoju.

Do: Bartek

Naprawdę przepraszam, nie chciałem, żeby to wszystko tak wyszło. Kiedyś ci wszystko opowiem, oczywiście jeśli będziesz chciał to usłyszeć.

Odłożyłem telefon na szafkę nocną i położyłem się na łożku. Przez dłuższą chwilę patrzyłem się w sufit, myśląc czy są jakieś szanse, żeby w ogóle mi odpisał. Po jakiś trzech minutach ciszy, które swoją drogą ciągnęły się jak trzy lata, usłyszałem upragniony dźwięk.

Od: Bartek

Spotkajmy się jutro w naszej kawiarni. Godzina jak zawsze, o ile jeszcze pamiętasz.

Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, uśmiech natychmiast pojawił się na mojej twarzy. Nasza kawiarnia, czyli tak właściwie kawiarnia „Pod Mokrym Psem", w której spędzaliśmy wolne popołudnia. Zawsze przychodziliśmy o czternastej i czasem zostawialiśmy nawet po kilka godzin. To było nasze miejsce, bez żadnych zmartwień, sam na sam.

Do: Bartek
Będę.

Radosny poszedłem wziąć prysznic, a potem odrazu położyłem się. Jedyne o czym myślałem to to, żeby jutro nadeszło jak najszybciej.

Pov Bartek

Przez kilka ładnych minut wgapiałem się w wiadomość od Mateusza. „Będę", jedno słowo, które poruszyło coś we mnie. Jedno slowo, które spowodowało, że nie mogłem doczekać się jutra. A więc jeszcze pamiętał, może naprawdę miał jakiś ważny powód tego zachowania. Przecież znałem go już dość długo i śmiałbym powiedzieć, że bardzo dobrze. Mieszkaliśmy pod jednym dachem, razem jedliśmy śniadania, razem nagrywaliśmy, czasem nawet zdarzało nam się razem sprzątać. Teraz mi tego brakowało, czułem pustkę, mimo tego że Ula była przy mnie cały czas. Jej obecność nie robiła na mnie takiego wrażenia, jak obecność Matiego. To przy nim nie czułem się smutny, to on zawsze mnie rozbawiał i to z nim lubiłem rozmawiać, kiedy nie mogłem zasnąć. Po prostu go potrzebowałem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nawet nie będę wspominać ile mnie nie było. Musicie wiedzieć tylko jedno, chociażby miało to zająć dziesięć lat, dokończę tą historię i jej nie porzucę. Zabawny fakcik, że głównym powodem mojej nieobecności, jest fakt, że to moje drugie konto, bo na pierwszym bałam się publikować historii o tym shipie, sama nie wiem czemu. W każdym razie historia ta na pewno zostanie dokończona. (Czemu nie można być na dwóch kontach naraz? Wattpad zrób coś z tym, pomóż mi XD)
//Olguś

Przyjaźń [Vertez x Ljay] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz