Paweł obudził się i poszedł do Wiktorii.
Gdy otwierał drzwi Wiktora wstała.
- Obudziłaś się już?
- Ta... Co chcesz?
- Przyszedłem zobaczyć, co tam u ciebie.
- Nie no, poprostu zajebiście! Zostałam porwana z niewiadomych powodów, straciłam przyjaciółkę, zostałam zamknięta w ciemnej i zimnej piwnicy, od paru dni nic nie jadłam! Jestem bita i poniżana!! A na dodatek siedze tu z facetem, który ma nasrane we łbie!- zaczęła wydzierać się Wiktoria. A Paweł stał i patrzył na nią jak na poparzoną.- Co się tak patrzysz?!
W tym momencie Paweł nie wytrzymał i złapał ją za włosy mówiąc.
- Słuchaj suko. Po pierwsze to ja tu rządzę i zadaję pytania. Po drugie nie masz prawa podnosić na mnie głosu. A po trzecie jesteś nic nie znaczącą szmatą, która jest tu po to by się mnie słuchać i wykonywać polecenia! Rozumiesz?!
- T... Tak...- odparła.
- Dobra a teraz odpowiem na twoje pytania.- puścił ją, wstał i oparł się o ścianę.- A więc...
Wiktoria mu przerwała.
- Nie zadałam żadnych pp...pytań.
- Chcesz wiedzieć po co tu jesteś czy nie?!- zawołał.
- T...Tak.
- To mi nie przerywaj. A więc. Jesteś tu bo twoja siostra jest nam winna 50 tysięcy i jeśli nie odda długu to Cię nie odzyska.
A teraz pójdziesz do góry do swojego pokoju, będzie na drzwiach napisane "Wiktoria", wyciągniesz sobie ciuchy i pójdziesz się wykąpać. Jak się umyjesz to zejdziesz do kuchni i poczekasz na mnie. Rozumiemy się?
- Tak...
- No to szorój do góry.
I Wiktoria poszła po schodach na drugie piętro.
Weszła do pokoju.
(wyglądał on tak)Wzięła ciuchy.
I poszła się kąpać. Lecz takiej łazienki się nie spodziewała.Napuściła wody i poszła się umyć. Po 1 godz. umyła się i była gotowa. Ubrała czarne conversy.
Uczesała się.
I poszła na dół do kuchni.
Czekała 20 min. gdy do kuchni wszedł Paweł.
- Ładnie wyglądasz.
- Bardziej normalnych ciuchów nie znalazłam!
- Nie podnoś na mnie głosu!
- Przepraszam...- powiedziała Wiki i spuściła głowę.- Mogę się coś zapytać?
- Tak.
- Mogę wiedzieć gdzie są dziewczyny?
- Nie- A przynajmniej Julia? Prooszee.
- Nie rozumiesz słowa nie?!- krzyknął.
- Nie, nie rozumiem.- zaczęła się droczyć, lecz zaraz tego pożałowała.
Paweł podszedł do niej, wziął ją i rzucił ją na łóżko.
- Zapominasz się dziewczyno!