VIII

145 3 0
                                    

""" pov.??"""
Dobra to tak. Otworzy okno weźniemy dziewczyne i zaniesiemy do rezydencji- powiedziałem mój zajebisty plan

Helen ci kazał?- zapytał Janson.

Tak.- odpowiedziałem.

To wy kurna mądrzy jesteście- odezwał się Jack. Brawa dla niego. Wreście coś mówi.

"" pov. Sandra"""

29.02.2---

Zostałam sama Helen po mnie nie przyszedł.

Spodglądałam na telefon. Nic cisza. Nawet szmeru nie ma. Napewno nie tego który cały czas szłysze. Czułam że ktoś stoi przy oknie. Zamknełam oczy i się słuchiwałam w dwięku. Kroki były coraz bliżej. Potem mnie ktoś podniusł.

Puszczaj!- warknełam i zaczełam się wjezgać jagbym miała ADHD.

A mówiłem żeby jej coś wstrzyknąć idioto!!- krzyknął ten który mnie trzymał

Wiesz że by nas zabił- powiedział szeptem drugi.

Ej! Puścię mnie!! Janson!-zaczełam drzecz morde. Jeden z nich otworzył okno a ten ze mną przez z nie przeszedł i szedł nieznaną mi strone.

-----taka godzina później---

Weź mnie puść i wy pójdziecie w swoją stronę a ja swoją- próbowałam ich przekonać całą drogę. Ale zastałam rzucona na ziemie.

Wkurzasz mnie- powiedział czarno-włosy- jeśli chcesz być cała zamknij się.

E tam i tak mam za dużo problemów- wstałam i się odczepałam.

Ona nie jest normalna.- powiedział ten w masce.

Mogę wiedzieć jak się nazywacie?- zapytałam z głupim uśmiechem.

Ja jestem Jeff the Killer a to Eyeless Jack.-powiedział czarna-włosy

...- mrugnęłam dwa razy. Sumie jeden ma wycięty uśmiech a drugi maskę więc... powinnam im wierzyć.- *pisk* aaaaaa- zaczęłam skakać jak poje*ana- boże swięty moje marzenia się spełniły!!!!- zakryłam dłonią usta. tamci spojrzeli na siebie a potem na mnie.

Acha... Dobra idziemy.- znowu ten Jeff mnie podniusł i niusł.

___________________

Długo jeszcze?- zapytałam.

Nie - Jeff się zatrzymał. Spojrzałam przed siebię.

Ja tam nie idze- powiedziałam.

Idziesz- Jeff na mnie spojrzał.

Nie- obróciłam się tyłem.-neeee ide.

Boisz się czy co?- zapytał Jack.

Tak boję się. To nie wystarcający argument czy co?- spuściłam głowe.

Helen tam jest- powiedział jeden.

To mogę iść- odwóciłam się do nich. Tamci dwaj poszli przodem a ja za nimi. Wesliśmy przez drewniane drzwi.

O ja pie***e- mrukłam pod nosem gdy zabaczyłam pełno osób.

Nie ładnie tak przeklinać. Siostrzyczka.-obróciłam się

Helen!- przytuliłam mojego brata.- jak mogłeś mnie tak zostawić?

Przepraszam wczoraj wróciłem.- odpowiedział

Czemu mam tu być?- zapytałam

Bo ja też tu będę- pogłaskał mnie po głowie. I oto jak spędziłam czas do rano. Siędziałam w salonie i grałam z Bene i Silverem całą noc. Następnego dnia obudziłam się o 6.00. Ubrałam się w jakąś bluze i jakieś leginsy. Podeszłam do lustra które było obok łóżka. Miałam takie wory jakbym przez całą noc grała w jakieś horrory bez sensu bycia. A w sumie nie spałam całą noc to dużo wyjaśnia. :) Jak schodziłam ze schodów ktoś na mnie wpad i spadłam na dół.

|Opowiedz mi wszystko od początku proszę|Kagekao|[1 i 2 Część]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz