37

2.3K 107 5
                                    

Miesiąc później 

-Kochaj wróg jakby jutro mieli stać się twoimi przyjaciółmi- rzekła kobieta pobierając mi krew

- nawet jeśli te osoby sprawiły że  znienawidziłam nawet samą siebie - zapytałam szybko przykładając wacik do kutego miejsca. 

- nawet - odrzekła 

- ja się do tego nie nadaję - powiedziałam wstając, wczoraj skończyła się szkoła i koniec koszmaru z nią związanego  

- nikt  ale każdy jakoś daję radę ty też dasz - powiedziała  podając mi wyniki 

- mam się oszukiwać?-zapytałam bo właśnie w ten sposób odebrałam słowa pielęgniarki 

- nie po prostu wykreujesz rzeczywistość która z resztą jest okropną - uśmiechnęła się, 

- okey dziękuję - rzekłam 

- przyjdź za miesiąc na kolejne wyniki - powiedziała - pamiętaj  Nie zawsze jest tak jak sobie wymarzyliśmy są wzloty ale i upadki. 

- tak okey rozumiem - rzekłam biorąc torbę i wyszłam z gabinetu. 

Dlaczego ja zawszę muszę mieć jakieś chore przemyślenia i pomysły. 

Miałam w planie szybkie zakupy, jednak wróciłam do domu. Nie czuję się najlepiej i po długim  namyśle zdecydowałam że wrócę i  położę się spać. 

- już jesteś ? jak zakupy- zapytała mama gdy zdążyłam przejść prze próg domu. 

- nie byłam źle się czuję - odpowiedziałam idąc do swojego pokoju. 

- może zrobić ci gorące mleko z miodem i cytryną - zapytała idąc za mną 

- nie dziękuje - rzekłam  szybko opadając na łóżko, kobieta wyszła zamykają drzwi. 

Długo nie leżałam, bo bodajże po  5 minutach wstałam i przebrałam się w zwykłe czarne  dresowe spodenki i biały luźny T-shirt do tego najzwyklejsze czarne converse.

- Kochanie zejdź do kuchni musimy ci coś powiedzieć - zawołała mama,  a ja bardzo leniwie zeszłam  chowając  telefon do kieszeni.

- co jest - zapytałam szybko siadając na blacie,  chwyciłam jabłko i spojrzałam na zdenerwowane miny rodziców - okey już schodzę - rzekłam przewracając oczami  i zeskakując z blatu

- nie o to chodzi- skomentował tata, 

- to o co chodzi?-zapytałam niepewnie i siadłam na krześle, mama nerwowo kroiła warzywa

-kochanie mamusia i ja chcemy ci coś powiedzieć  - wyszeptał 

- nie mam pięciu lat możecie przejść do rzeczy - zapytałam  na co tata podrapał się po karku i nie wiedząc jak zacząć rozmowę wyszeptał coś do mamy 

- okey dobra- powiedziała mama i odłożyła nóż i odwróciła się do mnie twarzą 

- dowiem się tego dzisiaj - zapytałam przewracając oczami 

- musimy wyjechać - wysapał tata. COOOO????

- co? gdzie?-zapytałam oszołomiona. Czy to oznacza że znowu zostaję sama ? Czemu oni mi to robią

-   musimy sprawy związane z praca- powiedział  tata łapiąc mnie za dłoń
-gdzie?- zapytałam  wygrywając  dłoń
- los Angeles - powiedziała mama
- czyli wszystko wraca do normy  -skomentowałam,chciało  mi się  płakać  bo tak jest zawsze.  Wyjeżdżają  i cały  kontakt  sie urywa.

Kocham cię idiotko - Part: IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz