12. Turniej Trój magiczny

1.3K 112 10
                                    

Rano Harry obudził się wtulony w Draco który spokojnie spał. Władca był wdzięczy blondynowi że go nie wyrzucił z pokoju gdy ten był przestraszony. Draco mruknął i spojrzał szarymi oczami w zielone 

-Już lepiej Harry? - spytał bawiąc się włosami przyjaciela 

-Tak, dziękuję za tamto - powiedział z lekkim uśmiechem

-Nic trzeba się szykować i jechać do Hogwartu - powiedział i zaczęli się szykować. Harry wrócił do swojego pokoju i po długim prysznicu związał włosy w francuza i wysuszył skrzydła. Uczesał ogon po czym zniósł na dół swój bagaż zmniejszając jeszcze Shi który z chęcią oplótł się wokół nadgarstka Harry'ego. Zjadł śniadanie z Malfoy'ami gdzie jeszcze był Snape. Była całkowita cisza gdy nagle znikąd pojawił się portal z którego wybiegł grzmot 

-Merlinie co ty tu robisz? - spytał Harry widząc jak przestraszony Lucjusz kieruje różdżkę na wilka

- Nic ci nie jest? Wczoraj była burza  - spytał Regulus obwąchując władcę z każdej strony 

-Nic mi nie jest - powiedział wściekły a Black widząc emocje swego pana przemienił się co zaskoczyło jeszcze bardziej dorosłych 

-Cześć wujku Black - odezwał się Draco spokojnie jedząc śniadanie 

-Kto ci pomógł mój panie? - spytał poważnie 

-Ja... dobra Draco mi pomógł - powiedział Harry zrezygnowany by się dzisiaj kłócić, Reg zaczął warczeć a Draco posłał mu uśmiech niewiniątka przez co Harry miał wrażenie że zaraz się na niego rzuci 

-Regulusie Black buda i do domu - rozkazał Harry a mężczyzna westchnął 

-Do zobaczenia Lucjuszu, kuzynko i Severusie - powiedział i zniknął w portalu. Harry odetchnął i zjadł swą porcję 

-Nie pytajcie - odezwał się gdy Malfoy miał już coś powiedzieć ale zamilkł. Po godzinie rodzice Draco odprowadzili ich na przystanek, Severus zniknął już w domu więc nie jechał z nimi. 

W pociągu było dość spokojnie, Harry słuchał jak Blaise opowiadał o swoich wakacjach za granicami. Brunet nie wiedział dlaczego ale znów zamyślił się przypominając ten dziwny sen. Chciał bardzo poznać tą osobę, może był to Voldemort? Ale skąd mógł mieć pewność? Kim był też ten młody chłopak który kłaniał się przed postacią? Na pewno służyła ciemności ale nie miał pojęcia kim była. Zatracił się całkowicie w swoim umyśle i jedyne co go obudziło był dojazd do Hogsmeade. Spokojnie wsiedli do powozów z dachami ponieważ rozpadało się na dobre. Harry nie lubił takiej pogody, w świecie snów praktycznie nigdy nie padało ale gdy była burza mogło lać ile chciało bo Harry był spokojny w ramionach Regulusa, a teraz i Draco. Lekko uśmiechnął się i usiadł przy stole który zmienił położenie ale nic z tym nie zrobią. Po szybkim przydziale pierwszorocznych, Dumbledore zaczął ogłaszać o turnieju trój magicznym. Każdy był zainteresowany turniejem nawet ci którzy byli młodsi niż siedemnaście lat. Harry jako chyba jedyny był zainteresowany dwoma szkołami które miały uczestniczyć w tej grze. Jego skrzydła za prośbą krukonów musiały być złożone więc tak zrobił co było dość niewygodne. Nagle wrota się otworzyły ukazując pierwszą szkołę której uczniowie byli samymi dziewczętami w niebieskich mundurkach. Jako instynkt władcy ujrzał że jedna była pół willą, rzadkie ale piękne stworzenia. Chodź nie zamieszkiwały jego królestwa miał obowiązek im pomagać gdy tego potrzebowały. Dziewczyna po oklaskach też wyczuła jego magię i poszturchała swe koleżanki pokazując dyskretnie na niego. Harry westchnął i wyczarował kolorowego motylka który podleciał do willi tworząc piękny, magiczny kwiat 

-Dlaczego to zrobiłeś? - spytał Draco cicho do niego 

-Dziewczyna dzierżąca kwiat jest pół willą, wyczuła mnie a ja ją. Chodź nie mam kontaktu z ich rasą nadal mam obowiązek dawać im szacunek jaki powinny otrzymywać - powiedział Harry a wszyscy zrozumieli. Potem weszli chłopcy, Harry obserwował każdego ale nigdzie nie zauważył nic niepokojącego gdy nagle dyrektor szkoły chłopców miał na ramieniu magię Voldemorta. Harry zamrugał obserwując go jak szedł był trochę zszokowany ale dał sobie spokój. Dziewczęta usiadły przy krukonach, a chłopcy przy naszym stole. Krum posłał mi uśmiech który z Draco odwzajemniliśmy. Po tym do sali wszedł nowy nauczyciel obrony przed czarna magią Alastor Moody który był trochę dziwny. Harry też czuł magię swojego pana ale tą mocniejszą, było mu duszno a ogon opadł na podłogę jakby zmarł 

-Harry co ci jest? - spytała zaniepokojona Pansy 

-Nic... po prostu duszno tu - wyszeptał cicho i dalej obserwował co sie działo. Albus ukazał tiarę czarów i po powiedzeniu wszystkich zasad ogień zaczął mienić się kolorami tęczy po czym znów stał się pięknie niebieski. Po wszystkich ogłoszeniach każdy spokojnie zaczął jeść swoją kolację. Po posiłku wszyscy spokojnie udali się do pokoju wspólnego a potem z współlokatorami Harry poszedł do dormitorium gdzie była mała bitwa na poduszki i napili się ognistej za namową ślizgonów Harry też i skończyło się tak że usnął pijany na swoim łóżku. 

Harry Potter i Tajemnice Świata MagiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz