Wesołe miasteczko....

151 9 0
                                    

Obudziłem się dosyć wcześnie. Tego poranka również służyłem Michaelowi za poduszkę. Nie przeszkadza mi to.

Wygląda uroczo i tak bezbronnie jak śpi...........

Ciekawe czy pamięta nasz wczorajszy pocałunek........

Na pewno pamięta.......

Spojrzałem na niego. Spał sobie spokojnie. Zacząłem bawić się jego włosami, po chwili przebudził się i zaczął mruczeć. Odwrócił głowę w moją stronę.

- Dzień dobry Lukey. - uśmiechnął się leniwie.

- Dzień dobry Mikey. - cmoknąłem go w czoło.

- Musimy wstawać z łóżka? - zapytał. Na co się zaśmiałem.

- Tak kotek musimy. - uśmiechnąłem się.

- Ale ja nie chcę........ - oburzył się.

Mała nadonsana księżniczka..........

- A jak zabiorę cię do wesołego miasteczka? - zapytałem. Spojrzał na mnie z radością i uśmiechnął się szeroko.

- A zabierzesz? - położył się na mnie tak, że nasze klatki piersiowe się stykały.

Mam taką ochotę go pocałować........

- Tak. - uśmiechnąłem się. - Ale nie za darmo. - ździwił się.

- Co mam zrobić? - zapytał szybko. - Zrobię wszystko.

- Buzi. - powiedziałem bez namysłu.

Ten szybko połączył nasze usta w czułym i słodkim pocałunku. Złapałem jego twarz w dłonie i przyciągnąłem go bliżej i pogłębiając pocałunek.

- Smakujesz jak czekolada. - stwierdziłem jak się od siebie oderwaliśmy.

- A ty jak maliny. - zaśmiał się.

Niedługo potem już siedzieliśmy w moim samochodzie jadąc do parku rozrywki. Jak już dotarliśmy zapłaciłam za bilety i poszliśmy na chyba wszystkie atrakcje. Została nam tylko kolejka grórska.

- Chodź Luke! - zawołał Michael ciągnąc mnie do kolejki.

Jak się okazało nie tylko my postanowiliśmy pójść dzisiaj do wesołego miasteczka. Przed nami w kolejce stał Cashton. Chwilę pogadaliśmy po czym nadeszła nasza kolej. Wsiedliśmy do wagoniku i ruszyliśmy. Na prawdę świetnie się bawiliśmy, ale przyszedł czas na powrót do domu. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wsiedliśmy do auta.

- Dziękuję. - powiedział Mikey jak zapinaliśmy pasy.

- Nie ma za co Mikey. - uśmiechnąłem się do niego.

- Super było. - powiedział. - Fajny jesteś........bardzo fajny. - zarumienił się.

- Ty też jesteś bardzo fajny. - zrobił się jeszcze bardziej czerwony. - Buraczek...... - zaśmiałem się.

Reszta drogi minęła nam na gadaniu i śpiewaniu różnych piosenek, które leciały w radio. Jak wróciliśmy do domu zjedliśmy obiadokolacje i obejrzeliśmy film. Potem umyliśmy się. Myślałem, że Mikey pójdzie spać do siebie, natomiast jak wróciłem z łazienki do swojego pokoju leżał już u mnie w łóżku.

- Mogę z tobą spać? - zapytał cicho.

- Jasne Mikey. - powiedziałem. Położyłem się koło niego, pocałowałem go krótko w usta i przyciągnąłem do siebie po czym zasnąłem.

************************************
Krótki, ale cóż.... Życie. A w następnym będą ich wspólnie święta. JEEEEJ!

A tu nasze kochane 5sos xd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A tu nasze kochane 5sos xd

xxNadiaxx

💕❤️💕❤️💕❤️💕

New York Love || m.c. and l.h. || [✔️] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz