Rozdział 5

40 7 0
                                    

Został już tylko finał. Tylko finał i zniknę. Zburzę zasłonę, tak jak jest w przepowiedni i nie będę już nikogo ranić. Całą drogę do wynajętego pokoju Inez dręczyły takie myśli. Nastolatka nie chciała sprawiać przykrości swojej przyjaciółce. To nie tak, że jej nie ufam. Ona jest człowiekiem i ... nie wiem czy może poznać ten drugi świat. Chociaż skoro zasłona ma zostać zburzona to i tak wszyscy się dowiedzą. Dziewczyna westchnęła i położyła się na łóżku. Nagle po jej policzkach zaczęły spływać łzy, jednak Inez nie zwracała na to uwagi. W końcu tchnięta jakąś myślą podniosła się z posłania i wzięła instrument do rąk. Przejechała kilka razy po strunach. W głowie już miała ułożony plan jutrzejszego występu. Poczuła się senna, jednak po odłożeniu instrumentu, nie myślała o śnie. Wyjęła diadem, w którym był utkwiony kryształ z jej naszyjnika i dotknęła nim delikatnie ramy okna. Gdyby elfy wiedziały, że nie potrzeba drzwi, żeby otworzyć zasłonę. Gdyby wiedziały, jakim kruchym bytem jest jedyna ściana pomiędzy nimi a ludźmi. Muszę... Muszę się z nią spotkać.

-Komnata Weronicy.- Po chwili nastolatka zniknęła.


Obudził ją hałas. Szybko zerwała się z łóżka. Zauważyła koło okna jakąś postać. Już chciała krzyczeć o pomoc, kiedy księżyc wyszedł zza chmur i oświetlił tajemniczą postać. Wera wstała tylko po to, by po chwili trzymać przyjaciółkę w ramionach.

-Inez? Co ty tu robisz? Wszyscy się o ciebie martwią! Nawet Edlin przeszedł zasłonę, żeby cię szukać. Ja niestety nie mogłam, nie chciał mnie puścić. Właśnie! Musimy powiedzieć królowi i królowej, że wróciłaś!- Dopiero po chwili Wera się zorientowała, że ciało w jej ramionach drży.

-Prze-przepraszam, Wera. J-ja... Przy-przyszłam się.. Po-pożegnać.

-Jak to pożegnać? O czym ty mówisz?- Nastolatka była zmartwiona zachowaniem dziewczyny.- Przecież wszystko jest w porządku. Wróciłaś i teraz już wszystko będzie dobrze.- Wera poczuła, jak Inez kręci przecząco głową.

-Nie u-uda mi się... Nigdy... nie po-połączę tych d-dwóch światów... Pr-przepraszam.

-Inez? O czym ty mówisz? O jakim połączeniu?- Wera była coraz bardziej zdziwiona. Jednak już po chwili niebieskowłosa wyrwała się z jej ramion i podeszła pod samo okno. W jej oczach lśniły łzy, które znaczyły ścieżki przez jej policzki.

-Przeka-aż moim rodzicom... że przepowiednia zostanie spełniona.- Dziewczyna przetarła oczy przedramieniem i obrysowała ramę okna kryształem.

-Jaka przepowiednia?- Elfka nie rozumiała słów swojej przyjaciółki. Po chwili usłyszała szept, który zabrzmiał jak cichy śpiew.

- Dziecko, które zmieni świat, urodzi się tydzień przed pełnią,

Wtedy złe przepowiednie się spełnią.

Dziecko to musi umrzeć, by po latach narodzić się na nowo.

Zmieni cały świat tylko swoją osobą.

Z najmocniejszej pełni dostanie blask,

Na włosy spadnie niebieski poblask.

Posiądzie trzy talenty,

Wskrzeszenie i żywiołów dwa przeciwne elementy.

Będzie jedyną w historii osobą,

Która połączy świat ludzi i elfów sobą.

Z pomocą przyjaciół, kiedy nadejdzie czas,

LiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz